Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piknik Polonii w Bytomiu. Łatwe zwycięstwo "Czarnych Koszul"

Paweł Drażba
Warszawianie wygrali trzeci mecz z rzędu. Polonia awansowała na 10. miejsce w tabeli i znów liczy się w walce o europejskie puchary.

Od kiedy 23 marca Jacek Zieliński został trenerem warszawskiej Polonii, ta jeszcze nie straciła punktu. W minioną sobotę Czarne Koszule wygrały trzeci mecz z rzędu, tym razem nie dając szans imienniczce z Bytomia (2:0). Tym samym zespół z Konwiktorskiej zbliżył się na dwa punkty do miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach. - Ten Zieliński to chyba jest cudotwórcą - cieszą się kibice Polonii, przypominając, że jeszcze niedawno ich ulubieńcy musieli uważnie oglądać się za siebie i myśleć o tym, aby nie spaść z ekstraklasy.

Czy jestem cudotwórcą? Nie, bez przesady. Żadnym szamanem też nie, nie robiłem żadnych czarów, niczego nie zaklinałem. Po prostu szybko udało mi się dotrzeć do chłopaków, oni zrozumieli, czego od nich oczekujemy. W naszej grze wciąż jest jednak wiele mankamentów i nerwowości, ale myślę, że z biegiem czasu będzie coraz lepiej. Gratuluję swojej drużynie trzeciego zwycięstwa z rzędu. Zasłużyli na brawa - komentował po spotkaniu Jacek Zieliński.

Czytaj także: Ekstraklasa piłkarska: Polonia Warszawa wygrała z Polonią Bytom 2:0

Zapytany o to, czy jego zespół będzie grał o europejskie puchary, odparł z poważną miną:- Kiedy zostałem trenerem Polonii, prezes postawił przede mną cel: przede wszystkim utrzymać zespół w lidze. Na tym się skupiamy, a jeśli ciężka praca przyniesie nam coś więcej, będziemy się cieszyli.

Sobotni mecz w Bytomiu nie przypominał jednak w niczym wielkiej piłki, a bardziej nastroił już kibiców oraz piłkarzy obu drużyn do zbliżającej się majówki. - Owszem, trochę to było takie spotkanie piknikowe. Ładna pogoda, słoneczko świeciło, a jeszcze przed meczem zagrał jakiś zespół pieśni i tańca i ta atmosfera udzieliła się nam wszystkim. Czasami graliśmy zbyt niechlujnie, niedokładnie. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy 2:0 i podtrzymaliśmy serię zwycięstw - trzeźwo oceniał Łukasz Trałka.

Ten zespół pieśni i tańca, o którym wspomniał pomocnik Polonii, to był oczywiście słynny Śląsk. Bytomscy działacze postanowili ściągnąć zespół, aby ubarwić oprawę sobotniego meczu… pucharowego. Tak, to nie błąd. Nie było to bowiem zwykłe spotkanie ligowe, ale również batalia o Puchar Weszło, wymyślony przez portal Weszło.Com. "Czy ten puchar to kpina? Oczywiście. To kpina z niespełnionych ambicji Józefa Wojciechowskiego. Kpina z pychy miliardera, który sądził, że w futbolu kupić można każdy sukces. Wydał na Polonię - jak policzyli dziennikarze - już 100 milionów złotych, a nie wygrał niczego, nawet za awans do ekstraklasy musiał zapłacić. Ale tacy jak on są jednak potrzebni. Dlatego niech ma - puchar na zachętę. A co!" - możemy przeczytać na portalu.

Prestiżowe trofeum z rąk Wojciecha Kowalczyka, byłego reprezentanta Polski, odebrał Adrian Mierzejewski. Józef Wojciechowski mógł zaś w końcu zaśpiewać: "Puchar jest nasz". Gratulujemy!

Czytaj także:
*Legia przegrała z Lechem. Pogrążył ją Rudnevs (ZDJĘCIA)
*W futbolu nie przyznaje się not za styl. Choć Legia grała lepiej, przegrała w Poznaniu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piknik Polonii w Bytomiu. Łatwe zwycięstwo "Czarnych Koszul" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto