Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa chce odebrać tereny RKS Okęcie. "Miasto i dzielnica nie kontaktuje się z nami". Czy to może być koniec zasłużonego klubu?

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Krystian Dobuszyński
W lipcu zeszłego roku rozmawialiśmy z prezesem klubu RKS Okęcie, Stanisławem Gajlewiczem, o zakusach miasta i dzielnicy by odebrać klubowi teren, a co za tym idzie doprowadzić do końca jego istnienia. Były obawy co dalej z tym terenem, co z klubem i jego funkcjonowaniem. Dziś już wiemy, że miasto ma zamiar dopiąć swego i odebrać klubowi część terenów. Może to niestety oznaczać jego koniec. Dlaczego? Przedstawiamy wszystkie fakty w sprawie.

Warszawa częściowo wypowiedziała Robotniczemu Klubowi Sportowemu „Okęcie” prawo użytkowania gruntów przy ul. Radarowej 1. Powodem było wykorzystywanie ich bez zgody na cele komercyjne. Teren zamiast służyć mieszkańcom, był wynajmowany przez klub innym podmiotom. Jednak zamiast do organizacji zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży, działka w znacznej części służyła klubowi do zarabiania pieniędzy. RKS „Okęcie”, jak ustalił urząd miasta, na przestrzeni lat bez zgody władz Warszawy podnajmował grunty na zasadach w pełni komercyjnych. Stanowiło to złamanie warunków korzystania z działki - czytamy w komunikacie miasta.

Zapytałem prezesa RKS Okęcie, Stanisława Gajlewicza: co to oznacza dla klubu?

Odcięcie klubu od przychodów z wynajmu terenu oznacza jego likwidację, ponieważ „dziura” jaka pojawi się w budżecie będzie nie do załatania. Wszystkie przychody uzyskane przez klub, przeznaczane są szkolenie młodzieży, utrzymanie jednej z dwóch w Warszawie sekcji podnoszenia ciężarów oraz utrzymanie infrastruktury sportowej. To olbrzymie koszty więc każda złotówka się liczy. Dla porównania budżet RKS Okęcie to 120 tys. miesięcznie a OSiR ul. Gładka we Włochach to około 460 tys. zł. Dodam, że koszt funkcjonowania OSiR pokrywa Dzielnica Włochy czyli 5,5 mln zł. Dotacja z dzielnicy dla RKS Okęcie to w 2022 roku 10 tysięcy złotych. Ciekawym jest fakt, że m.st. Warszawa przeznacza na szkolenie młodzieży w RKS Okęcie 114 tys. zł rocznie, a przez sześć miesięcy klub wydał ponad 200 tys. zł na wynajem hal, orlików, boisk. Te boiska wynajmowaliśmy oczywiście od miasta. Czyli miasto zyskuje na działalności klubu 86 tys zł. Tak niestety wygląda „wspieranie” klubu przez miasto.

Jak mówił nam Stanisław Gajlewicz rok temu, faktycznie poprzedni zarząd zawarł umowę z WORD-em, rzeczywiście podpisaną bez zgody miasta. Tak samo było z umową z parkingiem Hyundaia i parkingiem innej firmy. - Wypowiedzieliśmy te umowy, żeby wyprostować sprawy. Na tę chwilę klub nie ma żadnych umów niezgodnych ze statutem - usłyszeliśmy już rok temu.

WORD ma zniknąć i zostać przeniesiony w inne miejsce

W pierwotnym założeniu Radarowa 1 miała być otwarta dla wszystkich mieszkańców i służyć celom sportowo-rekreacyjnym. Przez ostatnie lata nie do końca pełniła jednak taką funkcję. Teraz władze Warszawy planują to zmienić. Teren w niedalekiej przyszłości – po wydaniu go przez RKS „Okęcie” – będzie ogólnodostępny, a infrastruktura wykorzystywana do szkolenia kierowców zniknie - czytamy dalej w komunikacie miasta.

Jak mówi prezes Gajlewicz: - WORD od dwóch lat zajmuje bezumownie teren co nie przeszkadza miastu stwierdzić że wszystko jest w porządku. Nasze pisemne prośby o pomoc w eksmisji WORDu do Dzielnicy, prezydenta Miasta Rafała Trzaskowskiego oraz marszałka wojewódzka, któremu WORD podlega, nie przyniosły skutku. Brak zainteresowania włodarzy tym faktem.

Natomiast już rok temu prezes Gajlewicz mówił, że zaprosił Panią dyrektor domu kultury włochowskiego, bo ma problem z terenem, aby u nas zorganizowała imprezę. -Ciągle powtarzam: przyjdźcie. (...) To jest duży teren, to jest dzielnica Włochy, to jest dla ludzi, chodźcie tu. Znowu musiałem napisać do burmistrza. Mimo, że jestem na komisjach i w protokołach jest ślad jak zachęcam do skorzystania z naszego terenu. Niech przyjdzie, zobaczy, zróbmy tu jakąś imprezę. Jesteśmy do Waszej dyspozycji.

Krystian Dobuszyński

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że prezes RKS Okęcie nie tylko wyciągał rękę do miasta, ale chciał zmienić dotychczasową postawę klubu i otworzyć tereny na miasto, dzielnicę i mieszkańców. Miasto ma jednak swoją wizję. Zapytaliśmy prezesa czy teraz dowiedział się co miasto planuje w tym miejscu, ponieważ komunikat informuje tylko, że szczegóły pojawią się wkrótce.

- Zarówno miasto jak i dzielnica Włochy nie kontaktuje się z nami, nie prowadzi dialogu etc. Każda dyskusja na temat sportu w dzielnicy wywoływana jest przez nas a nie przez np. radnych czy burmistrza. Czuje, że druga strona traktuje klub jak szkodnika i chce się nas pozbyć - podsumowuje prezes RKS Okęcie.

Znając historie innych warszawskich terenów sportowych i rekreacyjnych, jak chociażby RKS Sarmata, również jestem pełen obaw o to co dalej stanie się z RKS Okęcie i terenami klubowymi. Po pierwsze, bez pieniędzy faktycznie klub musiałby się wynieść z Radarowej a bez siedziby przestanie istnieć. Po drugie, bez planu zagospodarowania miejscowego nie trudno wyobrazić sobie, że teren zostanie rozparcelowany i częściowo przeznaczony na sport i rekreację, zgodnie z obietnicami, a pozostały np. sprzedany deweloperowi. Tak było właśnie z terenami przy ulicy Ludwiki. Tylko że stadion popada tam w ruinę od lat. Tu dzięki funkcjonującemu klubowi o teren ktoś dba i co ważne - chce współpracować. Poniżej reszta naszej rozmowy ze Stanisławem Gajlewiczem.

Czy od naszej rozmowy w lipcu zeszłego roku udało się spotkać z kimś z miasta albo burmistrzem? Cokolwiek ustalić?

Niestety z żalem stwierdzam, że mimo moich trzech zaproszeń Pan burmistrz Jarosław Karcz nie był zainteresowany spotkaniem i rozmową na temat RKS Okęcie. Zawsze miał zastrzeżenia do co miejsca, formy, czasu. Nawet zaproszenie skierowane za pośrednictwem wice burmistrza Włochy Sebastiana Pilińskiego nie przyniosło efektu. Pan Jarosław Karcz nie chce z nami rozmawiać za to ochoczo składa kolejne sprawy w sądzie. Przypomnę jeszcze, że deklaracja wsparcia dla RKS Okęcie przegłosowana jednogłośnie przez Radę Dzielnicy w 2020 roku była tylko pustym dokumentem. Przez dwa lata ze strony Dzielnicy Włochy, nie wydarzyło się nic pozytywnego dla klubu.

Czy ktokolwiek występował o organizacje jakiegoś wydarzenia np. dla mieszkańców na tych terenach? Pytam w nawiązaniu do komunikatu z miasta, że teren nie był dostępny.

Oczywiście na wielu komisjach namawiałem radnych i Pana Burmistrza na korzystanie z terenu RKS Okęcie w celu organizacji imprez, jednak nigdy z tego nie skorzystano. Moje słowa mają potwierdzenie w protokołach z posiedzeń komisji sportu oraz rady dzielnicy, w których brałem udział. Ostatni raz proponowałem udostepnienie terenu w zeszłym roku przed Piknikiem 70 lat razem organizowanym przez Dzielnicę. Z tej propozycji też nie skorzystano.

Ubolewam, że w Warszawie nie rozmawia się o sporcie i koncepcji na jego rozwój. Brak jest dialogu i pomysłu na zachowanie klubów sportowych, które wykonują gigantyczną pracę na rzecz dzieci, mieszkańców aby uprawiali sport a tym samym byli zdrowsi. Chciałbym aby odbył się tzw. okrągły stół i przedyskutowano problemy klubów sportowych. Czy ktoś się jednak na to odważy? - pyta prezes RKS Okęcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto