Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moje rozmowy: Władysław Komarnicki mówi o Stali i jak mają sobie radzić młodzi

Redakcja
Władysław Komarnicki
Władysław Komarnicki
Dzisiaj rozmowa z Władysławem Komarnickim, jednym z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców naszego miasta, pierwszym gorzowianinem odznaczonym przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

- Czy Gorzów jest miastem przyjaznym?- Odpowiem na pytanie, korzystając z doświadczeń swoich, mojej rodziny i znajomych. Nie widzę niczego, aby Gorzów odstawał w tym względzie od innych miast. Gorzów, tak jak i wszystkie inne miasta, ma swoje negatywne i pozytywne strony. Uważam, że ogromnym negatywem jest brak dobrej politechniki bądź dobrego uniwersytetu. To są wieloletnie zaniedbania i zaniechania, którymi obarczam wszystkich rządzących naszym miastem. Szczególnie obwiniam ludzi odpowiedzialnych za oświatę. Ci ludzie nie przywiązywali do tego problemu większej wagi, a teraz to bardzo Gorzów uwiera. Wiadomym jest, że miasto, które może dać wysoko wykwalifikowaną kadrę, ściąga inwestorów, biznes, przemysł, a co za tym idzie - tworzy miejsca pracy.
- Mieszkańcy naszego miasta narzekają na stan dróg i chodników...- Mają absolutnie rację. Stan niektórych naszych dróg i chodników jest tragiczny i trudno udawać, że jest inaczej. Jestem takim samym mieszkańcem Gorzowa jak pozostali i uważam, że trzeba zrobić wszystko, aby w szybkim tempie ten problem rozwiązać.
- A co sądzi pan o ul. Kostrzyńskiej? Czy jest sens wydawania pieniędzy na budowę dwupasmowej jezdni?- Obiektywnie rzecz biorąc, każda arteria, którą wjeżdża się do miasta, jakby eksponuje to miasto. Jednak opowiadanie cały czas o jezdni dwupasmowej i przez wiele lat w tej kwestii nicnierobienie... Powiem tak, wolę stokrotnie wyremontowaną jednopasmówkę niż opowiadania o dwupasmówce.
- Co z gorzowskim sportem? Kiedyś był potęgą, a teraz upadają kolejne kluby.- Gorzów Wielkopolski jest za biednym miastem żeby było go stać na profesjonalny, wysoko postawiony sport. To jest odpowiedź człowieka, który od 11 lat siedzi w tym temacie. Tu zgadzam się z prezydentem Jędrzejczakiem, że trzeba odejść od finansowania klubów zawodowych, a zająć się rekreacją i przyszłymi olimpijczykami. Miasta nie stać na tak duże dotacje. W dzisiejszych czasach sport wspierany jest przede wszystkim przez wielki biznes, a w Gorzowie takiego już nie ma... Stilon, Ursus to już tylko wspomnienia. Niech pan spojrzy chociażby na Zieloną Górę, gdzie tamtejszy Stelmet wspomaga nie tylko żużel, ale i koszykówkę czy też piłkę nożną.
- Z Gorzowa ucieka coraz więcej młodych ludzi. Co zrobiłby pan, aby ich zatrzymać?- Namawiałbym ich na większą odwagę i na większą determinację. Siedzi przed panem człowiek, który stworzył kilka firm. Młodzi ludzie muszą podejmować określone elementem ryzyka decyzje. Warto zdecydować się na własny biznes. Na rynku pojawiają się coraz to nowsze programy na dofinansowywanie nowych firm. Na ten cel można pozyskać pieniądze z różnych źródeł, w tym z Brukseli. Jak wspominałem wcześniej, brak znaczących uczelni w naszym mieście też jest przyczyną emigracji młodych ludzi. Trzeba natychmiast podjąć wiążące decyzje w temacie utworzenia w Gorzowie politechniki lub uniwersytetu. Młodzi, aby się kształcić w renomowanych uczelniach, wyjeżdżają do Szczecina, Wrocławia, Poznania... I tam też zostają po ukończeniu studiów, bo dostają dobrą pracę. W Gorzowie w większości nie ma znaczących uczelni. Tu tylko się mówi o uniwersytecie, ale w temacie nic nie robi. Młodzi ludzie po ukończeniu edukacji lądują na kasach w Tesco lub nie mają pracy. Jest wówczas podwójna frustracja. Wydaje się, że zdobyli status wyższego wykształcenia, a nikt ich nie chce zatrudnić. To jest takie wzajemne gonienie za własnym ogonem. Część absolwentów myśli, że skoro dziś skończyłem studia, to muszę mieć pracę, a to nie jest prawdą. Dzisiaj trzeba skończyć poważną uczelnię w znaczących miastach. Uniwersytety czy też politechniki, które mają renomę - to jest dzisiaj vademecum. Namawiam młodych ludzi do zakładania własnych biznesów.
- Nie byłbym sobą, gdybym nie zadał panu pytania w temacie żużla. Czy Stal w obecnym składzie stać na walkę o medal?- Uważam, że tak. Złoto i srebro jest poza naszym zasięgiem, ale medal brązowy jak najbardziej tak! Zawodnicy muszą od rana do nocy z trenerem pracować, pracować i jeszcze raz pracować! Nad sobą, nad motocyklami i nad techniką jazdy na własnym torze. To jest podstawą sukcesu. Wygrywając wszystkie mecze na własnym stadionie i kilka spotkań na wyjeździe, zapewnią sobie brązowe medale. Myślę, że Stal może bez problemu wygrać w Gnieźnie, Wrocławiu, a nawet w Bydgoszczy.
- Byłoby to wielkim sukcesem. Trzeba trzymać za naszych mocno kciuki. Bardzo dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.- Również dziękuję i korzystając z okazji, serdecznie pozdrawiam wszystkich Czytelników i dziennikarzy portalu Moje Miasto Gorzów, z Redakcją włącznie. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto