Naprzód jednak zagra

Pomoc klubowi okazał główny sponsor - firmy Akuna, a także władze miasta. Graczy z górniczej dzielnicy Katowic czeka jednak przed inauguracją sezonu renegocjacje kontraktów. Być może przełożony zostanie także z niedzieli na wtorek ich pierwszy mecz ligowy z JKH Jastrzębie.

- Moja decyzja o wycofaniu drużyny z rozgrywek spowodowana była problemami finansowymi części sponsorów związanych z branżą górniczą i kłopotem ze zbilansowanie budżetu. Nie chciałem, żeby w związku z narastającym zadłużeniem klubu wkrótce do mojego domu zapukał komornik. To była bardzo trudna decyzja i od czwart-ku, kiedy została podjęta, praktycznie nie spałem. W tym czasie odbyłem jednak szereg rozmów. Duże wsparcie okazał nam głów-ny sponsor klubu - firma Akuna. Pomoc zadeklarowały też władze miasta. Budżet klubu dalej nie do końca się "spina", ale zdecydowałem się dalej ciągnąć ten wózek i zgłosić drużynę Naprzo-du do rozgrywek - powiedział prezes janowian Janusz Grycner.

Dziś i jutro prezes Grycner zamierza rozmawiać z hokeistami na temat renegocjacji ich kontraktów. - Chcemy obniżyć kontrakty zawodników o około 20 procent. Ta kwota nie byłaby jednak im zabrana, ale przeznaczona na premie motywacyjne, które byłyby wypłacone w przypadku dobrych wyników drużyny - stwierdził szef Naprzodu.

Trener Jaroslav Lehocky liczy, że wszyscy zawodnicy przyjmą nowe warunki kontraktów i drużyna przystąpi do rozgrywek w %07pełnym składzie. Co prawda Michał Działo i Łukasz Kulik szukali szczęścia w węgierskim Ferenc-varosie, ale oni również mają dziś pojawić się na treningu janowian.

- Z tego co wiem, to wszyscy nadal chcą występować w Na-przodzie. Kiedy tylko pojawiła się szansa, że jednak zagramy, natychmiast wznowiliśmy treningi i uważam, że drużyna jest dobrze fizycznie przygotowana do sezonu, bo wypadło nam raptem kilka treningów. Zobaczymy natomiast jak ta sytuacja odbije się na psychice zawodniów - powiedział trener Lehocky.

W najbliższych dniach mają zostać wypłacone hokeistom dwie zaległe pensje. Problemów z powrotem Naprzodu do rozgrywek nie zamierza też robić PZHL. Prezes związku Zdzisław Ingielewicz obiecał klubowi z Katowic, że będzie trzymał dla niego miejsce w elicie, nawet gdyby miał rozpocząć rozgrywki z niewielkim opóźnieniem.