Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koło wojewody parkuje się na zakazie

Redakcja
- Po co ten zakaz, skoro nikt go nie przestrzega!? - denerwuje się Zdzisław Wiśniewski.

Czytelnik mieszka przy ul. Kosynierów Gdyńskich. To emerytowany mundurowy, który ma wpojone, że przepisy i znaki trzeba szanować. Do ul. Jagiellończyka ma kawałek i zawsze, ale to zawsze, gdy tamtędy idzie, bierze go złość. - W ciągu dnia, pomimo zakazu, na ulicy parkują auta. Nie jedno czy pięć. Cała przecznica od Kosynierów do Mieszka I jest zastawiona. Dzień w dzień! - poskarżył się podczas wizyty w redakcji. Wczoraj byliśmy na miejscu. Uliczka - zgodnie z opowieścią pana Zdzisława - robiła za parking. Nielegalny, bo znak zakazuje zostawiać tu auta. Na naszych oczach podjechał peugeot. Kierowca: - Staję tylko na chwile, idę do skarbówki na pięć minut. Przecież wszyscy tu parkują! Szykowna pani z nissana: - Lepiej napisałby pan o brakach parkingów, a nie się czepiał. - Czyli brak parkingu uprawnia do łamania przepisów? - dopytuję. - A co pan taki moralista? - odpowiada i odchodzi. Dzwonię do komendy miejskiej. Roman Hak z drogówki, słysząc „Jagiellończyka”, wzdycha. - Problem znamy doskonale. Jedziemy, „czyścimy” ulicę, dajemy mandaty, jest chwila spokoju i znowu parkują. Głównie petenci - odpowiada. Mówi, że urzędnicy pobliskiej skarbówki i Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego już się nauczyli, że tu lepiej nie stawać. - Ale jak ktoś na chwilę przyjeżdża, to parkuje - dodaje Hak. Zdradza jeszcze, że policja oficjalnie wystąpiła do miasta o... zdjęcie znaku. - Chcieliśmy zlikwidować tę fikcję. Nie możemy tu być cały dzień i wlepiać mandaty - wyjaśnia policjant. Tylko że magistrat nie zgodził się na dopuszczenie tu postoju. Miejski inżynier ruchu Rafał Krajczyński tłumaczy to bezpieczeństwem. - Jeśli usankcjonujemy tu parkowanie, to ulica będzie zbyt wąska, by dwukierunkowy ruch odbywał się tu bez zakłóceń - mówi urzędnik. Tylko że... parkowanie bez oficjalnej zgody już ma miejsce i auta jakoś jeżdżą bez przeszkód. Przyznaje to nawet sam zastępca naczelnika Hak. Urzędnicy dodają więc drugi powód: zaraz za chodnikiem, tuż obok, prywatny inwestor kończy budowę płatnego parkingu (zmieści się kilkadziesiąt aut, są już szlabany, kamery). - Gdy to miejsce zacznie działać, wraz ze strażą miejską dopilnujemy, by kierowcy nie łamali przepisów, bo już będą mieli wybór - mówi inżynier Krajczyński. Ten wybór - jak łatwo się domyślić - ma wyglądać tak: albo płacisz np. 2 zł za parking, ale stówkę mandatu. Co ciekawe, miasto same mogłoby tu zarabiać. - Był pomysł, by była tutaj strefa parkowania. Ale nic z tego nie wyszło - zdradził wczoraj szef OSiRu (i administrator strefy) Włodzimierz Rój. Powód już znany: jest tu za wąsko, by mogły stać auta. Dobrze, że auta tego nie wiedzą.
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";}

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto