MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podwarszawska piekarnia Piwoński z wyjątkową historią. Swoje początki ma w 1938 roku. Receptura na chleb przetrwała dekady

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
Odwiedziliśmy piekarnię "Piwoński" w Łomiankach
Odwiedziliśmy piekarnię "Piwoński" w Łomiankach Aleksy Witwicki
Piekarnia Piwoński to wyjątkowe miejsce zlokalizowane w Łomiankach pod Warszawą. Historia pracującego muzeum - bo tak mówią o nim właściciele, sięga 1938 roku. To właśnie wtedy, 16-letni Stanisław po raz pierwszy pomyślał, że mógłby związać swoją zawodową przyszłość z wypiekami. Kilkanaście lat później w tym przekonaniu utwierdziła go jego ukochana Apolonia. I całe szczęście - bo receptury, które stworzyli, przetrwały dekady, mogąc cieszyć podniebienia najmłodszych pokoleń.

Spis treści

Piekarnia Piwoński - wyjątkowe miejsce w podwarszawskich Łomiankach

Piekarnia Piwoński znajdująca się w Łomiankach przy ulicy Warszawskiej 88, to jedno z najbardziej wyjątkowych tego typu miejsc na terenie województwa mazowieckiego. Wszystko za sprawą niesamowitej historii, unikalnych receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie, dbania o naturalny skład przyrządzanych produktów i co najważniejsze - niepodrabialnego smaku.

O pracujące muzeum - bo tak o piekarni mówią jej właściciele, dbają siostry Piwońskie wraz z ojcem. Codziennie wspólnie z pozostałymi pracownikami przykładają wszelkich starań do tego, aby tutejsze pieczywo było jak najlepszej jakości, dając okolicznym mieszkańcom dobra, do których przyzwyczaili ich dekady temu. Do stałych klientów cały czas dochodzą nowi - i przyznajmy szczerze, nie ma się dziwić. Kto raz kupił tu jakiekolwiek wypieki, z pewnością wróci po więcej.

W poniższym materiale wideo znajduje się relacja z naszej wizyty w piekarni Piwoński.

od 7 lat

Początki rodzinnej tradycji

Pierwszy chleb przy ulicy Warszawskiej 88 w Łomiankach powstał dokładnie 62 lata temu, jednak historia związana z tym miejscem ma swój początek znacznie wcześniej - bo w 1938 roku. To właśnie wtedy, 16-letni Stanisław Piwoński uciekł z domu. Schronienie znalazł w okolicznej piekarni, gdzie mógł liczyć na przysłowiowy ciepły kąt i możliwość posilenia się.

Po kilku miesiącach nastolatek wrócił pod rodzinny adres, jednak długo nie zagrzał tam miejsca. W 1939 roku nie stawił się bowiem na wezwanie na przymusowe roboty do Niemiec, za co otrzymał karę śmierci. Chcąc uniknąć wyroku, zmienił nazwisko i ponownie ukrył się w piekarni. Wówczas na poważnie zaczął myśleć o doskonaleniu rzemiosła.

Talent, zapał i ciężka praca pozwoliły Stanisławowi rozwinąć się w zawodzie. Po wojnie został bowiem kierownikiem piekarni w Cieplicach Śląskich. To właśnie tam poznał swoją przyszłą żonę Apolonię.

Babcię w czasie Powstania Warszawskiego porwał tłum, została oddzielona od rodziny i trafiła do Auschwitz na trzy tygodnie, gdzie doświadczyła wielkiego głodu. Dzięki długim i wąskim palcom trafiła do fabryki produkcji żarówek Osram. Po wojnie okazało się, że nie ma czego szukać w Warszawie i przygarnęła ją rodzina w Cieplicach Śląskich, gdzie od razu zaczęła szukać pracy. Zaczęła od pobliskiej piekarni. Dziadek zatrudniając babcię zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Gdy babcia bardzo źle znosiła ciążę postanowili zmienić ciężki klimat i przeprowadzili się do Łomianek. Dziadek podejmował się innych zawodów, był m.in. księgowym, ale babcia wciąż uparcie namawiała go na otwarcie piekarni - opowiada Gosia, wnuczka Stanisława Piwowskiego.

W poniższej fotogalerii można zobaczyć zarówno archiwalne, jak i aktualne zdjęcia piekarni.

Pierwsza własna piekarnia

W 1955 roku, Stanisław za namową swojej ukochanej wynajął małą piekarnię od państwa Rykowskich. Lokal znajdował się w centrum Łomianek na rogu Warszawskiej i Wiślanej. Obecnie pod tym adresem mieści się apteka "Aronia".

Właśnie tam, w 1956 roku dziadek zrobił moje ukochane zdjęcie, na którym babcia sprzedaje pieczywo, a dziadka widać w odbiciu szyby. Mamy jeszcze jedno zdjęcie z tego miejsca podczas pracy dziadka przy piecu. Był to piec opalany drewnem, a dziadek ręcznie ugniatał ciasto w bajtach. Tata pamięta, że ta piekarnia była bardzo mroczna, drewno paliło się w komorach pieca i było jak w piekle - na kilkuletnim dziecku robiło to ogromne wrażenie. Jeszcze większe wrażenie robił człowiek, który oczyszczał komorę pieca po wypaleniu drewna - był całkowicie czarny od sadzy i popiołu - widać było tylko białe białka oczu - mówi nam Gosia Piwońska.

Stanisław i Apolonia Piwońscy
Zakochani podczas pracy w piekarniArchiwum rodziny Piwońskich
Stanisław Piwoński
Stanisław Piwoński podczas pracy w piekarniArchiwum rodziny Piwońskich

W 1959 roku doszło do pożaru piekarni. Stanisław był w tak wielkim szoku, że nie myśląc wbiegał w płomienie i ratował co się da. Uratował m. in. dzielarkę do ciasta, która dalej nam dzielnie służy, noc w noc dzieląc równiutkie kęsy ciasta! Pod wpływem adrenaliny sam wyniósł maszynę, którą wcześniej wniosło do środka pięć osób.

Piekarnia doszczętnie spłonęła, dziadek był załamany. Ktoś kupił pogorzelisko i odbudował piekarnię, wynajął ją Klemens Nowakowski, później Michalczyk. Dziadek próbował swoich sił w winiarstwie, jednak babcia dalej namawiała go na piekarnię - opowiada Gosia Piwońska.

Nowe miejsce na ziemi - Warszawska 88

Stanisław po raz kolejny posłuchał Apolonii, kupując działkę na ul. Warszawskiej 88 w podwarszawskich Łomiankach. Mężczyzna rozpoczął budowę obiektu oraz poszukiwania pieca.

Przed wojną w Warszawie na ul. Złotej działała słynna piekarnia "u Marszałka", w której istniały aż trzy ceramiczne piece. Piekarnia została zniszczona podczas wojny, ale niektóre elementy konstrukcyjne przetrwały i dziadek je wykupił. Razem ze zdunem budowali nasz ceramiczny piec, którego żeliwne ściany mają prawie metr grubości. Gdy konstrukcja była gotowa, musiał go jeszcze wysuszyć więc podpalał go codziennie przez pół roku. Żeby przetrwać ten czas zadłużył się u wszystkich sąsiadów w okolicy - mówi współwłaścicielka piekarni.

Piekarnia została uruchomiona w czerwcu 1962 roku.

Tradycyjna receptura z hiszpańskim zacięciem

We wspomnianym piecu, którego początki sięgają 1902 roku, dziennie wypiekanych jest około 3 tysiące bochenków chleba. Jak mówi Gosia Piwońska, ich receptura nie różni się od tej sprzed dekad.

Procedura robienia chleba nie różni się od tej, która miała miejsce za czasów mojego dziadka. Dalej prowadzimy pięciofazowy zakwas, który hodujemy od kilkudziesięciu lat. Robimy wszystko ręcznie, pracujemy na tych samych maszynach. Niektóre z nich mają 120 lat - mówi współwłaścicielka piekarni.

Gosia Piwońska przyznaje, że jedyną innowacją, która na stałe wpisała się w DNA piekarni, to wypieki znane miłośnikom jedzenia z Półwyspu Iberyjskiego. Mowa o hiszpańskich produktach, wprowadzonych do tutejszej oferty przez męża jednej z właścicielek lokalu - rodowitego Hiszpana.

Mój szwagier, który gotował w jednej z hiszpańskich restauracji z gwiazdką Michelin, odwiedzając naszą piekarnię od razu się w niej zakochał. Gdy siostra była w ciąży, nauczył się robić chleb a następnie wyruszył w rodzinne strony. Odwiedzał tam różne piekarnie i zbierał receptury. Dzięki temu, mogliśmy rozszerzyć naszą ofertę o południowe wypieki - mówi Gosia Piwońska.

Zakwas kluczem do sukcesu

Rodzina Piwońskich nie ukrywa, że za sukcesem ich wypieków stoi zakwas.

O ten zakwas trzeba dbać. Jest to mieszanina mąki, wody, na której spontanicznie wytwarzają się bakterie. Taki zakwas trzeba prowadzić wielofazowo. Kluczową rolę odgrywają tu konkretne odstępu czasu pomiędzy poszczególnymi fazami. Jeśli one, jak i temperatura wody i otoczenia są optymalne, to wtedy uzyskuje się również odpowiedni rytm produkcji. Zakwasu nie można ani przegrzać, ani przeziębić. Inaczej prowadzi się go latem, inaczej zimą - wyjaśnia Robert Piwoński.

Tu gdzie smak tkwi w tradycji
Odwiedziliśmy piekarnię "Piwoński" w ŁomiankachAleksy Witwicki

Oferta piekarni

Piekarnia Piwoński specjalizuje się w stuprocentowo żytnim chlebie. Do najpopularniejszych wypieków należą tu chleb razowy i pytlowy. Różnią się one przemiałem mąki. Ten pierwszy tworzony jest z mąki typu 2000, drugi - 720. W obu przypadkach nie dodawane są drożdże.

Poniżej prezentujemy wybrane produkty dostępne w ofercie piekarni:

  • Chleb 100 procent żytni pytlowy duży - 10,20 zł,
  • Chleb pytlowy z żurawiną - 10,30 zł,
  • Chleb graham - 7,20 zł,
  • Rogal z makiem - 4,20 zł,
  • Chałka - 8,70 zł,
  • Paluch z ziarnami - 2,60 zł,
  • Grahamka z ziarnami - 2,60 zł,
  • Empanadilla z mięsem - 8,70 zł,
  • Empanadilla z maliną - 8 zł,
  • Drożdżówka cynamonowa - 5,70 zł,
  • Bułeczka z morelą i serem - 5,70 zł,
  • Bułka poznańska - 2 zł,
  • Magdalenka - 4 zł,
  • Jagodzianka - 6,40 zł.

Właściciele lokalu zaznaczają, że wszystkie ich wypieki są w stu procentach naturalne i nie zawierają żadnego rodzaju ulepszaczy.

Tu gdzie smak tkwi w tradycji
Odwiedziliśmy piekarnię "Piwoński" w ŁomiankachAleksy Witwicki

Warto podkreślić, że oprócz punktu przy ulicy Warszawskiej 88, piekarnia posiada trzy sklepy firmowe. Oto ich adresy:

  • Łomianki, ul. Warszawska 95,
  • Warszawa, ul. Słowackiego 45,
  • Warszawa, ul. Leopolda Staffa 2.

Gdyby tylko dziadek wiedział, że miejsce, które wtedy stworzył dalej będzie działać, a jego wnuczka z jego prawnukiem Stasiem na kolanach opisując tę historię, będą ze smakiem zajadać kanapki z chleba pytlowego, który został wypieczony w tym piecu i dokładnie tą samą metodą, którą nam przekazał, z pewnością byłby dumny - mówi Gosia Piwońska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto