Krew zamiast biletu

Na razie przywilej darmowej jazdy autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji w Stargardzie ma około 300 osób. To osoby z klubu Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża, którzy są jednocześnie członkami PCK. Krwiodawcy, którzy nie należą do PCK czują się dyskryminowani. Zaczęli walkę o swoje przywileje. Rzecznik praw obywatelskich opowiedział się po ich stronie.- Powziął wątpliwość czy te zapisy nie dyskryminują honorowych dawców krwi zrzeszonych w innych organizacjach lub niezrzeszonych w żadnej organizacji - czytamy w uzasadnieniu uchwały, którą we wtorek zajmą się stargardzcy radni. - Aby uniknąć ich dyskryminacji, z poprzedniej uchwały wykreślono zapis mówiący o konieczności bycia członkiem PCK oraz o konieczności zrzeszenia w klubie HDK PCK.Krwiodawcy są za wyrównaniem przywileju.- Wszyscy powinni być równo traktowani - uważa Sławomir Smółka ze Stargardu, który kilka dni temu pierwszy raz oddał krew. - Może się przez to zwiększyć liczba krwiodawców.- Krwiodawcy mają mało ulg i zniżek, a przecież ratują życie innym - mówi Marcin Żmuda, który oddał już 5 litrów krwi.Jeśli we wtorek radni podejmą uchwałę, liczba osób uprzywilejowanych zwiększy się do ponad 1000. Część z nich nie jest nigdzie zrzeszona. W Stargardzie jest jeden klub, który działa poza PCK. To Policyjny Klub Honorowych Dawców Krwi.- To dobry pomysł, by krwiodawcy skupieni w innych klubach mogli korzystać za darmo z MZK - uważa Tomasz Fojut, prezes policyjnego klubu. - Kwestia nazwy czy organizacji nie powinna mieć znaczenia. Byłby to miły gest od miasta, gdyby wspierało wszystkich krwiodawców. Także tych, którzy nigdzie nie należą.Miasto chce jednak postawić warunek. To minimalny czas oddawania krwi lub osocza, co najmniej 15 lat. Poza tym kobieta musi mieć oddane 15 litrów krwi, a mężczyzna 25. Proponowane zapisy nie są na rękę działaczom PCK.- Mobilizacja, by wstępować w nasze szeregi będzie na pewno mniejsza - martwi się Jerzy Bochenek, prezes Rejonowej Rady Honorowych Dawców Krwi PSK w Stargardzie.