- Organizatorzy marszu ani Młodzież Wszechpolska nie może brać odpowiedzialności za to,co stało się pod ambasadą rosyjską, ponieważ w trakcie ataku kolumna marszowa spokojnie przechodziła swoją trasą - mówił podczas konferencji prasowej Tomasz Pałasz, prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Konferencja została zwołana w związku z wczorajszymi zajściami, do jakich doszło podczas Marszu Niepodległości.
- Naszym zdaniem nie jest to problem natury dyplomatycznej [Rosja żąda przeprosin za wczorajszy incydent - przyp. red.]. Wydaje nam się, że lepiej byłoby, jakby media skupiły się na prawdziwych problemach w relacjach polsko-rosyjskich - dodaje Pałasz.
- Analizujemy wszystkie materiały, które docierają do nas z mediów, filmy. Będziemy się do tego odnosić. Szczegółowe sprawozdanie wkrótce przedstawimy - mówił Krzysztof Bosak, jeden z organizatorów Marszu Niepodległości. - Naszą rolą było zorganizowanie dużego i bezpiecznego marszu i to się udało. Marsz było dużo większy i bezpieczniejszy niż w zeszłym roku - dodał Bosak.
72 zatrzymanych, 12 policjantów rannych
Podczas wczorajszych zajść policja zatrzymała 72 osoby. 12 policjantów zostało rannych. Mundur jednego z nich zajął się po rzuceniu na niego przez napastników racy. Około godziny 16 została zdemolowana ulica Skorupki, przy której mieści się skłot przychodnia.
Dziennikarka obecna na konferencji pytała organizatorów, czy siły porządkowe Straży Marszu Niepodległości nie mogłyby wypraszać osób, które mają zakryte twarze? - W obecnym kształcie ustawy o zgromadzeniach nie ma zakazu noszenia masek. Chcemy powiedzieć jasno, że za sam wygląd nie będziemy z Marszu nikogo eliminować - stwierdza Witold Tumnowicz, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości. - Straż Marszu Niepodległości zapewniła absolutne bezpieczeństwo wszystkim tym, którzy na Marszu się zgromadzili - dodaje Tumanowicz.
- Mamy zastrzeżenia do działań policji. Nie wiemy jeszcze, czy będziemy składać zawiadomienia do prokuratury na temat działań funkcjonariuszy - stwierdza Krzysztof Bosak.
Musimy czekać na raport
Udało nam się porozmawiać z Tomaszem Pałaszem, szefem Młodzieży Wszechpolskiej.
MM Warszawa: Czy ktoś się zwracał do was jako do organizatorów w sprawie zadośćuczynienia finansowego za zniszczenie tęczy na pl. Zbawiciela?
Tomasz Pałasz: - W tej chwili nie mam takich informacji.
Mówiliście, że podczas marszu wszyscy uczestnicy byli bezpieczni. Ja natomiast na własne oczy widziałem jak z kolumny marszowej wybiegła grupa mężczyzn i zaczęła bić człowieka w kamizelce "Marszu Niepodległości".
- Ciężko mi jest na bieżąco komentować tego typu informacje. Dochodzą do nas głosy o niepokojach na trasie marszu. Musimy wstrzymać się do czasu stworzenia przez straż marszu całościowego raportu na temat wydarzenia.
Mówiliście o tym, że z dachu skłotu przy ul. Skorupki poleciały w stronę marszu kamienie. Google mówi, że z dachu skłotu do ul. Marszałkowskiej jest ponad 100 metrów, więc do ciskania kamieniami na takie odległości zapewne byłby potrzebne katapulty.
- Marsz Niepodległości to było ponad 100 tysięcy osób. Wydaje mi się naturalne, że tak duży tłum rozlał się po bocznych uliczkach
Czyli jednak to byli ludzie z Marszu Niepodległości?
- Nie wiem, czy to byli członkowie marszu. Ja otrzymałem sygnały, że to lewacy nielegalnie zajmujący tę posiadłość z dachu rzucali niebezpiecznymi przedmiotami.
Czy również drzewa i samochody atakowały demonstrujących? W internecie można obejrzeć filmik, na którym zamaskowani mężczyźni szarpią drzewa przy ul. Skorupki.
- Tak jak powiedziałem, my jako organizatorzy przedstawimy całościowy raport na temat wydarzenia.
Komentarz autora
Kolejny rok z rzędu organizatorzy Marszu Niepodległości nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za burdy, które miały miejsce w stolicy. Po raz kolejny słyszymy, że to nie uczestnicy marszu, ale jakieś nieznane, anonimowe grupki demolowały miasto. Uwierzyć może w to ten, kto na marszu nie był. Albo ten, kto nie chciał widzieć tego, co się działo.
Tak się jednak złożyło, że ja na marszu byłem i widziałem jak wygląda sytuacja w środku. Organizatorzy mówią o brutalności policji i o policyjnych prowokacjach, ale zapominają powiedzieć na przykład o tym, że wczoraj w stronę szpaleru policjantów ochraniających Kancelarię Premiera poleciały najgorsze inwektywy. I były to inwektywy kierowane z samej kolumny marszu nie przez kilka-kilkanaście osób, ale przez setki z nich zgromadzone z mniejszych lub większych grupach. Przynajmniej tyle mogłem dostrzec i usłyszeć będąc w okolicy kordonu policyjnego przez kilka minut.
Podczas marszu raz na jakiś czas pojawiały się kilkuosobowe grupy, które w moment przeradzały się w kilkudziesięcioosobowe hordy biegnące w jakąś stronę węsząc zadymę. Tego wszystkiego organizatorzy udają, że nie widzieli mówiąc, że wszyscy uczestnicy marszu byli "absolutnie bezpieczni". Albo więc nie mówią prawdy, albo zupełnie nie mieli oglądu tego, co się podczas marszu działo. Jeżeli jest to ten drugi przypadek, to jest dowód na ich niekompetencję i argument za tym, żeby w przyszłym roku nie dopuścić do organizacji tego typu imprezy. A jeżeli pierwszy, to po prostu nie przystoi ludziom, którzy na swoich sztandarach niosą "honor".
Zobacz też:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
