MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MZK nie zgadza się ze stanowiskiem MM-kowicza

Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
Łukasz Ernestowicz
POLEMIKA. Rzecznik MZK - Włodzimierz Tesz - odpowiedział na tezy zawarte w artykule Marka Stawskiego "Biurokracja w pracy motorniczego też naraża go na stres i opóźnienia".

Na stronie internetowej Miejskiego Zakładu Komunikacji w Grudziądzu ukazało się stanowisko spółki. Poniżej prezentujemy pełną treść polemiki.W związku z ukazaniem się na stronie internetowej www.mmgrudziadz.pl w dniu 21.08.2012 roku artykułu „Biurokracja w pracy motorniczego też naraża go na stres i opóźnienia" autorstwa osoby podpisującej się jako Marek Stawski, zawierającego informacje nieprawdziwe, nieścisłe przedstawiamy stanowisko Spółki w zakresie rzekomej biurokracji. Prosimy o zapoznanie się z treścią.Na początku pragniemy podkreślić, że Zarząd Spółki ma świadomość jak stresująca jest praca motorniczych i kierowców. Zdaje sobie z tego sprawę. Doceniamy to ile wysiłku i trudu wnoszą nasi pracownicy w wykonywanie swoich obowiązków. Każdy z pracowników, nie tylko motorniczy może przedstawić swoją opinię bezpośredniemu przełożonemu lub dyspozytorowi, a jeżeli nie chce tego zrobić osobiście - poprzez którąkolwiek z czterech działających w Spółce organizacji związkowych. Zarząd Spółki przywiązuje ogromną wagę do wniosków zgłaszanych przez wszystkich pracowników, a kierowców i motorniczych, czyli osób bezpośrednio zaangażowanych w bezpieczne przewożenie pasażerów w szczególności.1.Odnośnie stwierdzenia, że: „Nowe karty drogowe dla motorniczych już nie mają formatu A4, lecz rozkładany A3."Informacja powyższa jest nieprawdziwa. Wszystkie karty motorniczych, zarówno według wzoru „starego", jak i obecnie drukowane są na formacie A4. Dla przypomnienia autorowi artykułu podajemy wymiary formatu A4: 210 mm x 297 mm. Informację tą łatwo sprawdzić nie tylko w Spółce.2.Odnośnie stwierdzenia, że: "Do niedawna motorniczy wpisywał w niej jedynie czas rzeczywisty jazdy podczas dnia, a obecnie oprócz tego musi podawać czas rozkładowy. To sprawia, że wypisywanie karty zajmuje dwa razy więcej czasu." (...)Aby móc sformułować tak kategoryczne zdanie domniemywamy, że autor dokonał pomiaru czasu wypełniania karty drogowej, zarówno przed, jak i po wprowadzeniu nowego wzoru. Jednakże z treści artykułu jasno i wyraźnie wynika, że Pan Stawski nawet nie widział na oczy karty drogowej motorniczego (!). Jak zatem może sprawdzić czas potrzebny na jej wypełnienie!?Możemy zapewnić i oczywiście udowodnić, że przedstawiona informacja jest niezgodna z prawdą. Owszem motorniczy musi wpisać w nowej karcie oprócz czasu rozkładowego czas rzeczywisty. Czynność ta w ciągu całej zmiany zajmuje dodatkowo ok. 34-68 sekund (!), w zależności od szybkości pisania.Każdy z nas może sprawdzić, ile czasu zajmuje nam napisanie długopisem na kartce papieru godziny np. 10:25. Motorniczy w ciągu swojej zmiany wypisuje takich „dodatkowych" czasów maksymalnie 34 razy. Wpisanie godziny zajmuje ok. 1-1,5 sekundy. Łatwo więc policzyć, że wpisywanie dodatkowych godzin przyjazdów w ciągu całej zmiany, trwającej nierzadko ponad 9 godzin zajmuje motorniczemu ok. 70 sekund. Czyli o tyle Panie Marku wydłużył się czas, jaki motorniczowie muszą dodatkowo poświęcić na wypełnianie karty drogowej. Dodajmy za czas ten motorniczowie otrzymują wynagrodzenie.W kwestii ilości podpisów na kartach drogowych informujemy, że zarówno w „starej" wersji, jak i w nowej wersji motorniczy na karcie składa dwa podpisy. I w tej kwestii nic się nie zmieniło. Gdyby autor artykułu widział na własne oczy nową i starą kartę to oczywiście mógłby się w tej kwestii wypowiadać, ale jak wiemy karty nie widział...A teraz kilka istotnych faktów (a z nimi jak wiadomo się nie dyskutuje)Najdłuższa zmiana (służba) motorniczego trwa 9 godzin 15 minut (w dzień powszedni) i za taki czas pracy motorniczy otrzymuje wynagrodzenie. Z tego na wykonywanie kursów (jazda) przypada Panie Marku Stawski 7 godzin i 16 minut. Z tytułu przerw motorniczemu przysługuje łącznie (zgodnie z obowiązującym prawem) 45 minut. Wykonanie obsługi codziennej zajmuje od 5 do 10 minut, w zależności od zmiany. Jeżeli przyjmiemy nawet czas maksymalny 10 minut, to łącznie otrzymamy czas wynoszący 8 godzin 11 minut. Odejmując to od 9 godzin 15 minut otrzymujemy dokładnie 1 godzinę i 4 minuty. Jest to czas (wynikający z przerw między kursami), w którym zgodnie z obowiązującymi przepisami pracodawca może zlecić pracownikowi wykonywanie czynności, oczywiście zgodnie z zakresem obowiązków pracownika – motorniczego. Zatem nawet w skrajnym przypadku motorniczy może teoretycznie łącznie przez 64 minuty (!) wypełniać kartę drogową. Zwykle czynność ta trwa ok. kilku minut. Jeżeli w skrajnym przypadku przyjmiemy, że jest to 10 minut na wypełnienie karty drogowej, to w dalszym ciągu pozostają nam 54 minuty. Jest to czas, Panie Marku, w którym motorniczy zwykle ma dodatkowe, przerwy, za które otrzymuje wynagrodzenie.Oczywiście mamy świadomość, że praca motorniczego jest ciężka i wymagająca. Doceniamy ją. Dlatego też motorniczowie, w zależności od danej służby, wykorzystują dodatkowy czas na odpoczynek. Oczywiście część z tych 54 minut motorniczy poświęca na sprawdzenie stanu technicznego wagonu po wykonaniu każdego kursu. Nie mniej do swojej dyspozycji nadal pozostaje mu kilkadziesiąt dodatkowych minut. Czas ten może ulec skróceniu w przypadku wystąpienia awarii, kolizji, zastawienia torowiska itp. Ale są to sytuacje wyjątkowe.3.A teraz pozwolimy sobie na wypunktowanie kilku istotnych nieścisłości w wymienionym artykule:W Spółce nie ma stanowiska „starszego mistrza";„OC-2", a także OC1, wykonywane było poprzednio i jest wykonywane obecnie i w tej kwestii nic się nie zmieniło, poza faktem, że motorniczy potwierdza, swoim podpisem, że tą obsługę codzienną wykonał;Jak autor artykułu słusznie zauważył, „W przypadku awarii odnotowywało się miejsce zdarzenia, przyczynę zatrzymania, godzinę zdarzenia (...)." Tylko autor zapomniał dodać, że w tej chwili motorniczy nie wpisuje przyczyny opóźnienia, co miało miejsce w poprzednich kartach, a podaje jedynie dwucyfrowy kod. Niech czytelnicy ocenią, jak długo twa wpisanie np: „awaria pojazdu", a jak długo trwa wpisanie kodu „02". Czyli w tym zakresie czas wypisania karty uległ skróceniu;W karcie drogowej nie ma pozycji „odbierającego";W karcie drogowej po zapisaniu wykonania kursu motorniczy nie składa podpisu po każdym kursie.Ponieważ za organizację ruchu na terenie miasta odpowiada Zarząd Dróg Miejskich. Stąd też nie wypowiadamy się w tej kwestii. Nie mniej pragniemy zwrócić uwagę, że trwa postępowanie dotyczące wyłonienia wykonawcy prac Modernizacji Sieci Tramwajowej w naszym mieście. Jednym z jej elementów jest wprowadzenie tzw. „zielonej fali" dla tramwajów. Dlatego też stawianie wniosków o konieczności wprowadzenia takich rozwiązań na skrzyżowaniach uważamy za próbę wyważania otwartych już w zasadzie drzwi.Ponieważ Pan Stawski postanowił dalej brnąć w "ślepą uliczkę" i uzupełnił swój artykuł o dalsze informacje niemające żadnego potwierdzenia w faktach przedstawiamy także i nasze informacje uzupełniające:"Motorniczy (...) musi sprzedawać bilety, a podczas postoju na pętli jeszcze sprawdzać stan pojazdu wewnątrz, jak i na zewnątrz, niezależnie od pogody(...)"Tu się z Panem Stawskim zgadzamy. Jednakże są to czynności, o których każdy motorniczy przed przyjęciem do pracy wie. Co więcej jeżeli Pan Stawski tak lubi wracać do historii, to podpowiadamy, że sprzedaż biletów przez motorniczych i kierowców jest wykonywana od dość długiego czasu. Co więcej za wykonywanie tego dodatkowego obowiązku motorniczowie otrzymują dodatkowe wynagrodzenie (poza otrzymywaną pensją) w formie prowizji.Odnosząc się do kwestii konieczności sprawdzania stanu technicznego to należałoby pozostawić tą kwestię bez komentarza, ale ... Jak Pan Stawski sobie wyobraża przewożenie pasażerów niesprawnym technicznie tramwajem? Sprawdzenie stanu technicznego przed wykonaniem kursu, choćby pobieżne, jest w przypadku przewożenia pasażerów czynnością wręcz niezbędną!"Do tego jeszcze ręczne przekładanie zwrotnic za pomocą drążka zwanego zwrotnikiem, tam gdzie nie ma urządzeń sterowania elektrycznego. Nie wiem jak to teraz jest w Grudziądzu, ale pamiętam, jak kiedyś motorniczowie przekładali zwrotnice na Placu "wajchą"."Bardzo dziwi nas, że osoba, która "nie wie" jak to teraz jest w Grudziądzu wypowiada się na temat tego, jak to jest teraz w Grudziądzu....Otóż Panie Marku Stawski teraz w Grudziądzu mamy na trasie przejazdu tramwaju zwrotnice elektryczne. Są oczywiście także te przestawiane ręcznie, ale te znajdują się na terenie zajezdni i przy wjeździe do niej. W trakcie wykonywania kursów rozkładowych motorniczy nie ma potrzeby przestawiania ręcznego zwrotnicy - robi to za pomocą pilota."Do tego bezmyślność czy gapowatość przechodniów i kierowców samochodów. Podobno sama kierowniczka działu komunikacji w grudziądzkim Ratuszu zaparkowała samochód, że zablokowała przejazd tramwajów."Tą wypowiedź pozostawimy już bez komentarza, ponieważ .... brak nam słów. Proszę niech czytelnicy ocenią to sami."Uważam i to nie tylko ja, że rozkłady jazdy dla grudziądzkiej komunikacji układać powinien właśnie ten człowiek, który ma w tym wieloletnią praktykę. A przypomnieć tu wypada, że już nieraz jego propozycje do zmian rozkładów jazdy były wprowadzane w życie. Przeforsował np. wprowadzenie przerw posiłkowych dla motorniczych (rozkład T2 z 2.11.2007 i późniejsze)."Panie Marku Stawski ostatnie zdanie jest niestety z przykrością stwierdzam kłamstwem. Nigdy, żadna propozycja przedstawiona przez Pana Marcina Klasę nie została wdrożona. Przerwy dla motorniczych zostały wprowadzone już znacznie wcześniej, a w samym rozkładzie jazdy zafunkcjonowały, bo taki był wymóg prawa."To jest właściwy człowiek na to stanowisko, a nie jakiś znajomy/krewny urzędnika czy absolwent kierunku niezwiązanego z transportem publicznych (pracę biurową ma, bo jest po jakichkolwiek studiach, np. po medycynie) bez żadnego doświadczenia praktycznego i pojęcia o swojej pracy."Nasuwa się nam wniosek, że w całym zamieszaniu związanym z "biurokracją" właśnie to o to chodzi. Zostało ono wywołane dla tego jednego zdania. Ocenę tego pozostawiamy także czytelnikom.I na zakończenie apel do Pana Marka Stawskiego. Panie Marku jeżeli chciałby Pan jeszcze coś w tej materii napisać, to mam prośbę niech Pan przyjedzie do Grudziądza, zobaczy jak to u nas jest. Może i nie jest najlepiej. Może nie mamy doskonałych rozwiązań, ale mamy takie, które pozwalają nam bezpiecznie wozić pasażerów.A przed wydawaniem jakichkolwiek opinii proszę sprawdzić podstawowe fakty, bo przyznam szczerze osoba wykształcona, a za taką chce Pan uchodzić potrafi rozróżnić format papieru A4 od A3.Włodzimierz Teszrzecznik prasowyMiejskiego Zakładu Komunikacji Sp. z o.o. w Grudziądzu  

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto