Do nietypowego wydarzenia doszło w Otwocku. W jednym z domów pogrzebowych przygotowano do pochówku - jak podają organizatorzy - "650 abortowanych dzieci". Następnie pięćdziesiąt niewielkich trumien przewieziono karawanami do miejscowości Gończyce (pod Garwolinem). Tam odbyło się całonocne czuwanie, a następnie - w sobotę przed południem - w Parafii Świętej Trójcy odprawiono mszę świętą i odbył się pochówek.
- Kiedy w prosektorium szykowaliśmy te dzieci do uroczystości pogrzebowej, każde z nich brałam na ręce, umyte owijałam w pieluszkę. Widziałam wśród nich wiele pięknych zdrowych dzieci, choć były oczywiście także chore, z widocznym rozszczepem kręgosłupa i innymi wadami. Były także dzieci z Zespołem Downa, w tym wiele rozczłonkowanych w wyniku aborcji. Na wielu maleńkich twarzyczkach widać było grymas ogromnego bólu - mówi Maria Bienkiewicz z Fundacji Nowy Nazaret w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
Fundacja od 1998 roku zajmuje się pomocą kobietom rozważającym aborcje. To właśnie ta organizacja zainicjowała pogrzeby abortowanych dzieci. Po raz pierwszy zbiorowy pochówek tego typu miał miejsce 15 lat temu w parafii św. Katarzyny na Służewiu w Warszawie.
Jak podaje "Gość Niedzielny" zgodnie z prawem, jeśli po szczątki abortowanego dziecka nie zgłoszą się rodzice, może to zrobić każdy obywatel. Ten przepis zastosowała fundacja, co oznacza, że pochówek odbywał się prawdopodobnie bez zgody biologicznych rodziców. W niektórych przypadkach na pogrzeb czekano siedem lat.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?