MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kibice KS Wisłoka w Dębicy pomaszerowali do ratusza domagać się większych dotacji na sport. FILM

Sławek Oskarbski
Sławek Oskarbski
Paulina Sroka
"Nas nie można ignorować”, "Nie ma miasta bez Wisłoki”. Z takimi okrzykami około stu kibiców wtargnęło wczoraj na sesję rady miejskiej. Domagali się zwiększenia dotacji na sport.

Kiedy o godz. 10 radni zaczęli obrady, kibice zbierali się na Rynku. Stąd z okrzykami na ustach ruszyli w kierunku ratusza. Szli chodnikami, by nie zakłócać ruchu drogowego. Podczas przemarszu nie doszło do żadnych incydentów. Niektórzy z przechodniów pytali zdziwieni, co się dzieje.
Wisłoka potrzebuje wsparcia
- Manifestujemy, bo miasto zostawiło nasz klub na pastwę losu - tłumaczył Stanisław Nauka, prezes stowarzyszenia "Nasz KS" i pełnomocnik zarządu Wisłoki. - Gdyby nie garstka ludzi, którzy kochają ten klub, Wisłoka dawno zaprzestałby swojej działalności. Sport to dziedzina życia, która kształtuje młodych ludzi, a u nas się o tym zapomina. Miasto powinno być fundamentem klubu i w stu procentach finansować działalność grup młodzieżowych.
W magistracie, głośno krzycząc, kibice wtargnęli na salę obrad. Wyszli do nich przewodniczący RM Stefan Bieszczad i burmistrz Paweł Wolicki.
Kibice Wisłoki domagają się także powołania rady sportu, składającej się z przedstawicieli klubów. Rada dzieliłaby pieniądze na poszczególne kluby w zależności od liczby szkolonej w nich młodzieży i osiąganych wyników. Byłaby to gotowa propozycja do zaakceptowania przez miasto. Klub chce też czerpać część profitów z euroboiska wybudowanego na byłych terenach Wisłoki.
- Komisja sportu zajmie się waszymi postulatami na najbliższym posiedzeniu. - zapowiedział Bieszczad.
- Pomysł z utworzeniem rady sportu jest bardzo dobry. W czerwcu roześlę zaproszenia do klubów - mówi burmistrz Wolicki. - Nie zgadzam się, że miasto zaniedbuje sport. W tym roku na kluby wydamy 200 tys. zł. To nie jedyna pomoc. Kluby korzystają bezpłatnie z miejskich obiektów. Gdyby to podliczyć, okazałoby się, że sama Wisłoka zyskuje na tym ponad 300 tys. zł rocznie.Tylko 95 tysięcy
Kibice akcentowali, że inne miasta znacznie bardziej troszczą się o swoje kluby. Sprawdziliśmy to. Na ten rok do Wisłoki ma trafić w sumie 95 tys. zł, z czego na piłkę nożną 67 tys. zł, 18 tys. zł na zapasy i 10 tys. zł na siatkówkę.
W ponad 60-tysięcznym Mielcu, miasto wykłada w tym roku 713,5 tys. zł na działalność klubów, a dodatkowo 685 tys. zł na stypendia dla najlepszych zawodników (dostają je np. ekstraligowi szczypiorniści i siatkarki).
W niespełna 40-tysięcznym Jarosławiu zaplanowano na sport 465 tys. zł. W tej samej wielkości Jaśle - 332 tys. zł. W Krośnie, które podobnie jak Dębica, liczy niespełna 50 tys. mieszkańców, przeznaczono 370 tys. zł. Do tego dochodzi 35 tys. zł na organizację imprez sportowych. – Ponadto poprzez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji przeznaczamy pieniądze na szkolenie 28 grup młodzieżowych w kilku sekcjach - dodaje Grzegorz Półchłopek z UM w Krośnie.
W 180-tysięcznym Rzeszowie na kluby sportowe przewidziano 2,662 mln zł. Do tego dochodzi 326 tys. zł na nagrody i stypendia dla zawodników oraz 818 tys. zł na promocję sportu.
Zobacz film

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto