Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gang trucicieli stanął przed sądem w Warszawie. Wyłudzali mieszkania, truli ofiary skażonym alkoholem. Oskarżonym grozi dożywocie

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Radek Pietruszka/PAP
W Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. gangu trucicieli. Członkowie grupy przestępczej podstępem przejmowali nieruchomości od starszych osób, podając im alkohol skażony izopropanolem. Wskutek ich działań zmarło pięć osób. Oskarżeni odpowiedzą za morderstwa i sześć usiłowań zabójstw.

W środę 12 lipca w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył proces szajki, którą nazwano "Gangiem trucicieli”. Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób: kierujący grupą Tomasz G., dwóch braci Roman P. i Krzysztof P., Paweł S., Wiesław A. i notariusz Jolanta D-S.

Po odebraniu danych osobowych sędzia Rafał Korkus rozpoczął przewód sądowy i prokurator Michał Machniak przez ponad godzinę odczytywał akt oskarżenia. Dotyczy on:

  • Pięciu przestępstw zabójstwa
  • Sześciu przestępstw usiłowania zabójstwa
  • Przestępstw doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem lub usiłowania oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości

Z kolei zarzut przedstawiony notariuszce dotyczy m.in. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i poświadczenia przez niego nieprawdy w dokumentach w zakresie udzielenia pełnomocnictwa do zbycia jednej nieruchomości.

Wyłudzali mieszkania i otruli pięć osób skażonym alkoholem

Według ustaleń śledczych, oskarżeni szukali i wybierali osoby samotne, schorowane i często uzależnione od alkoholu. Sprawdzali też ich majątek, w szczególności posiadane przez nich nieruchomości. Następnie członkowie grupy nawiązywali kontakt z takimi osobami, zaprzyjaźniając się z nimi. Zdobywali ich zaufanie i pod pozorem udzielania im pomocy w sprawach życiowych, uzyskiwali pełnomocnictwa od tych osób, w tym notarialne, do pełnego dysponowania ich nieruchomościami.

Następnie z takim pełnomocnictwem zbywali nieruchomość sobie lub innym osobom. Już na etapie zaprzyjaźniania się z ofiarami w celu pozbawienia ich życia, wykorzystując ich uzależnienie od alkoholu systematycznie podawali im alkohol zawierający domieszkę izopropanolu, który w konsekwencji skutkował zgonem niektórych z pokrzywdzonych, a w dalszej konsekwencji zgodnie z zamiarem sprawców pozwalał na zatarcie śladów przestępstwa - informowała prokuratura.

Dodatkowo w trakcie śledztwa ustalono, że grupa Tomasza G. działała około 5-6 lat głównie w Warszawie i województwie mazowieckim.

Trzech oskarżonych jest aktualnie tymczasowo aresztowanych. Na mieniu podejrzanych zabezpieczono pieniądze w kwocie ponad 350 tys. zł, dwa samochody, wierzytelności na kwotę około pół miliona złotych oraz obciążono hipoteką przymusową osiem nieruchomości na łączną kwotę ok. 2,4 miliona złotych - podawała prokuratura.

Zeznania Roberta S.

Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że o działalności grupy, prokuratura i policja dowiedziały się od kobiety, która nie była z tymi przestępstwami związana. Złożyła zawiadomienie po rozmowie ze znajomym Robertem S., który współpracował z Romanem P., i opowiedział kobiecie o dokonywanych zbrodniach.

Robert S. został zatrzymany w marcu 2021 roku. Złożył obszerne wyjaśnienia, bo "nie chciał być zamieszany w zabójstwa". Mężczyzna zeznał, że był odpowiedzialny za weryfikowanie stanu majątkowego pokrzywdzonych, zadłużenia posiadanych przez nich nieruchomości, środków na rachunkach bankowych. Robert S. posiadał szczegółowe informacje o zbrodniach.

Policjanci uratowali emerytkę

W wyniku działań śledczych udało się ocalić życie kolejnej ofiary grupy. Miała nią być emerytka z Warszawy. 9 września podczas działań operacyjnych funkcjonariusze zabezpieczyli u niej 1,5-litrową butelkę po wodzie mineralnej, w której był zatruty izopropanolem alkohol.

Ustalono również, że ta sama kobieta dwa miesiące wcześniej była w banku z podejrzanym Krzysztofem P., wypłaciła z konta 330 tys. zł. wcześniej 100 tys. Pracownicy banku zaalarmowali policję, podejrzewając, że ich klientka może być oszukiwana. Krzysztof P. został ujęty zanim kobieta przekazała mu pieniądze. Mężczyzna twierdził, że jest niewinny, a emerytka jest jego ukochaną. Kobieta złożyła podobne zeznania i P. został wówczas zwolniony, ale śledczy pracowali dalej.

Sprawcom grozi dożywocie

Do pierwszych zatrzymań doszło w grudniu 2021 roku. Wówczas policjanci Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji na polecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga zatrzymali braci Romana P. i Krzysztofa P., Wiesława A. oraz Pawła S.

Za zarzucane w akcie oskarżenia czyny grozi kara do dożywotniego pozbawienia wolności.

Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 22 września. Wtedy zostaną odebrane stanowiska oskarżonych. Z kolei podczas następnej rozprawy 9 października powinny rozpocząć się przesłuchania świadków.

Źródło: PAP

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto