- Chodziłam tu prawie na każdy koncert. Żal mi, że ten klub na razie stoi zamknięty - mówi o Magnacie Magdalena Ratajczak z Manhattanu. Podobnie jak innych młodych gorzowian, zastanawia ją, kiedy znów będzie mogła posłuchać w nim muzyki. Sprawdzamy. Z Dorotą Janczewską, dyrektorką Miejskiego Centrum Kultury, schodzimy do środka klubu. Musimy uważnie patrzeć pod nogi, bo na powybijanych od wilgoci parkietowych klepkach łatwo o potknięcie. - Nie wyobrażam sobie, by młodzi ludzie przebywali w takich warunkach. Tu można wybić sobie zęby - mówi Janczewska. Zdewastowana podłoga to niejedyny powód zamknięcia klubu. Straż pożarna, która nie zgodziła się na jego użytkowanie, miała jeszcze zastrzeżenia do braku drogi przeciwpożarowej, bliskiego sąsiedztwa kotłowni, do której prowadzą łatwopalne drzwi, a także nieprzystosowanego dla 100 -140 osób (tyle widzów gromadziły koncerty) wyjścia ewakuacyjnego głównymi drzwiami oraz instalacji elektrycznej, która... wisi luzem pod sufitem.By klub mógł ponownie zacząć działać, potrzebny jest remont. Problem jednak w tym, że nie tylko Magnata, ale całego obiektu. - Pęknięta jest jedna ze ścian nośnych. Tego nie da się naprawić, remontując tylko klubokawiarnię. Ostatni przegląd wykazał, że jest tu katastrofa budowlana. Część tarasu nad Magnatem grozi zawaleniem - mówi Janczewska.Na modernizację potrzeba 12,6 mln zł. Pozwolenie na budowę zostało wydane już w 2009 r., ale budynek przy Drzymały porządnych robót budowlanych szybko się nie doczeka. - Remont nie jest planowany w najbliższym czasie. Głównym powodem są względy finansowe - mówi Anna Zaleska, rzeczniczka Urzędu Miasta. Mimo to Janczewska zamierza do końca września złożyć wniosek o remont do przyszłorocznego budżetu (poza tym zamierza się starać o pieniądze spoza budżetu). Wraz z nim, alternatywnie, złoży też drugi - na remont instalacji elektrycznej w dużej sali (tej nad Magnatem). Potrzeba na to 100 tys. zł. - Straż pożarna pozwoliła nam użytkować dużą salę tylko do końca marca przyszłego roku. Jeśli nie uda się zdobyć pieniędzy, koncertów nie będzie można organizować także tutaj - mówi szefowa MCK. Wiceprezydent Alina Nowak: - Na wymianę instalacji elektrycznej w MCK-u w tym roku pieniędzy nie znajdziemy. Dołożymy jednak wszelkich starań, by te 100 tys. zł na modernizację znalazły się w przyszłorocznym budżecie.Na zamknięciu sali stracić mogą nie tylko fani muzyki. Co wtorek spotykają się w niej starsi gorzowianie z klubu seniora, regularnie odbywa się w niej Ciuch Karuzela, swoje spotkania ma tu także Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury. Miejsce do prób mogą stracić zespoły rockowe i orkiestra dęta. - To paranoja. Jak zamkną dużą salę, to już nic w tym mieście nie będzie się działo. Trzeba będzie wszystko zamknąć, bo przecież gorzowianom wystarczy filharmonia - ironizuje Magdalena Ratajczak, miłośniczka alternatywnego rocka.Zdaniem Janczewskiej znalezienie pieniędzy na remont instalacji jest niemożliwe. - Z budżetu miasta dostaliśmy na ten rok 1,7 mln zł, a zabiegaliśmy o 2,5 mln zł - mówi. Z tych pieniędzy 449 tys. zł idzie na utrzymanie obiektów, 340 tys. zł na prowadzenie działalności, a 906 tys. zł na wynagrodzenia.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?