Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Godzina 18 na mieście

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
Nie jest późno, ale ciemno. Przecież to grudzień i najkrótsze dni w roku. Na dodatek pada. Nie jak na grudzień przystało – śnieg, ale deszcz. Na mieście pusto.

Zwykły obrazek bez względu na porę roku na zielonogórskim deptaku. Niewielki ruch w godzinach 15-16 kiedy ludzie wychodzą z pracy i o 18, porze zamykania większości lokali. I jeszcze na dodatek pada. Naturalny odruch, że chce się jak najszybciej znaleźć w domu.
Mnie się jednak nie chce. Mam kilka wolnych chwil i oczywiście wykorzystuję. Pada? Cały deptak do mojej dyspozycji! Miasto świątecznie przystrojone. Deszcz jeszcze poprawia mój nastrój. Nawierzchnia deptaka błyszczy i świeci. Kałuże dodają uroku. Chociaż nieco się dziwię. Na niektórych odcinkach nierówności są nadal tak duże?
Niezwykła, chociaż nie do końca, sytuacja miała miejsce tuż po godzinie 18. W tym samym momencie, przed kilkoma sklepami pojawili się ludzie. Ostatni klienci? Nie, obsługa zamykająca lokale. Taką scenę zaobserwowałam po raz pierwszy. Sześć osób w tej samej chwili. Już myślę aby ,,zapolować" na specjalnie na taką scenę.
Z jednym właścicielem przez chwilę rozmawiałam.Stwierdził. - Pusto...- Ano...- Czy kiedykolwiek deptak będzie żył wieczorem?
Opowiedziałam swoje obserwacje. Ponad 30 lat pracy na deptaku. W soboty i niedziele pustki. Atrakcje były zimą (przy starej nawierzchni), mogłam się ślizgać. Przez cały deptak! Pod budynek redakcji ,,Gazety Lubuskiej". Takie miałam powroty ze zmian popołudniowych i nocnych. Ślizgające. Było fajnie. To była jednak zabawa tylko dla mnie.
W niedzielę większą liczbę zielonogórzan widziałam kiedy kończyły się seanse w kinie ,,Wenus" i jak ludzie wychodzili z kościoła. Wówczas było słychać odgłosy wielu kroków. A za chwilę, jak się rozproszyli, ponownie pustki. Do zakończenia kolejnego seansu i mszy.
Pan nawet się nie zdziwił, że ja w tym deszczu robię zdjęcia. Przecież nasze miasto jest zawsze piękne! Nawet jak pada.Czy pojedynczy przechodnie zauważyli urok mokrego miasta, nie wiem.
Trasę przez miasto tradycyjnie zakończyłam przy fontannie. A przecież niedaleko jest Plac Makusynów. Tonie w ciemnościach. Byłam świadkiem zabawnego zdarzenia. Troje ludzi ze zdziwieniem odkryło, że coś jest. Zderzyli się z łabędziem. Któryś wyciągnął zapalniczkę. Obejrzeli nowość. Spodobało im się. Wyrazili jednak zdziwienie. - Przecież jest tu kilka lamp. Dlaczego nie świecą?
No właśnie. Dlaczego?Może już pora z zerwaniem z tradycją? I przedłużeniem ciągu spacerowego?

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto