Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto przegrywa sprawy w sądzie, więc musi płacić kary

redakcja
redakcja
redakcja
Prawie 100 tys. zł wydał w tym roku magistrat na odszkodowania dla spółdzielni mieszkaniowych. Przez ostatnie lata poszło na to jeszcze ponad 250 tys. zł! Bo nie ma wolnych mieszkań komunalnych.

Prawo wydaje się absurdalne, ale obowiązuje i nikt go nie zmienia: jeśli lokator zostanie eksmitowany ze swojego mieszkania np. w spółdzielni, a sąd nakaże zapewnić mu lokal socjalny, to ten lokal musi zapewnić... gmina. - Wynika to m.in. z ustawy o ochronie praw lokatorów - wyjaśnia Irena Olszewska z wydziału spraw społecznych.
Tymczasem miasta w Polsce, a nie tylko Gorzów, ledwie zipią, jeśli chodzi o mieszkania komunalne. W efekcie spółdzielnie mają prawo żądać od urzędników odszkodowania. I żądają. Właśnie dlatego w tym tygodniu miasto pilnie zmieni plan wydatków: by znaleźć pieniądze na opłacenie zasądzonych wyroków.
Ile budżetowych, wspólnych pieniędzy wydajemy na odszkodowania za brak lokalu zastępczego dla - najczęściej - niezbyt sumiennych lokatorów? Poprosiliśmy urzędników o wyliczenia. W 2008 r. było to 58 tys. zł, potem 117 tys. zł, przed rokiem 100 tys. zł, a w tym już 90 tys. zł. Oznacza to, że łącznie wydaliśmy na kary 350 tys. zł. - W tym czasie wyroków o zapłatę, do dziś, było dokładnie 35 - informuje Olszewska.
Wiesław Bogdanowicz, prezes spółdzielni mieszkaniowej Budowlani, nie kryje, że sytuacja jest kłopotliwa. - Jeśli sąd wskazuje na potrzebę przyznania lokalu zastępczego, to go od gminy oczekujemy. A jeśli go nie ma, mamy prawo żądać pieniędzy - przyznaje prezes Bogdanowicz. Zastrzega, że brak lokalu to nie reguła. Czasami lokatorzy natychmiast są kierowani np. do hotelu Metalowiec. Poza tym bywa tak, że sądy nie przyznają eksmitowanym zastępczego kąta.
Co robią urzędnicy, gdy muszą znaleźć lokal? Przeglądają zasoby Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. A tam za bogato nie jest, bo wolnych mieszkań raczej nie ma tu w nadmiarze. - Z ruchu ludności (głównie w przypadku śmierci najemcy - red.) mamy rocznie około 60, ale to kropla w morzu potrzeb - przyznał nam w piątek dyrektor ZGM Paweł Jakubowski.
Sprawdziliśmy. Aktualnie na mieszkanie na czas nieoznaczony czeka 111 rodzin. Na lokale socjalne (nieco niższy standard, dużo niższe opłaty) - 140 rodzin. Ale oczekujących po eksmisjach jest już dużo, dużo więcej. To aż 751 rodzin! Czyli w sumie... tysiąc rodzin. Razy trzy (załóżmy, że są średnio trzyosobowe) i okazuje się, że dachu nad głową potrzeba dla 3 tysięcy ludzi.
Szybko się nie doczekają. Miasto dopiero niedawno zabrało się za nadrabianie wieloletnich zaległości w tym zakresie. Postawiło właśnie na Zakanalu nowy blok z ponad 70 mieszkaniami. Przeprowadziło tu lokatorów sprawdzonych, dobrych, którzy płacą i nie niszczą. Ale nowiutki blok, choć spory, nie rozwiązuje kłopotów mieszkaniowych gorzowian. Także zapowiedź, że będą kolejne budynki z lokalami komunalnymi. Choćby przybyła ich setka, to lista skróci się ledwie odczuwalnie.
Co w takim razie zrobi magistrat? Paradoksalnie bardziej opłaca się - bo taniej wychodzi - regularne płacenie kar. O tym, czy miasto dostanie 130 tys. zł na najnowsze odszkodowania dla spółdzielni, w środę na sesji zdecydują radni. Początek obrad o 13.00 w sali pod magistratem. Sesja jest otwarta dla mieszkańców, każdy może przyjść.
SKOMENTUJJak karać osoby, które nie płaca czynszu?

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto