MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna rozkręcił się w gościach

Redakcja
Pewne zwycięstwo 3:1 w Stalowej Woli nie pozwoliło górnikom z Łęcznej odskoczyć od strefy spadkowej. Dało natomiast dużą dawkę optymizmu. Serię trzech kolejnych meczów łęcznianie zakończyli z siedmioma punktami na koncie.

- To nic, że naszymi rywalami były zespoły z dolnych rejonów tabeli - mówi trener Mirosław Jabłoński. - Wyjazdy w tym sezonie nie były naszą domeną, dlatego remis w Kluczborku i zwycięstwa w Lublinie oraz Stalowej Woli cieszą podwójnie.

Spotkanie z pogodzoną już z degradacją Stalą nie zapowiadało się na spacerek i początek meczu to potwierdził. Rozluźnienie w szykach obronnych gości wykorzystał Paweł Wasilewski, który stanął oko w oko z Jakubem Wierzchowskim. Golkiper Górnika wytrzymał próbę nerwów i wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Sygnał ostrzegawczy podziałał mobilizująco na przyjezdnych. W 25 min Krzysztof Radwański wrzucił piłkę w pole karne, a akcję ładnym wślizgiem zamknął Sławomir Nazaruk. To trafienie uspokoiło poczynania Górnika.

Od pierwszej minuty dość nieoczekiwanie zagrał Dawid Sołdecki. Młody pomocnik zastąpił na środku pola Veljko Nikitovicia i swoim dobrym występem dał sporo do myślenia szkoleniowcowi. W pierwszej połowie płaskie uderzenie "Sołdka" wybronił Stanisław Wierzgacz, ale wobec strzału głową w 57 min bramkarz Stali był bezradny. Na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu dzieła zniszczenia gospodarzy dokończył Janusz Surdykowski. Napastnik, podobnie jak w meczu z Motorem, zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka ponownie odbiła się od poprzeczki, spadła za linią bramkową i wyszła w pole. Tym razem arbiter gola uznał. "Surdyk" przełamał trwającą ponad pół roku strzelecką niemoc, choć powinien to uczynić chwilę wcześniej, gdy z 5 m trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry honorowe trafienie dla stalowców zaliczył Piotr Szymiczek.

W obliczu wygranych pozostałych drużyn walczących o byt, zwycięstwo w Stalowej Woli nie dało łęcznianom praktycznie nic. Sytuacja nadal jest ciężka, bo różnice punktowe są minimalne. Najważniejsze, że Górnik nie boi się już grać w gościach i gromadzi cenne punkty. - Praktycznie wszystko zależy od nas. Nie musimy się oglądać na innych - zakończył trener.

Stal Stalowa Wola - Górnik Łęczna 1:3 (0:1)
Bramki: Szymiczek 90 - Nazaruk 25, Sołdecki 57, Surdykowski 74
Widzów: 500
Sędziował: Jarosław Chmiel z Warszawy
Stal: Wierzgacz - Szymiczek, Maciorowski, Lebioda, Myszka - Łętocha (67 Michalczuk), Litwiniuk, Gilar (55 Uwakwe), Czpak - Wasilewski, Gęśla (72 Drozd). Trener: Janusz Białek.
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Benevente, Bartkowiak, RadwańskiI - Nazaruk, Bartoszewicz, Sołdecki (80 Wójcik), Niżnik, Niedziela (70 Szymanek) - Surdykowski. Trener: Mirosław Jabłoński.

*Janusz Surdykowski (napastnik Górnika Łęczna)
Po meczu z Motorem byłem niepocieszony. Wówczas sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki. Teraz miałem podobną sytuację, tym razem sędzia dopatrzył się gola. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ w trzech meczach wyjazdowych zdobyliśmy siedem punktów. Kontuzje nas nie omijają, a mimo to wygrywamy mecze.

*Adrian Bartkowiak (obrońca Górnika Łęczna)
W Stalowej Woli zawsze ciężko walczy się o punkty. Nie inaczej było teraz. Nasi rywale mieli bardzo dobry początek i kilka sytuacji. My to przetrzymaliśmy i zaczęliśmy grać skrzydłami. To przyniosło spodziewany efekt. Najważniejsze, że wreszcie wygrywamy na wyjazdach. Dotychczas Górnikowi w gościach szło bardzo przeciętnie.

Powrót tradycyjnego herbu?
Ta wiadomość z pewnością ucieszy kibiców Górnika. Kwestia herbu widniejącego na koszulkach od dawna różni sympatyków łęcznian i włodarzy klubu. Zarząd dał zielone światło, żeby po ponad trzech latach do łask wrócił tradycyjny "młot". Z propozycją powrotu do korzeni wyszedł zarząd klubu. - Decyzję o zmianie herbu może podjąć jedynie rada nadzorcza. Zwróciliśmy się z wnioskiem do tego ciała i czekamy na odpowiedź - mówi prezes Krzysztof Dmoszyński.

Trzy litery GKS stylizowane na górniczy młot stanowiły herb łęcznian od samego początku działalności, czyli od 1979 roku. W styczniu 2007 roku władze nowo powstałej spółki akcyjnej zmieniły klubowe logo na okrąg z żółtą literą G w środku. To nie spodobało się kibicom otwarcie deklarującym przywiązanie do tradycyjnej symboliki. Doszło do sytuacji, gdy klub sprzedawał pamiątki z nowym logo, a kibice ciągle hołdowali tradycyjnemu "młotowi". Propozycja zarządu ma być więc próbą unormowania spraw na tym polu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto