Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konsultacje planu placu Defilad nie do końca społeczne

MaW
MaW
Koszta, status działek, ustalenia konserwatorskie i wiele innych kwestii technicznych zdominowało społeczną dyskusję nad przyszłością Placu Defilad.

W upalny wakacyjny dzień do sali Rudniewa (architekta daru Stalina) w Pałacu Kultury i Nauki dyskutować o przyszłości placu Defilad przyszło ponad sto osób. Choć konsultacje miały być społeczne, przede wszystkim brylowali w nich architekci. Techniczny, niezrozumiały dla mieszkańców poziom dyskusji narzucił zadając pierwsze pytanie Grzegorz Buczek, członek zarządu Towarzystwa Urbanistów Polskich.

Uznany urbanista pytał autorów planu m.in. o to, czy uwzględnili koszty jakie miasto będzie musiało ponieść przygotowując działki, które zostaną sprzedane prywatnym inwestorom. Kolejni wychodzący do mikrofonu architekci, działacze utrzymywali wysoki i niezrozumiały dla zwykłych mieszkańców poziom. Nie spodobało się to ani mieszkańcom, ale  także niektórym urbanistom. Stowarzyszenie Forum Rozwoju Warszawy sygnalizowało, że nie można prowadzić konsultacji społecznych jeśli ludzie nie rozumieją tego co zawiera plan.

Poparł ich dr. Krzysztof Domaradzki, znany w warszawie urbanista. Według niego wszystkie technikalia powinny zostać omówione w gronie architektów, planistów, z ludźmi zaś konsultować należałoby elementy znacznie bardziej humanistyczne. Jak to gdzie mają znaleźć się fontanny, czy które drzewa i ławki trzeba będzie przenieść. Domaradzki, zwrócił też uwagę, że bez porządnej i bardzo dokładnej makiety, nie da się wytłumaczyć mieszkańcom jakie zmiany tak na prawdę ich czekają.

Zarzuty Domaradzkiego, uprzedził podczas swojej ostatniej wizyty światowej sławy architekt przestrzeni publicznej Gunter Vogt.

W trakcie wykładu w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, autor koncepcji zagospodarowania np. Tate Modern, zwrócił uwagę, że w Warszawie, źle interpretuje się dyskusję społeczną. - Zamiast dyskutować czy to mają być dwa wieżowce o wysokości 200 czy 500 metrów, ludzi trzeba pytać co chcieli by robić na placu. Jakie są ich potrzeby - mówił Vogt. Według Vogta, znając te potrzeby, których wyrażenie dla mieszkańców jest banalne, architekci powinni wtedy we własnym gronie zaprojektować coś, co z jednej strony spełnia te potrzeby, a z drugiej jest opłacalne dla miasta.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto