Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszmar Olimpii. Zremisowała z Wisłą Płock - wynik meczu

Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
Paweł Skraba (pomorska.pl)
Olimpia zremisowała 3:3 z Wisłą Płock w pierwszym meczu rundy wiosennej przed własną publicznością. Grudziądzanie do przerwy prowadzili 3:1.

Obie drużyny zaczęły spotkanie spokojnie. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dużą aktywnością wykazywał się Piotr Ruszkul, który przeprowadził kilka rajdów na połowie gości. Każdej akcji brakowało jednak wykończenia.Pierwsza bramka dla Olimpii padła w 21. minucie, a jej strzelcem był Adrian Frańczak. Grudziądzanie nie zwolnili tempa i już 3 minuty później podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Mariusza Kryszaka, pięknym strzałem "piętką" popisał się Maciej Dąbrowski. Ten sam zawodnik został autorem trzeciej bramki dla Olimpii, która padła w 37. minucie.Przy trzy bramkowym prowadzeniu grudziądzan, gola w 40. minucie zdobył Ricardo Mendes. Wynik do końca pierwszej połowy już nie uległ zmianie. Przez większość drugiej połowy na boisku nie działo się wiele. W 71. minucie żółtą kartką został ukarany strzelec dwóch bramek dla drużyny gospodarzy - Maciej Dąbrowski. Sześć minut później ten sam zawodnik obejrzał żółty kartonik po raz drugi i musiał zejść z boiska. To był początek koszmaru Olimpii. W 81. minucie płocczanie stanęli przed szansą na kontaktową bramkę. Za faul Huberta Kościukiewicza we własnym polu karnym, sędzia podyktował "jedenastkę". Dwie minuty później Ariel Jakubowski pewnie ją wykorzystał, ale na niespełna dziesięć minut przed końcem spotkania wynik był nadal korzystny dla Olimpii. Nie trwało to jednak długo. Minutę później ze zdobytej bramki znów cieszyli się goście. Strzelcem wyrównującej bramki okazał się Kamil Biliński. Na domiar złego w 85. minucie z boiska wyleciał Jarosław Ratajczak i do końca spotkania Olimpia musiała grać w "dziewiątkę". Rozpędzeni płocczanie nabrali wiatru w skrzydła, i choć jeszcze 15 minut wcześniej szczytem ich marzeń był remis, teraz walczyli o zwycięstwo. Na szczęście goście nie wykorzystali dwóch doskonałych okazji do strzelenia bramki i po czterech minutach, doliczonych do podstawowego czasu gry, sędzia zakończył spotkanie.Powtórzyła się zatem sytuacja z pierwszego meczu obu drużyn. W rundzie jesiennej, Olimpia prowadziła z Wisłą Płock przez niemal całe spotkanie, by ostatecznie zremisować, przez bramkę straconą w ostatniej minucie. Wtedy jednak płocczanie strzelili dzięki kontrowersyjnej decyzji sędziego, którzy przyznał im rzut karny.Smuci fakt, że mając dwubramkową przewagę przez większość spotkania, Olimpia traci dwa gole w ciągu ostatniego kwadransu. Z drugiej strony cieszy to, że grając w "dziewiątkę" udało się grudziądzanom nie stracić chociaż tego jednego, jakże cennego, punktu. W dużej mierze stało się tak przez kiepską w ostatnich minutach skuteczność Wisły Płock.Kolejne spotkanie Olimpia rozegra już za tydzień. Jej rywalem będzie tym razem Arka Gdynia. Przypomnijmy, że pierwszy mecz tych drużyn zakończył się remisem 0:0. Początek o godz. 17.30. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto