Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gołaszewo areną walki o szkołę w Nakonowie!!!

Redakcja
Gołaszewo areną walki o szkołę w Nakonowie!!!
Gołaszewo areną walki o szkołę w Nakonowie!!! Wojciech Nawrocki
W poniedziałek świetlica OSP w Gołaszewie pękała w szwach. Na wybory sołtysa i rady sołeckiej przybyli mieszkańcy Gołaszewa, ale również rodzice i nauczyciele w obronie Zespołu Placówek Oświatowych w Nakonowie.

Rodzice i nauczyciele przybyli na zaproszenie sołtysa Józefa Miziołka, gdyż wiadomym było, że na wybory przybędą przedstawiciele władz gminy z wójtem Stanisławem Adamczykiem na czele. Przypomnę, że w minioną sobotę z inicjatywy rady pedagogicznej i rodziców likwidowanej placówki odbyło się spotkanie na terenie szkoły w Nakonowie by podjąć stosowne działania w jej obronie. Razem z mieszkańcami Gołaszewa i ościennych miejscowości w spotkaniu wzięło udział około 200 osób. W związku z wyborami sołtysa i Rad Sołeckich do Gołaszewa przybyli włodarze kowalskiej gminy w osobach przewodniczącego Rady Gminy Edwarda Dominikowskiego i sekretarz Hanny Karwowskiej. Nieoczekiwanie wójt Stanisław Adamczyk przybył z godzinnym spóźnieniem, gdyż jak oświadczył, uczestniczył w spotkaniu z innymi samorządowcami w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu. W pierwszej części spotkania odbyły się wybory sołtysa, którym na kolejną kadencję został wybrany ponownie Józef Miziołek. Do Rady Sołeckiej wybrani zostali Eugeniusz Nawrocki, Marek Szymański i Stanisław Lipiński.
 
Po zakończeniu wyborów do kontrataku przeszli rodzice dzieci, którym w ramach zapłaty za poparcie w minionych wyborach wójt Stanisław Adamczyk przygotował uchwałę o likwidacji szkoły i przedszkola w Nakonowie. Rodzice poczuli się zdradzeni i oszukani przez wójta, który na spotkaniach przedwyborczych obiecywał, a nawet dawał słowo Honoru, że nie zlikwiduje żadnej szkoły na terenie gminy. Mieszkańcy głośno wyrażali swoją dezaprobatę dla jego decyzji, która zapadła w cieniu gabinetu bez żadnych konsultacji z zainteresowanymi. Najwięcej do stracenia mają dzieci, które nie są niczemu winne, a będą musiały ponieść największy ciężar tych zmian. Rodzice zwracali uwagę na to, że czują się winni za poczęcie swoich pociech, które stały się w XXI wieku ciężarem i balastem dla państwa Polskiego!!! Rodzice cały czas próbowali dowiedzieć się, jakimi kryteriami kierował się pan wójt i przewodniczący przy podejmowaniu swojej decyzji. W ostrych słowach zwrócił się, do samorządowców pan Eugeniusz Nawrocki, który przypomniał, że zaraz po wojnie mieszkańcy Gołaszewa, Nakonowa i ościennych wiosek uczyli się w szkołach organizowanych w prywatnych mieszkaniach, bo z wiadomych względów nie było szkoły z prawdziwego zdarzenia by następnie rozpocząć naukę w nowo wybudowanej szkole. Wiele pokoleń do dnia dzisiejszego pobiera naukę w tej placówce, wszyscy są z tego dumni.
 
Aż tu nagle jedną nierozsądną decyzją podejmuje się zamiar zlikwidowania szkoły z takim zapleczem, z odpowiednim wyposażeniem i przenosi się dzieci do „kurnika” w Więsłwicach czy Grabkowa, gdzie nie ma warunków do nauki. W uzasadnieniach swojej decyzji próbował za każdym razem wyręczać wójta przewodniczący Rady Gminy Edward Dominikowski, co zostało przyjęte z oburzeniem przez zebranych na sali. W odpowiedzi pod jego adresem mieszkańcy wyrażali głośno słowa krytyki i oburzenia, padały oskarżenia, że za wszystko zło w naszej gminie odpowiada przewodniczący, że to on trzęsie gminą i rządzi wójtem! Dopiero na prośbę wójta, przewodniczący usiadł na swoim miejscu by nie zadrażniać atmosfery, która z każdym jego słowem podnosiła emocje, a momentami wykradała się z pod kontroli. Na sali zawrzało, niektórym rodzicom udzieliły się niekontrolowane emocje, puszczały nerwy. Co niektórzy chcieli podstawić na salę taczki by wywieźć na nich głównego pomysłodawcę i przewodniczącego. W całym spotkaniu jedynie pani sekretarz zachowała stoicki spokój i nie angażowała się w dyskusję. Za pewne nie spodziewała się takiego spotkania i takiej liczby osób na sali. Ale niestety, gdyby nie likwidacja szkoły i przedszkola, na sali byli by tylko mieszkańcy Gołaszewa zainteresowani wyborami, a tak…
Rodzice i całe grono pedagogiczne ze szkoły w Nakonowie chciało usłyszeć od pomysłodawcy uchwały, jakimi argumentami kierował się przy podjęciu decyzji o likwidacji placówki w Nakonowie, a nie w Więsławicach i dlaczego szkoła w Więsławicach zostanie przemianowana w filie szkoły w Grabkowie. Rodzice podkreślali, że przecież tam nie ma żadnego zaplecza, szkoła jest mała, ciasna, nie posiada sali gimnastycznej, boiska i takiej bazy dydaktycznej jak w Nakonowie. W odpowiedzi wójt oświadczył, że są za to winni sami rodzice, którzy nie chcą posyłać dzieci do gminnych szkół, a on musi dopłacać duże pieniądze do oświaty. Ponadto dodał, że taka decyzja ma być po części formą „kary” za brak lokalnego patriotyzmu. Ponadto na pytanie rodziców, jakie oszczędności uzyska gmina z likwidacji ich szkoły, wójt oświadczył, że to kwota około 468 tysięcy złotych. Dla porównania, gdyby zamiast szkoły w Nakonowie zamknął szkołę w Więsławicach, oszczędności wyniosłyby porównywalną kwotę- 450 tysięcy złotych. Czy oszczędności rzędu 18 tysięcy złotych w skali roku są warte zlikwidowania placówki oświatowej z takim zapleczem? Bo sam wynik ekonomiczny przedstawiony przez wójta jasno i dobitnie temu zaprzecza. Dla ciekawości oszczędności przy likwidacji Szkoły Podstawowej w Grabkowie wyniosłyby 250 tysięcy złotych, ale tam to w ogóle budynek szkoły jest namiastka placówki z Nakonowa.
 
Przecież urząd gminy za prowadzenie szkoły w Więsławicach ponosi większe koszty niż w Nakonowie. Szkoła mała, brak sali gimnastycznej, brak biblioteki, a co za tym idzie nie ponosi w ich utrzymaniu żadnych kosztów, a tu proszę koszty jej utrzymania są prawie takie same. Panie wójcie, skąd pan wziął wzorów do swoich wyliczeń, żeby podjąć decyzję o likwidacji szkoły w Nakonowie? Czy zastanowił się pan, gdzie będą prowadzone zajęcie z w-fu w pozostawionych placówkach? Gdzie będą odbywały się spotkania wigilijne dla samotnych, gdzie będą odbywały się jasełka, przedstawienia i inne kulturalne spotkanie na terenie gminy jak pan sprzeda szkołę? Czy wziął pan pod uwagę, to czy nie lepiej zabrać się za naprawę tego, co tak pan z przewodniczącym teraz krytykujecie, a przez blisko 10 lat nie mieliście czasu naprawić? Jak nie wiecie, o co mi chodzi, to podpowiem, że wystarczy zminimalizować kosztów ogrzewania poprzez wymianę instalacji „CO” , ocieplenie ścian, wymianę okien itd. Mieliście na to tyle czasu i nic nie zrobiliście, a chcecie sprzedać placówkę by ratować gminny budżet, gwarantuję, że to Wam się nie uda? Mieszkańcy i rodzice dzieci na to nie P O Z W O L Ą!!!
 
Również przybyli na spotkanie nauczyciel byli bardzo rozgoryczeni i oburzeni na wójta oraz przewodniczącego, gdyż całkowicie zostali pominięci przy podejmowanych decyzjach. A przecież chodzi o likwidacji ich miejsc pracy, którą mogą i z pewnością stracą, co niektórzy. O zamiarach wójta dowiedzieli się przez przypadek w miniony piątek, gdy zostały rozesłane radnym zawiadomienia o zbliżającej się sesji wraz z załączonymi projektami uchwał. Ponadto nie powiadomiono władz związkowych ZNP by wyraziły swoją opinię na ten temat. Cały proces podejmowanych decyzji był jak stwierdzili zebrani w gołaszewskiej świetlicy, mocno zakamuflowany oraz tworzony z premedytacją i w konkretnym celu w zaciszu gabinetu wójta przy udziale przewodniczącego Rady Gminy. Mieszkańcy zwrócili uwagę na zachowanie się przewodniczącego Edwarda Dominikowskiego, gdy dowiedzieli się z wcześniejszych relacji, że radny Eugeniusz Kwiatkowski z Gołaszewa złożył ustny wniosek przewodniczącemu, który odmówił i insynuował, że nie warto, że nie ma to już żadnego sensu by zorganizować sesję wyjazdową wszystkich radnych do placówek oświatowych, które mają być zlikwidowane i przemianowane, po to by nowi radni poznali przed głosowaniem warunki, jakie mają dzieci do nauki w tych szkołach i w głosowaniu podjęli taką decyzję by była zgodna z ich sumieniem i wolą, a nie polityczną dyscypliną i nakazem. Oczywiście przewodniczący nie chciał się przyznać do swojej decyzji, ale radny Kwiatkowski wstał i potwierdził przy zebranych, że tak było. Z ostatniej chwili, wiemy, że wójt podjął decyzję i w dniu dzisiejszym wszyscy radni udadzą się do placówek oświatowych w Więsławicach i Nakonowie celem zapoznania się warunkami nauki, z bazą lokalową, zapleczem i wyposażeniem. Dzieci, rodzice i całe grono pedagogiczne z Nakonowa mają nadzieję, że pomoże im to w podjęciu na sesji jedynej i słusznej decyzji, co do pozostawieniu ich szkoły by dalej mogły się kształcić dzieci z naszego okręgu.
 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto