Ostrowiec cofnął się o 10 lat- hutnicy znów wyszli na ulice (zdjęcia)

Pod koniec ubiegłego roku zarząd przedsiębiorstwa „Interspeed"- zakładu przerobu i obrotu złomem, złożył w sądzie wniosek o upadłość. W grudniu sąd ogłosił upadłość likwidacyjną i wyznaczył syndyka, a pracownicy zostali w większości przejęci przez spółkę „Interspeed Trade". Już w lutym doszło tam do pierwszych protestów, kiedy załoga nie otrzymała dwumiesięcznego wynagrodzenia. Teraz sytuacja się powtórzyła.We wtorek zdeterminowani pracownicy pierwszej zmiany wyszli z zakładu i zablokowali znajdujące się w sąsiedztwie Rondo Solidarności- wjazd do miasta od strony Kielc.- Część załogi nie otrzymuje pensji od stycznia- mówią.- Rozmowy z zarządem nic nie dają. Tylko obiecują, a potem znowu odsyłają nas z kwitkiem.Pensja pracowników „Interspeed Trade" to zaledwie około 1200 złotych. Niektórzy nie otrzymują jej od początku roku, inni nie mają zapłacone od kwietnia. Dochodzi do tego niezadowolenie z warunków, w jakich muszą pracować.- Nie ma gdzie zjeść, czym się umyć- zarzucają.- Chodzimy w porwanych łachach, bo ubraniem roboczym nie można tego nazwać. Prezesi unikają nas jak ognia, zbywają nas z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień, a my pracujemy za darmo.Wtorkowa akcja była spontaniczna, na ulicę wyszli ludzie, którzy i tak nie mieli co robić w zakładzie, gdyż produkcja została wstrzymana.- Jesteśmy już zdesperowani, chcemy żeby ktoś na nas zwrócił uwagę- mówi pan Artur.- Przez ostatnie półtora miesiąca mieliśmy płynność w produkcji i każdy myślał, że sytuacja się poprawi. Nic się nie zmieniło. W zakładzie nie działają żadne związki zawodowe, jesteśmy zdani tylko na siebie. Chcielibyśmy, aby ktoś spróbował nam pomóc, stanął w obronie. Może władze miasta? Przecież tu pracuje około 400 osób i dużo rodzin jest związanych z tą firmą.Po około godzinie blokowania ronda, pracownicy „Interspeedu" wrócili do zakładu. Kolejny protest zapowiedzieli na środę, na godzinę 14. Prezesi spółki byli we wtorek nieosiągalni.Anna ŚLEDZIŃ[email protected]