Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List z Lutonu

Napakowany łysol
Napakowany łysol
(fot. sxc.hu)
(fot. sxc.hu) Napakowany łysol
I greet you my dear!

To ja Wasz Łysoł !
I od razu mogę powiedzieć, że ten angielski co go szlifowałem w Łomży, to tu na psu budę się przydał .Forsę ja chyba nie potrzebnie wydałem. Te Angliki to gadają tak jakby mieli kluski w gębie i ja co 5 słowo rozumiem. A na angliku tak mnie chwalili, że ja tak dobrze gadam. No to po kolei.
Ziomal podrzucił mnie na lotnisko, pietra to ja miałem sporego, bo ja nigdy samolotem nie latałem. Wnerwiony też byłem, bo w domu płacz jakbym za nieboszczyka robił i tak mnie trochę zdołowali.
Lot superancki tylko ja zapomniałem robić fotki co je ziomalom obiecałem jak będę w powietrzu.  Z tymi stewardesami to też pic na wodę. Ja myślałem, że to będą takie misski jak w filmach a tu ani oka na czymś zawiesić.
Na lotnisku czekał kuzyniak, co od razu kazał gadać na siebie Stif, bo on Stefan. Stif to brat cioteczny mojej starszej a mój chrzesny ojciec. Fajny gościu ale mikrus. Wyglądali my razem śmiesznie, bo ja te 190 mam.
Z tym Lutonem to też bujda. Wiózł i wiózł mnie przez ten Luton, bo oni mieszkają na zadupiu Lutonu. Chałupa taka, że nasze M4 to komórka. Dali mnie od razu kwaterę, mam pokój, kuchnie i łazienkę i Stif powiedział, że jak się dorobię to mogę sobie wynająć coś większego. Chyba ocipciał, ja z bratem na 12 m się jakoś mieściłem.
W środę dali mi odpocząć, ciotka Halinka skakała koło mnie i cały czas karmiła,aż mnie brzuch rozbolał. Ciotka nie pracuje, tylko w domu. Ale ja chrzanię taką robotę w tym haładanie!
Stif jest po szkole ogrodniczej i tu ma taki biznes od prawie 20 lat, że zajmuje się ogrodami Anglików, bo oni mają fioła na punkcie ogrodów.
W czwartek pokazał mi swój biznes. Kurde dobrze, że mnie babcia i starzy gonili do roboty na naszej  działce! Na tych ich akrach to ogromny kawał, stoją tam szklarnie, gdzie Stif ma same sadzonki kwiatów do tych angielskich ogrodów. Dziwne jakieś te szklarnie bo na ścianach mają komputery co dbają o wodę i temperatur. ,A i jeszcze fajna sprawa, bo tam pracują dwie Czeszki, jedna super laska, ona tam robi 3 lata a ta druga to już 8. Pracował jeszcze Szkot, ale on już założył własny biznes. Stif niby pokazywał ale od razu zrobił mi sondę. A  ja to nawet go zaskoczyłem bo poznałem dużo kwiatów .Babciu dzięki ci za to!
Kuzyniak kazał mi od razu podskubać sadzonki margerytek i pokazał inne roboty. Ja tam cały czas  lukałem na to Czeszkę, ona powiedziała, że boss jest ok i że dobrze płaci. To mi kamień spadł z serca, bo krewnego to chyba nie wyroluje?
Potem my poszli na te akry i zobaczyłem dziwne plastykowe rakiety, równe ze mną  a z boku mieli  schodki. Wiecie, że to są kompostniki? Nie takie cztery dechy jak u nas na działce. Stif przywozi z tych ogrodów co się nimi zajmuje skoszoną trawę, liście i zielsko, dodaje jakiś proszek i z dołu jest taka zasuwa z której sypie się gotowy kompost. To nic, ale potem pokazał mi jeszcze kilka, to ja  myślałem, ze cały obiad wyrzygam. Tam ten kompost robią ogromne robale. Stif mowi, że dżdżownice. Zajzajer taki, że dech mi zaparło.
Kazał mi od razu takim widelcem pomieszać to dokładnie. I to już będzie moja robota. Napełniać, pilnować a potem pakować w worki i jeszcze mam dbać o sadzonki na żywopłoty. To mi się spodobało. Tak się rozpędziłem z przesadzaniem do większych doniczek, Ze Stif tylko głową kręcił i powiedział, że ja to mam po nim tako smykałkę. A  babcia mówi, że po niej.
W piątek czyli wczoraj, to ja już wiedziałem co i jak. Podoba mi się nawet bardzo, bo  Stif mi dał na początek 500 fontów. Kurde ja nigdy w Łomży tyle przez miesiąc nie wyciągnąłem! Mam za te pieniądze coś sobie kupić, co mi w domu brakuje. Ciotka i Stif mają córkę, ale ona za mężem wyjechała do Kanady, oni tam jeżdżą do wnuków.
Wieczorem pojechaliśmy wszyscy do tego Lutonu, Fajne miasto a te ich domy to jak z filmów... i zwiedziliśmy my mini rezerwat  przyrody.
Chińczyków i innych Azjatów zatrzęsienie .
Stif mówi, ze blisko do Londynu to mnie parę razy tam zawiezie i pokaże, a potem sam mogę jeździć.
Poczekam, bo jak chciałem sobie kupić parę rzeczy w drogerii, to ja gadałem po angielsku a oni coś tam bulgotali. Podszkolę ten ich bulgot.
Jeszcze jedno, Stif  da mi rozpiskę na cały dzień i nie będzie go obchodzić czy to zrobię w 10 godzin czy godzinę,aby dokładnie. Teraz to już żałuje, że 2 lata temu bałem się tego wyjazdu i siedziałem w Łomży za te marne grosze.
Kurcze, a mnie co wieczór chce się włazić na MM, brakuje mi was. Jak już sobie wszystko poukładam, to znajde czas. Musze tylko zainwestować w nowy laptop. Stif ma ale dziwaczna ta klawiatura i cały jakiś taki nie polski...
Dziś już widelcem załatwiłem kompost, kilkaset sadzonek żywopłotowych podlałem i mam luz! Potem wieczorem jeszcze podskubie inne kwiatki, pomogę Ewce, ta Czeszka ma tak na imię. Stif mnie pochwalił,ciotka nakarmiła. A jutro jedziemy do Londynu.
W poniedziałek Stif zabiera mnie do tych ogrodów, co się nimi zajmuje i tam mamy przygotować miejsca na nowe kwiaty.
Alem się napisał. Więcej niż gadał do rodziców i babci. Trzymajcie się tam zdrowo! Dzięki za trzymanie kciuków! Pomaga bo jest OK. Krycha, Wiarus, ja wam życzę udanych zabiegów.Tęsknie.
Wasz Napakowany Łysol
Wybaczcie błędy, może ja też dyslektyk jak i Wiarus?

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto