Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Martwią się o swoje dzieci

Redakcja
Mieszkańcy obawiali się, że świerzb przeniesie się na inne dzieci.
Mieszkańcy obawiali się, że świerzb przeniesie się na inne dzieci. Wioletta Mordasiewicz
Strach padł na rodziców, których dzieci bawią się na osiedlowym podwórzu jednej z dzielnic miasta. U dwójki dzieci wychodzących na dwór zauważyli świerzb. Musiała interweniować opieka społeczna.

Na placu zabaw, na który przychodzi sporo dzieci z całego osiedla, matki zwróciły uwagę na dwójkę dzieci z krostami i zadrapaniami na ciele. Kolejnego dnia rany były u nich jeszcze większe. Okazało się, że dzieci mają świerzb.- Próbowałyśmy z matką porozmawiać, ale ona lekceważy problem - komentują mieszkanki osiedla. - Szkoda nam tych dzieci. Ale musimy myśleć o naszych, a ta choroba szybko się roznosi. Zaraz całe osiedle będzie się drapać!Panie postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce.- Zgłaszałyśmy problem gdzie tylko można - opowiada jedna z kobiet. - Między innymi do sanepidu i powiatowego centrum pomocy rodzinie. Obie instytucje twierdzą, że ta sprawa nie leży w ich kompetencjach. Odsyłały do opieki społecznej. Ale tam też nas zlekceważono.Mieszkanki osiedla, które zgłaszały sprawę są rozgoryczone.- Tak się namawia, by zgłaszać przypadki zaniedbywania dzieci - mówi stargardzianka. - My najpierw próbowałyśmy z mamą rozmawiać. Ponoć była u lekarza z dzieckiem. Ale co z tego jak leków nie wykupiła? Mówiła, że woli dzieciom czipsy kupić. Ona sobie lekceważy, a my potem będziemy cierpieć!- A jak dzwonimy do MOPS, to nam każą w internecie poczytać co trzeba robić, gdy dziecko się zarazi - żalą się mieszkanki.Zarażenie się świerzbem może nastąpić przy bezpośrednim kontakcie z chorym, na przykład przez podawanie ręki, korzystanie ze wspólnych ręczników, pościeli, ubrań. Objawem jest uporczywe swędzenie i widoczne na skórze ślady. Brak leczenia powoduje rozwój choroby.- Świerzb nie jest żadną epidemią czy chorobą, którą należy gdzieś zgłaszać - komentują pracownicy socjalni. - Ale oczywiście brak leczenia jest zaniedbaniem, które wymaga interwencji.Jedna z mieszkanek nie mogąc doczekać się wizyty pań z MOPS stawiła się w ośrodku. W imieniu pozostałych złożyła zawiadomienie.- Następnego dnia nasz pracownik udał się do mieszkania, gdzie są chore dzieci - mówi Elżbieta Mielowska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie. - Okazało się, że zaczęła leczyć dzieci. Nie wykluczamy, że stało się to po interwencji sąsiadek. Ta rodzina będzie pod kontrolą. Sprawdzimy też potem czy choroba została wyleczona. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto