Tylko reakcja sąsiada, który 19 stycznia zauważył wyziębionego psa na balkonie bloku przy ul. Nad Strugą, ocaliła zwierzę. Choć było już późno, dochodziła północ - torunianin zadzwonił po straż miejską.Gdzie jest właściciel?- Wysłani na miejsce zdarzenia strażnicy zauważyli leżące bez ruchu zwierzę - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy toruńskiej straży miejskiej. - Nie reagowało ono na głosy funkcjonariuszy i nie było zabezpieczone przed zimowymi warunkami atmosferycznymi.Municypalni nie mogli sami dostać się na balkon, poprosili więc o pomoc strażaków. Ci użyli specjalistycznego sprzętu i zabrali psa. Zwierzę prawdopodobnie spędziło tam co najmniej kilkanaście godzin - było wyziębione, a balkon był brudny od odchodów.Pies trafił do schroniska dla zwierząt, gdzie zaopiekował się nim weterynarz. Właścicielem czworonoga zajmą się mundurowi. Jeśli go znajdą - bo sprawa nie jest taka prosta. Mieszkanie, na balkonie którego znaleziono psa, jest bowiem przeznaczone do sprzedaży. Mundurowi muszą więc najpierw ustalić właściciela zwierzęcia. A co potem? - Prowadzimy postępowanie dotyczące znęcania się nad zwierzętami - mówi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej policji.To nie pierwszy przypadek złego traktowania zwierząt tej zimy. W tym roku strażnicy miejscy mieli już cztery podobne sygnały. W całym 2013 naliczyli aż 74 takie zgłoszenia.Część spraw trafia na policję. W minionym roku mundurowi z toruńskiej komendy prowadzili 14 takich postępowań. Cztery z nich skończyły się aktem oskarżenia, jedno zostało warunkowo umorzone. W dwóch przypadkach nie udało się policjantom namierzyć sprawcy, a kilka postępowań jeszcze trwa.Przykład? W połowie października mundurowi uratowali 14 psów z jednego gospodarstwa w Lubiczu. Wszystkie były wygłodzone i na co dzień nie miały dostępu do wody. Właściciel karmił je suchą paszą dla świń. Mężczyzna został objęty policyjnym dozorem, usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami.- Nie jest dobrze - ocenia Ewa Włodkowska, prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. - Najgorzej jest na działkach, gdzie ludzie zostawiają psy, często na wiele godzin, uwiązane na łańcuchu. Buda? Owszem, jest, ale zimna, bez słomy. Woda w miskach zamarza, a ciepłego posiłku te zwierzęta dawno nie widziały, choć na zewnątrz trzaskający mróz.Nie najlepiej mają się zimą także bezpańskie koty.- Wyrzucane są do piwnic, stamtąd wyrzucają je pracownicy spółdzielni mieszkaniowych, często sami mieszkańcy - wylicza Ewa Włodkowska. - Dlatego apeluję: pamiętajmy, że zwierzęta to też żywe istoty i marzną na mrozie tak samo, jak my. Psy trzymane w budach powinny mieć w nich słomę, dostawać choć raz dziennie ciepły posiłek i mieć dostęp do niezamarzniętej wody.(awe) - Gazeta Pomorska
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?