Nabieram coraz większej sprawy w lawirowaniu he he. Tak mi się zdawało. W słoneczną niedzielę planowałem wyjazd z Łomży. Moje obie damy nie oponowały. Myślę - dobra nasza, nareszcie będzie po mojemu w 100 procentach.
Już w sobotę zacząłem podejrzewać, że damy coś knują. Do spisku wciągnęły dodatkowo znajomą małolatę i jej matkę. Wieczorem jednym głosem oznajmiły: - Kochany, a my tak chcemy obejrzeć wystawę dinozaurów w Venedzie. Nie ma co gadać, zupełnie mnie przytkało! Stateczna starsza pani, długonoga młoda pani magister i 40-letnia matka dziecku spowodowały, że zrozumiałem. Kobiety są jednak nieprzewidywalne!
Ok, zgoda. Malolata może marzyć o obejrzeniu plastikowych atrap jaszczurów, ale dorosłe kobiety?! Zacząłem podejrzewać, że to sprawka Manro. Moje damy uwielbiają jego teksty, he he. A on ostatnio w blogu machnął:" Wypad do ruchomych i skrzeczących dinozaurów. Było ich około 40".
Zacząłem się migać, że w Venedzie to badziewie a nie dinozaury, ze może lepiej pojedziemy za Siemień nad Narew. Kusiłem koszem pełnym własnoręcznie przygotowanej wyżerki i obiadem w pewnej knajpie. Kur czaczek, jak groch o ścianę! Kobiety to twarde zawodniczki, a ja na dodatek byłem w mniejszości. Za karę kazałem im z buta maszerować do Venedy. Trochę się krzywiły, ale nie będę gnać samochodu 600 metrów! W Venedzie tłumy rodziców z kajtkami, dinozaury ryczą. klapią paszczami i udają prawdziwe. Na szczęście wystawa mikra i moje damy spuściły z tonu. Od razu zaczęły mi Irusiować he he. Małolata szalała i kazała sobie robić foty przy każdym gadzie. Balem się, że w jej ślady pójdą i dorosłe dziewczynki. One jednak wolały zaglądać do butików.
Z bezpiecznej odległości śledziłem ich kroki i macałem, czy wziąłem portfel. Obserwowałem też kłębiący tłumek. Godziny kościołowe, a nabożni łomżyniacy zamiast się modlić, łażą i podziwiają jakieś podróby praszczurów he he. Po dwóch godzinach miałem dosyć pomysłu zdzieciniałych nagle kobiet i odtrąbiłem powrót do normalności. Niedzielę należy święcić, a najlepiej robić to na łonie przyrody.
Serce mi urosło, kiedy usłyszałem: - Iruś, to nie był dobry pomysł, może jednak pojedziemy nad Narew? A nie mogły tak od razu?!
Temat aborcji wraca do Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?