Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto promuje medycznego szarlatana?

redakcja
redakcja
redakcja
Dr George Ashkar, autor kontrowersyjnej metody leczenia raka czosnkiem, znów wystąpił w Opolu. Dziwnie łatwo otwierają się przed nim wszystkie drzwi. Wystąpił w radiu, telewizji, był gościem konferencji w Urzędzie Marszałkowskim. Zachwalał swoją metodę w szacownych murach UO.

Debata publiczna na temat metod leczenia raka – zachęcały od kilku dni rozwieszane w Opolu plakaty. W środę do sali w opolskim hotelu „Mercure" przyszło około 60 osób. - Żyjemy w demokratycznym kraju i możemy rozmawiać na temat metod leczenia raka – rozpoczął organizator spotkania, Przemysław Ornatowski, prezes Stowarzyszenia Profilaktyki Zdrowotnej w Opolu. - Przedstawiam dr Ashkara, media podają, że jest szarlatanem, a to niemożliwe, bo jest fizykiem jądrowym. Żałuję tylko, że na debatę o metodach leczenia raka nie przyszli lekarze.
Wszystko przez lekarzyOrnatowski zaprasza do debaty. Na środek wychodzi starszy mężczyzna, zostaje przedstawiony jako lekarz, ale tylko z imienia - Stanisław. – Nie stosowałem metody leczenia dr Ashkara, ale wiem, że jest dobra – zapewnia Stanisław.Po nim głos zabiera kobieta w średnim wieku. – Mój syn do dziewiątego roku życia nie chodził, był porażony, a ja żyłam w ciągłym stresie, przez co nabawiłam się strasznej łuszczycy – opowiada. - Teraz mój syn chodzi, siedzi przy komputerze, a ja jestem zdrowa. To dzięki metodzie stosowania ziół mrożonych w ciekłym azocie. Od czasu naszego wyzdrowienia żadna przychodnia nawet się o nas nie zapytała, czy żyjemy.
Wiekowy już mężczyzna opowiada o śmierci swojego ojca: – To przez lekarzy odszedł... – oskarża.- Dzisiaj nie oceniamy, tutaj nie krytykujemy! – przerywa mu prezes Ornatowski.- A teraz opowiem o mojej siostrze, która stosowała metodę dr Ashkara - kontynuuje mężczyzna. – Wyszła z nowotworu dzięki tej metodzie. Ale stosowała potem naświetlania i chemię. Teraz jest umierająca...
- Tak, już wiemy, że pana siostra dzięki metodzie dr Ashkara wyzdrowiała - wtrąca się Przemysław Ornatowski i podsuwa mikrofon kolejnej osobie.– Pękała mi skóra do kości na dłoniach i żaden z lekarzy nie potrafił mi pomóc – mówi 38-letni mężczyzna. – Tak krwawiły mi ręce, że nie mogłem nic utrzymać w dłoni. Lekarz mi powiedział, że nadaję się na rentę, a wcześniej pracowałem w Holandii w szklarniach... Jeden lekarz na drugiego tylko nadawał.
Prowadzący znowu napomina: – Przypominam, to debata na temat metod, nikogo nie krytykujemy.- ... a teraz, o proszę! – kontynuuje mężczyzna i pokazuje sprawne dłonie. - Mogę nawet grać na gitarze. To dzięki metodzie doktora Ashkara.- Czy ktoś z państwa chciałby coś jeszcze powiedzieć? – pyta Ornatowski.Wstaje kobieta: - Tak, jestem lekarzem onkologiem z Opolskiego Centrum Onkologii, nazywam się Barbara Radecka. Trudno zrozumieć, dlaczego w instytucjach publicznych organizuje się takie spotkania...
- Pani doktor, mamy debatę, rozmawiamy na temat metod, nikogo nie krytykujemy – poucza ją prowadzący.- Te przedstawione przez państwa schorzenia są bardzo różne i nie można tak jednoznacznie... - próbuje tłumaczyć pani doktor, ale już nie kończy. Sala nie chce słuchać lekarki, robi się zamieszanie, pada jakiś wzburzony głos: - Niech lepiej powie, ile ludzi na tym oddziale umiera!Doktor Radecka wychodzi ze spotkania.
- Taka wykształcona, a nawet się nie pożegnała! – goni za nią pretensja kogoś z tłumu.Sala milknie, kiedy wychodzi dr Georgie Ashkar, fizyk, absolwent moskiewskiego Uniwersytetu Łomonosowa. Opowiada o metodzie absorpcji i zwalczaniu kancerogenów za pomocą czosnku, ciecierki i okładów z kapusty. Polega ona na przykładaniu czosnku, potem wkładaniu do rany ziaren ciecierzycy i owijaniu jej kapustą.
Podczas spotkania można było kupić książkę autorstwa dr Ashkara, o jego metodzie leczenia raka. Niecałe 60 stron, niewielkiego formatu za 40 złotych.– Ja już mam taką książkę i stosuję metodę Ashkara – mówi pani Maria i pokazuje obandażowaną nogę, z tej rany sączy się płyn. – Ja mam problemy ginekologiczne i jak z tej rany coś wypływa, to czuję, jak mi się te chore miejsca oczyszczają.
O niebezpieczeństwie stosowania metody dr Ashkara, według której należy odstawić wszelkie leki, pisaliśmy już dwukrotnie na łamach nto. Wypowiadali się też znani onkolodzy.– Operują półprawdami, a w ten sposób najprościej i najskuteczniej można manipulować przerażonymi chorymi ludźmi, którzy gotowi są chwytać się każdej deski ratunku – mówi dr Redelbach. - Chemia podawana chorym na raka to faktycznie, jak mówią niektórzy uzdrowiciele – trucizna. Jej działanie polega jednak, na tym, że komórki rakowe, bardziej agresywne i szybciej metabolizujące, zabija szybciej.
Dr Redelbach otrzymał zaproszenie na spotkanie w hotelu „Mercure", ale nie poszedł. – Nie chciałem tak zwanej debaty firmować moim nazwiskiem – tłumaczy onkolog.A co doktor Barbara Radecka chciała przekazać obecnym na sali?
– Myślałam, że ta debata to będzie dyskusja opiniotwórczych osób – mówi pani onkolog. – A to była promocja tego, co chcieli tam zaproponować. Nie wolno nazywać metodą leczenia ani leczeniem czegoś, co nie podlegało długoterminowym badaniom i testom na chorych. W innym razie to nadużycie. Medycyna nie ofiarowuje magii, nie obiecuje nieśmiertelności. Ale w sytuacji, kiedy człowiekowi łamie się całe życie i staje bezradnie wobec choroby, łatwo mu przyjąć jakąś ułudę. Na przykład, jeśli oferuje się chorym plastry detoksykacyjne i nazywa to leczeniem, to nadużycie. Trzeba głośno o tych nadużyciach mówić, bo tylko tak dotrzemy do ludzi. Na dużych kongresach onkologicznych są sesje naukowe dla lekarzy dotyczące sposobów omamiania ludzi przez szarlatanów.
Ashkar na doczepkęW maju spotkanie promujące „czosnkową" metodę odbyło się na Uniwersytecie Opolskim. Teraz władze UO bronią się, że nic o tym nie wiedziały.
W ubiegły piątek dr Ashkar wystąpił w sali konferencyjnej Urzędu Marszałkowskiego w Opolu, podczas Eco-Forum zorganizowanego przez Fundację Promocji Innowacji Gospodarczych w Opolu. Władze województwa opolskiego były oburzone, że w ich sali doszło do wystąpienia kontrowersyjnego naukowca, zapewniając, że nic o tym nie wiedziały. W programie konferencji amerykańskiego fizyka w ogóle nie było, a jak powiedziała później nto Urszula Ciołeszyńska, prezes fundacji, dr Ashkara spotkała w piątek po raz pierwszy w studiu radiowym opolskiego radia, gdzie do udziału w audycji oboje zostali zaproszeni. Wtedy postanowiła go zaprosić na Eco-Forum.
– Ashkara do radia nie zapraszaliśmy, został na doczepkę przyprowadzony przez pana i panią Ciołeszyńskich jako osoba towarzysząca zaproszonemu przez nas gościowi, czyli dr. Józefowi Kropowi, autorowi książki o ekomedycynie – mówi Marek Świercz, współgospodarz audycji. - Krop miał być jednym z prelegentów forum medycyny naturalnej, organizowanego pod patronatem marszałka, uznaliśmy więc z Maćkiem Nowakiem, że przedsięwzięcie wygląda na poważne i dr Krop może być ciekawym rozmówcą, jeśli chodzi o zdrowie i żywność transgeniczną, której praktycznie u nas nie ma. A za oceanem jest powszechna.
Na dowód pokazują tematy i rozmówców „Loży Radiowej" z piątku. Jest tam dr Józef Krop, ale ani słowa o dr. Ashkarze.
- Na godzinę przed programem zadzwoniłem do pana Ciołeszyńskiego, żeby się upewnić, czy gość dotrze – mówi Marek Świercz. – Powiedział, że Kropa przyprowadzi, co więcej, weźmie ze sobą jeszcze jednego ciekawego doktora z Ameryki. Ów doktor przyszedł do studia w towarzystwie m.in. pani Urszuli Ciołeszyńskiej.
Zaskoczeni dziennikarze dopiero w trakcie rozmowy, już na antenie, zorientowali się, że to autor jakiejś „cudownej" metody na raka.
- Nie jesteśmy od promowania wątpliwych terapii, skupiliśmy się na osobie dr. Ashkara, jego medialnej popularności, bo opowiadał, jak bryluje w amerykańskiej telewizji – mówi Marek Świercz.
Nasza prawda jej szkodzi- Do Opola przyjechaliśmy na zaproszenie Urszuli – przyznaje Alex Polanski, tłumacz dr. Ashkara. – Na debacie jej nie było, bo to osoba publiczna, a nasza prawda jej szkodzi.O debacie i wystąpieniu lekarza z Opolskiego Centrum Onkologii mówi, że pani doktor nie uszanowała formuły. – To dyskusja o metodach, a nie krytyka – tłumaczy Alex.Skontaktowaliśmy się z Urszulą Ciołeszyńską. – Jestem na bardzo ważnym spotkaniu, zajmuję się bardzo ważnym projektem, nie mogę teraz rozmawiać – usłyszeliśmy od pani Urszuli. – To, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam. Ja się zajmuję wielkimi inwestycjami, a to jest zawracanie głowy. Pracuję społecznie i proszę do tego wszystkiego nie mieszać mojej rodziny.W takim razie radiowcy kłamią, mówiąc, że pani znała wcześniej dr. Ashkara?
- Nikogo nie okłamałam i być może mógł to być zbieg okoliczności, tego pana poznałam na parkingu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto