- Po losowaniu byliśmy umiarkowanymi optymistami, ale po analizie uważam, że Turcy są wymagającym rywalem, świetnie wyszkolonym technicznie. To oni są faworytem tego dwumeczu. Wierzę jednak, że wykorzystamy nasz potencjał i tanio skóry nie sprzedamy! - zapewnił Skorża mający już w głowie skład na to spotkanie. Pomógł mu w tym piątkowy sparing z Žalgirisem Wilno. Legioniści po golach Miroslava Radovicia
i Danijela Ljuboji, którzy ciągnęli grę, pokonali wicelidera litewskiej ligi 2:0.
- W pierwszej połowie grali piłkarze, którym najbliżej do występu w meczu w Turcji. Dlatego nasza gra wyglądała lepiej niż po przerwie. Brakuje nam rytmu meczowego, ale to przyjdzie z czasem. Mimo że są pewne mankamenty, to jestem zadowolony z gry zespołu - ocenił szkoleniowiec warszawian.
Czytaj także: Mecz towarzyski Legii z Żalgirisem oczami kibica (WIDEO)
Trenerowi Skorży po części należy przyznać rację. Zwłaszcza jeśli grę z Žalgirisem porównamy do tej w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że Legia przegrała w nim aż dziesięć meczów w lidze, a od "popisów" piłkarzy bolały zęby. Patrząc z tej perspektywy, to niebo a ziemia. W piątek każdy z zawodników sprawiał wrażenie, że w końcu wie, co ma robić na boisku. A ich akcje wyglądały na nieprzypadkowe. Zwłaszcza przed przerwą. Błędy oczywiście były, ale mniej niż kilka tygodni temu. Natomiast w drugiej połowie piłkarze zagrali tak, jakby chcieli uśpić widzów.
Legioniści rozegrali latem osiem sparingów. Wygrali pięć, ale tylko te, gdzie przeciwnik był dużo słabszy. Z nieco lepszymi nie mieli tak łatwo. Z MSV Duisburg przegrali 1:3, z FSV Mainz 0:3, a z TSG Hoffenheim udało im się zremisować 1:1
Czytaj także: Legia - Żalgiris: 2:0. Podopieczni Skorży oficjalnie zaprezentowali się przed nowym sezonem (FOTO)
Piątkowy mecz poprzedziła prezentacja drużyny. W porównaniu z poprzednim sezonem zabrakło w niej Takesure'a Chinyamy, Sebastiana Szałachowskiego (obaj koniec kontraktu), Alejandro Cabrala, Bruno Mezengi, Feliksa Ogbukego (wszyscy koniec wypożyczenia). Zaprezentowani zostali natomiast Michał Żewłakow i Danijel Ljuboja, którzy do drużyny dołączyli na początku przygotowań. Z wypożyczeń do klubu wrócili natomiast Jakub Kosecki i Damian Zbozień.
- Jestem zadowolony ze współpracy z nimi. Żewłakow przebrnął przez okres przygotowawczy bez żadnej kontuzji. To prawdziwy przywódca. Z kolei Ljuboja potrzebuje czasu. W tej chwili jest przygotowany na 60 min gry, natomiast Hubník na 30. Prawdopodobnie będę nimi rotował do czasu, gdy będą w pełni sił - tłumaczył Skorża.
Czytaj także: Legia Warszawa chce odszkodowania za mecz bez kibiców
Ostatnie 20 min z Žalgirisem rozegrał izraelski pomocnik Mosze Ohayon, grający ostatnio w FC Ashdod.
- Ostatni raz grał 21 maja i widać, że ma zaległości. Z nami ćwiczył tylko raz. Jeżeli podpiszemy z nim kontrakt, to będziemy mogli z niego skorzystać za dwa, trzy tygodnie - mówił opiekun legionistów, który wciąż czeka na bramkarza. Od kilku tygodni wiadomo, że ma nim być gracz rumuńskiego FC Vaslui i zmiennik Jána Muchy w reprezentacji Słowacji - Dušan Kučák. Klub zalega mu z wypłatami, więc zaczął szukać pracy na własną rękę. Z kolei Rumuni twierdzą, że z 26-latkiem nadal wiąże ich kontrakt. Sprawa trafiła do FIFA i zainteresowane strony czekają na jej decyzję.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?