Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brakuje krwi w szpitalu na Wołoskiej mimo wysokich stanów banków krwi w Warszawie. Dlaczego? "Sytuacja jest naprawdę trudna"

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Anna Kaczmarz
Pomimo, że stany zapasów krwi w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie są wysokie to bardzo trudna sytuacja panuje Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy warszawskim szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przy ulicy Wołoskiej. “Krew, którą odda Pan dzisiaj uratuje komuś życie za dwa dni” - usłyszeliśmy od dyrektora placówki.

Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jest oddzielną jednostką, pod którą podlegają wszystkie służby mundurowe, a więc kilkaset tysięcy osób w całej Polsce. Tymczasem w związku z napiętą sytuacją oraz standardowymi procedurami w zeszłym tygodniu po zapasy, zgodnie z regulacjami, zgłosiło się wojsko. Szpital musiał je wydać i teraz ma problem z bieżącą krwią do zabiegów i operacji.

Honorowi dawcy krwi to bohaterowie. W zeszły poniedziałek mieliśmy szesnastu dawców dzisiaj około pięćdziesięciu, ale ta krew, którą oddał Pan dzisiaj za dwa dni uratuje już komuś życie. Krwi brakuje, a ona zawsze ratuje życie. W żadnym innym celu jej nie wykorzystujemy - tłumaczy nam Jacek Rusinowski, dyrektor Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA.

W szpitalu działa między innymi onkologia, geriatria i transplantologia. Te wszystkie działy potrzebują dużej ilości krwi. Warto też pamiętać, że krwi nie można trzymać dłużej niż przez 42 dni

Chcemy zachęcić przede wszystkim młodych i zdrowych ludzi, żeby oddawali krew. Nie każdy kto przyjdzie zostanie jednak zakwalifikowany. Wiele osób przeszło COVID-19, świadomie lub nie, i teraz przez zmiany w płucach lub problemy wirusowe we krwi niektórzy są dyskwalifikowani. To też sprawia, że po prostu mamy mniej dawców. Niemniej zachęcam, żeby się zgłaszać. Oprócz legendarnych ośmiu czekolad, przysługuje dzień wolny w pracy dniu donacji oraz następny 100% płatny, można to także odliczyć od podatku, ale co najważniejsze ratujemy komuś życie. Będę to podkreślać bez końca: krew zawsze ratuje życie - dodaje.

Warto zwrócić uwagę, że wykonanie pełnej transplantacji wszystkich organów u ofiary postrzału wymaga około dziesięciu litrów krwi, ale może uratować aż sześć osób. Dyrektor dodaje, że placówka nie może po prostu wziąć krwi z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, bo musiałby za to zapłacić. Oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba to będzie musiała to zrobić, ale wiadomo, że budżety placówek medycznych w Polsce nie są z gumy, a budżety planowane są zazwyczaj na cały rok z góry. Zdarza się, że centrum przy Wołoskiej musi brać pożyczki, bo nie ma już na to środków ministerialnych. Budżet centrum krwiodawstwa został mocno nadwyrężony przez COVID, a przecież teraz coraz więcej osób wraca do leczenia, które zaniechało na czas pandemii. To także zwiększa potrzebę na krew.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto