Niedźwiedziem jest oczywiście urzędujący prezydent Tadeusz Jędrzejczaka. Skazany pół roku temu za aferę budowlaną na sześć lat bezwzględnego więzienia i 8 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych. - Jestem dobity ostatecznie, ale będę walczyć - zapowiedział po wyroku. Z opozycją nie musiał, bo nie zdobyła się na referendum. Na radnych machnął niczym na muchy, bo w oficjalnym stanowisku Rada Miasta nieśmiało zachęcała go, żeby przemyślał, czy aby wyrok nie przeszkadza mu w sprawowaniu prezydentury. Jędrzejczakowi pozostają tylko zmagania prawne. Sędzia Dariusz Hendler do dziś miał czas, żeby napisać uzasadnienie wyroku, ale ponownie poprosił o przedłużenie terminu. Skazani, w tym Jędrzejczak, będą składać apelację. Prawomocny wyrok może zapaść do jesieni, co oznacza, że jeszcze w 2012 r. odbyłyby się w Gorzowie wybory prezydenckie.Kto z nich wystartuje? W mieście funkcjonuje już giełda nazwisk, ale niemal wszyscy potencjalni kandydaci mówią: „nie" albo „za wcześnie". - Na razie prezydent Jędrzejczak żyje i nadal nam panuje - obrazowo stwierdza Władysław Komarnicki. Prezes Stali i znany przedsiębiorca pojawia się na giełdzie nazwisk za sprawą ostatnich wyborów. Wprawdzie przegrał mandat senatora z Heleną Hatką, ale w samym Gorzowie zdobył znakomity wynik: prawie 22 tys. głosów, o 10 tys. więcej niż rywalka. - Jestem z tego dumny, ale pojawiające się propozycje kandydowania na prezydenta taktuję na razie z przymrużeniem oka - kwituje.- Na pewno nie - tak odpowiadają Jerzy Wierchowicz, Elżbieta Rafalska i Henryk Maciej Woźniak, gdy pytamy, czy przymierzają się do kandydowania. Wierchowicz (dawniej znany polityk Unii Wolności, dziś zaledwie radny prezydenckiego klubu) na to pytanie reaguje nawet uśmiechem. - Nie będzie „do trzech razy sztuka" - odpowiada Rafalska, która już dwa razy konkurowała z Jędrzejczakiem. - PiS ma też innych ludzi, nie tylko Rafalską. Nie chcemy jednak dzielić skóry na niedźwiedziu, czekamy na prawomocny wyrok na prezydenta - zastrzega. Woźniak to inna para kaloszy. On już był prezydentem i tajemnicą poliszynela jest to, że chciał kandydować rok temu, ale partia mu nie pozwoliła. Po przegranej w wyborach sejmowych PO odstawiła go na bocznicę, ale jego nazwisko pojawia się na giełdzie właściwie przy każdych wyborach (tym razem jako ewentualnego kandydata niezależnego). - I wyrządza to mi więcej szkody niż pożytku - oświadcza reporterowi Woźniak.Wśród kandydatów wymieniany jest wójt Deszczna Jacek Wójcicki, ale on się kryguje. Uchodzi za rzutkiego samorządowca. Odżegnuje się od partii, choć oczywiście - jak mówi - „byłoby miło", gdyby któraś go poparła. Lewica dawniej miała „naturalnego następcę" Jędrzejczaka w osobie Jakuba Derecha Krzyckiego. Tak o nim mówił wywodzący się z lewicy prezydent. Z Krzyckim nie udało nam się wczoraj skontaktować. - Jest wśród kandydatów, których bierzemy pod uwagę - potwierdza szefowa miejskiego SLD Mirosława Winnicka, ale od razu zastrzega, że to „dzielenie skóry na niedźwiedziu". Jedyną osobą, która potwierdza kandydowanie, jest Krystyna Sibińska. Posłanka twierdzi, że - przynajmniej na razie PO - nie przewiduje innych nazwisk. Ona też wspomina o niedźwiedziu, a więc odpowiedź na pytanie z tytułu jest jedna: skórę niedźwiedzia ma niedźwiedź.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?