- Dokuczają mi i mojej rodzinie - skarży się jedna z lokatorek. - Dopóki pożyczaliśmy jej pieniądze, to był spokój - odpowiada sąsiad.Przy ul. Szpitalnej stoi kilka kamienic. Stara elewacja i zniszczone klatki schodowe oddają bardzo wymownie atmosferę, jaka od kilku miesięcy tam panuje. - Grasuje tu banda łobuzów - twierdzi pani Anna. - Dokuczają mi i mojej rodzinie. Wzywam policję, ale oni tylko spiszą ich z dowodów, a nie wyłapią, żeby spokój był.Dlaczego tak się dzieje? Pani Anna nie potrafi wyjaśnić. - Z sąsiadami żyję normalnie, nie ubliżam im - mówi. - Teraz popsuli mi zamek w drzwiach. Chuliganów sąsiedzi nie wydadzą. Nie chcę tu mieszkać, niech mi dadzą jakiś kąt, nawet na Zakręcie, to się stąd wyprowadzę.O braku spokoju mówią też sąsiedzi. To oni czują się poszkodowani. - Ciągle o coś się czepia - podkreśla mężczyzna (nie chce się przedstawić z obawy o swoje dziecko). - Dopóki pożyczaliśmy jej pieniądze, to jakoś tu się układało, ale gdy przestaliśmy, to nie daje nam żyć.Potwierdza to sąsiadka. - Nie zawsze oddawała pożyczone pieniądze, ale wtedy był spokój. Teraz wyzywa nie tylko dzieciaków, ale i ich matki. Pije razem ze swoimi dziećmi, a potem są awantury.Kolejna sąsiadka dodaje: - Niedawno jej syn wybił szybę, a oskarżyła mojego, a to nieprawda, bo w tym czasie był ze mną w domu. Tu mieszkają trzy takie sąsiadki. Te panie nie potrafią z ludźmi rozmawiać. Wyzywają mojego syna Nie chcę tego powtarzać. Ja też usłyszałam, co o mnie myślą. Jedna z nich robi to po pijanemu. To są ludzie konfliktowi, nie można z nimi rozmawiać.Problem sąsiedzkich waśni na Szpitalnej nie jest obcy policji. - Nasi funkcjonariusze interweniowali tam już jedenaście razy w tym roku - mówi Małgorzata Marczak, oficer prasowy KMP we Włocławku. - Ich wizyta najczęściej kończy się pouczeniami. W dwóch przypadkach skierowaliśmy wnioski do sądu.Gdy w ubiegłym tygodniu komenda otrzymała zgłoszenie o wybitych szybach, policjant nie mógł podjąć interwencji, bo zgłaszająca nie była trzeźwa. Została wezwana na komendę. Nie przyszła. Dzielnicowy może podjąć działanie na wniosek osoby pokrzywdzonej. Jednak oni najczęściej nie zgłaszają takich zdarzeń albo wycofują złożone wnioski.Gdy rozmawiam z mieszkańcami kamienicy, podchodzi lokator z sąsiedniego budynku. Prosi, bym podszedł pod okno jednej z "kłótliwych" sąsiadek. Pod jej oknem leży telefon komórkowy. - Widziałem jak przed chwilą go tutaj położyła i teraz obserwuje zza firanki - dodaje mężczyzna. - Gdy ktoś podniesie, będzie miała powód do kolejnej awantury.Takie sytuacje na ul. Szpitalnej są normą. Mieszkańcy nawzajem się obwiniają za zło, które sami sobie fundują. Na prowokacje jest reakcja. Coraz szybciej wiruje spirala nienawiści. Czy ktoś potrafi ją przerwać?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?