Mieszkańcy protestują przeciwko rozbiórce mostu na Wisłoce

Na przeprawie zależy przede wszystkim mieszkańcom Błyszczówki i Rędzin, które są przysiółkami Grabin, oraz Przyborowa i Chotowej. Założyli nawet Społeczny Komitet Obrony Mostu Kolejowego na Wisłoce, który może pójść na przysłowiowe „żyletki”, bo tuż obok koleje planują zbudować nowy most, więc stary przestanie być potrzebny pociągom. Komitet chce uchronić żelaznego kolosa od rozbiórki. Zamiast kolejowego - drogowy Mieszkańcy położonych tuż za mostem miejscowości wpadli na pomysł, żeby przerobić przeprawę dla potrzeb kierowców i pieszych. – W tej chwili jedziemy z Grabin do Dębicy ok. 10 kilometrów. Pokonujemy bardzo złą drogę, nie ma nawierzchni asfaltowej, więc zmagamy się albo z kurzem, albo z błotem – mówi Marta Pyzińska.Komitet Obrony Mostu przygotował już stosowne petycje, pod każdą podpisało się ok. 200 osób. Pisma rozesłano do lokalnych władz samorządowych, prosząc o poparcie inicjatywy. – My, jako gmina, popieramy starania mieszkańców, jednak nie jesteśmy w stanie samodzielnie udźwignąć tego tematu – tłumaczy Bogusław Majka, zastępca wójta gm. Czarna. – To ogromne przedsięwzięcie. Sam wiadukt kolejowy jest bardzo wysoko podniesiony, trzeba robić nasypy, żeby z niego zjechać, trzeba budować nowe drogi. Nie wspominając o samych kosztach przebudowy mostu. Przebudowa warta 20 mln zł - Nie chcemy spychać całego zadania na barki jednego samorządu – mówi Jerzy Sasak, mieszkaniec gm. Czarna i radny powiatu dębickiego. – Przebudowa mostu leży przecież również w interesie gm. Żyraków i miasta Dębica. Z opinią Jerzego Sasaka zgadza się Marek Rączka, wójt gm. Żyraków. Chciałby zresztą, żeby od zjazdu z autostrady A4 w Żyrakowie wybudować łącznik, który poprowadzi ruch do mostu na Wisłoce, a dalej do drogi krajowej nr 4 na Pilzno i Jasło. – Jeżeli wszyscy będziemy wspólnie dążyć do tego, aby ten łącznik powstał, to myślę, że most, po zbadaniu jego możliwości technicznych, doczeka się przebudowy z kolejowego na drogowy – uważa wójt Rączka.Sceptycznie do przebudowy przeprawy kolejowej podchodzi natomiast Zarząd Dróg Powiatowych w Dębicy. – Mimo, że most nie leży w ciągu dróg powiatowych, przeprowadziliśmy wstępną kalkulację tej inwestycji, jej koszt oszacowano na ok. 20 mln zł. Za taką kwotę można zbudować nowy most – podaje Bogusław Dydo, dyrektor ZDP. Dopowiada, że należy brać pod uwagę również spore nakłady finansowe, które właściciel przebudowanego mostu będzie musiał ponosić na jego bieżącą konserwację.    Czekają na odpowiedź kolei - Największym atutem starego mostu, jest fakt, że on już stoi. Nie trzeba zabiegać o pozwolenia na budowę. Zresztą, jeżeli zostanie zniszczony, nie wierzymy, że powstanie nowy. Dlatego sprzeciwiamy się rozbiórce, bo to zwykłe marnotrawstwo – stwierdzają mieszkańcy.Podobnie uważa Mateusz Smoła, radny i przewodniczący Miejskiej Komisji Infrastruktury w Dębicy. Informuje, że sprawę poruszono na forum Konwentu Burmistrzów i Wójtów Powiatu Dębickiego. – Zostało wystosowane również pismo do kolei z pytaniem o możliwość przekazania przeprawy. Jeżeli odpowiedź okaże się pozytywna, będziemy się zastanawiać, u kogo zabiegać o przejęcie mostu. Może zwrócimy się do marszałka województwa podkarpackiego, a może do dębickiego starosty – mówi Smoła.