Groszowice. Ludzie chcą wyjaśnień

Spotkanie odbędzie się dziś o godzinie 17.00 w stołówce szkoły podstawowej nr 24.Organizuje je Stowarzyszenie Groszowice, które niedawno dotarło do planów budowy obwodnicy południowej. Mieszkańcy dowiedzieli się, że drogowcy preferują taki wariant drogi, który zakłada wyburzenie co najmniej siedmiu domów w rejonie ulic Popiełuszki i Kasperka.Przedstawiciele stowarzyszenia chcieli się spotkać z miejskimi drogowcami, zapytać ich o szczegóły i wyjaśnić wątpliwości.- Początkowo otrzymałem informację, że ktoś z MZD przyjdzie - opowiada Edmund Wajde, przewodniczący stowarzyszenia. - Potem poinformowano mnie jednak, że nikogo nie będzie, bo zabronił im przyjazdu prezydent. Czujemy się zlekceważeni.- Spotkanie ma służyć m.in. wysondowaniu, co na temat obwodnicy myślą mieszkańcy. Może uda się też obrać kierunek działań na przyszłość - dodaje Marcin Gambiec, członek Stowarzyszenia Groszowice. - Lepiej by było, aby przedstawiciele MZD się pojawili, ale skoro nie chcą, to ich wybór.Arkadiusz Karbowiak, dyrektor MZD, powiedział nam wczoraj rano, że żaden jego pracownik na spotkanie nie pojedzie. - Będziemy rozmawiać, ale dopiero jak zostanie uzyskana decyzja środowiskowa dla któregoś z wariantów obwodnicy - tłumaczy Karbowiak. - Jednocześnie staramy się też o decyzje środowiskowe dla trasy przez Pasiekę i Bolko. Dopiero po ich uzyskaniu lub nieuzyskaniu będzie materiał do dyskusji. Teraz prezydent uznał, że jest na nią za wcześnie.- Owszem, na konsultacje w tej sprawie jest za wcześnie i ja do Groszowic się nie wybieram, ale żadnemu urzędnikowi nie zabroniłem tam jechać - dziwi się prezydent Ryszard Zembaczyński.Kto więc wydał zakaz spotykania się z mieszkańcami? W MZD twierdzą, że wiceprezydent Arkadiusz Wiśniewski, ale ten z kolei twierdzi, że nie było zakazu i doszło do pomyłki.- Co nie zmienia faktu, że uważam spotkanie w sprawie obwodnicy za bezcelowe na tym etapie przygotowywania inwestycji - przyznaje Wiśniewski. - Nie wiemy nawet, który wariant obwodnicy mielibyśmy budować, ani tego, czy na jakikolwiek dostaniemy zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.Wiceprezydent powiedział nam, że pracownicy MZD mogą pojawić się na spotkaniu, jeśli będą chcieli. - Zastanowimy się nad tym - powiedział nam po południu dyr. Karbowiak.Takich wątpliwości nie ma Małgorzata Sekula, przewodnicząca klubu radnych SLD. - Skoro ludzie chcą rozmawiać, to błędem byłoby ich lekceważenie. Ja na tym spotkaniu będę - zapowiada.