Piątek 16.43. Rondo 15 Południk. Kto miał rację?

W Stargardzie tak naprawdę mamy niewiele rond z prawdziwego zdarzenia. Mam na myśli takie kilku pasmowe z wieloma wjazdami i zjazdami. Na pewno „potentatem" w tej dziedzinie jest Szczecin. Jednak to nie jest powód by po naszych rondach jeździć nieprawidłowo.
Czy stargardzianie potrafią korzystać z ruchu okrężnego?
Na placu Wolności panuje raczej „wolnoamerykanka" (catch-as-catch-can - dosł. "chwytaj, jak możesz chwycić"), ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni od samego początku tego ronda.
Małe ronda w kierunku Kluczewa mają raczej tylko jedną funkcję - spowolnić ruch. A oryginalna „łezka" na placu Słonecznym nie daje specjalnie możliwości do radosnej twórczości naszych kierowców.
Za to rondo 15 Południk jest rondem „pełną gębą". 80 m średnicy, pięć wlotów i wylotów czyni z wjazdu do Stargardu metropolię. Jest na nim przestronnie, gładko i zazwyczaj przyjemnie.
Jednak w piątkowe popołudnie moja samochodowa kamerka zarejestrowała sytuację, która była już mało przyjemna. Wzajemne zajechanie sobie drogi czy trąbienie jednego kierowcy na drugiego nie było na pewno miłe.
Jak wyglądała sytuacja mogą Państwo obejrzeć na załączonym filmiku.
Jadąc od strony Szczecina na rondo wjechały dwoma pasami dwa samochody – jasny lewym, a ciemny na prawym pasie. Tak przejechały rondo (jasny bliżej środka). Oba samochody chciały zjechać z rondo w kierunku miasta. Jednak ciemny samochód jadąc zewnętrznym pasem chciał wybrać drugi zjazd (ten z lewej). Tak też wybrał jasny, tylko zjeżdżał z wewnętrznego pasa ronda. Kilkanaście centymetrów i byłaby kolizja. Trąbił prawdopodobnie ciemny na jasnego.
Ciemny „odpuścił" i obydwa samochody pojechały w kierunku miasta. Rozpoczynał się piękny marcowy weekend.
A kto miał rację?