Jak wydostać się z Galerii Opolanin? Część druga

Okres "komuny" oprócz oczywistych wad miał również i zalety. Architekci i urbaniści nie liczyli się z każdym groszem i każdym metrem kwadratowym działki (w końcu wszystko było i tak "państwowe").
Bulwary i deptaki projektowali z rozmachem. Takie, by człowiek idący piechotą mógł cieszyć się przestrzenią, takie, by zmieściła się na nich nawet "świecka pielgrzymka" zwana pochodem.
Wracam do tematu po dwóch latach od napisania artykułu: Jak wydostać się z Galerii Opolanin? Wracam, bo nic w tej sprawie się nie zmieniło.
Zapraszam do obejrzenia zdjęcia trzeciego.Oto główny szlak pieszy łączący ulicę Ozimską z Matejki, Czaplaka i dalej z Oleską. To zdjęcie zostało wykonane w "długi weekend", kiedy sporo opolan wyjechała za miasto.
Zwykle w pokazanym miejscu tworzy się bardzo, bardzo wąskie gardło, gdzie sprawni ludzie przeciskają się między autami, a rodzice z wózkami muszą długo, długo szukać miejsca umożliwiającego przejście.Sytuację nieco ratuje znajdujące się tu miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych. Czasem jest ono wolne i po nim odbywa się cały ruch pieszy.
A co się dzieje, gdy niepełnosprawny zechce skorzystać ze swoich świętych praw? No, wtedy następuje katastrofa!
Stawiam pytanie - czy Spółdzielnia nie powinna coś zrobić, by zapewnić pieszym, choć półtorametrowe przejście? Czy musimy być wciskani w wąskie 30-40-50 centymetrowe przestrzenie między samochodami? Obecnie nawet zwierzęta lepiej się traktuje!
Gdy jedziemy autostradą możemy zobaczyć co jakiś czas jakieś dziwne, "do niczego nie służące" wiadukty nad trasą. Jakieś takie zaniedbane, że już trawa na nich zdążyła porosnąć! Śpieszę uspokoić! Tu nie ma mowy o żadnej niegospodarności. Są to specjalne przejścia dla zwierząt, zapewniające im tak zwane "mieszanie krwi".
Chodzi o to, by kawaler jeleń czy kawaler dzik mógł przejść przez wiadukt do panny mieszkającej po drugiej stronie autostrady. Zwierzęta nie mogą żyć w odizolowanych populacjach, gdyż zaczynają się krzyżować w pokrewieństwie, skutkiem czego kolejne pokolenia się degenerują i zwierzyna wymiera.
Moim marzeniem jest aby piesi w Opolu byli traktowani przynajmniej tak dobrze, jak zwierzęta. By zapewniono nam przyzwoitą, minimalną przestrzeń, aby człowiek nie musiał idąc chodnikiem wycierać ubraniem kurzu z wszystkich samochodów.
Rzucam pomysł: czy nie należy jedno miejsce parkingowe wygrodzić, postawić słupki albo "stojaki rowerowe" takie jak na Czaplaka?
Przeczytaj też: Pozytywne zmiany przy ulicy Czaplaka w Opolu
"Poświęćmy" dla dobra pieszych jedno miejsce parkingowe. Chociaż jedno z wielu miejsc, które- bądźmy szczerzy- nigdy nie powinno być wyznaczone!
Przestrzeń dla ludzi jest potrzebna! Nie lubimy ścisku, nie lubimy tłoku! Nie wierzycie? No to czas na "Kawał na dziś":W zatłoczonym autobusie koleżanka mówi do koleżankiWiesz, będę miała dzieckoZ kim!?Nie wiem, nie mogę się obrócić...
I jeszcze jedenW autobusie słychać głos "Panie, zejdź pan ze mnie, bo ten pode mną chce wysiąść!
Idzie ku lepszemu! Pewne moje marzenia już się spełniły. Pisałem kiedyś, że chciałbym być taktowany w parku jak pies. Bo psy miały swoje toalety, a ludzie nie.No i od pewnego czasu na Bolko to się zmieniło.