Na początku lipca 2008 roku, żoliborscy internauci, jak określa siebie grupa sympatyków jednej z warszawskich dzielnic, napisali protest skierowany przeciwko Żoliborskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która specjalnie zawyżała czynsze wynajmu za lokale znajdujące się bezpośrednio przy pl. Wilsona. Proceder ten miał na celu wyeliminowanie drobnych kupców oraz powiększenie pomieszczeń gospodarczych zajmowanych przez banki.
Plac Wilsona stał się bowiem mekką dla międzynarodowych inwestorów. Niemal każda popularna w Polsce instytucja finansowa ma swoje przedstawicielstwo w samym sercu Żoliborza, jak nazywają pieszczotliwie ten zakątek jego mieszkańcy.
Od dłuższego czasu żoliborscy internauci walczą o prawo do zachowania tradycyjnego wyglądu pl. Wilsona, miejsca uchodzącego za ośrodek kultury, skupiającego liczne kawiarnie, kino, a nawet park.
- Żoliborz wymiera pod wieczór - mówi Anna, mieszkanka budynku przy ul. Karpińskiego 10. - Świecą się tylko reklamy banków, które chyba mają na celu imitację Piccadilly Circus w Londynie - dodaje. - Zresztą, ten chwyt jest zupełnie nietrafiony.
Kredyt bezgotówkowy w ramach kawy z mlekiem
**
Wspólnota mieszkaniowa Mickiewicza 25, sprzeciwia się protestowi organizowanemu przez miłośników Żoliborza. Nie chcą oni zaakceptować ich wizji dotyczącej pl. Wilsona jako miejsca rozrywkowego, tętniącego kawiarnianym życiem.
- I co? W tych kawiarniach mają siedzieć burżuje z Żoliborza Oficerskiego odpowiedzialni za to zamieszanie? - mówi jeden z mieszkańców budynku przy ul. Mickiewicza. - Oni mieszkają w strzeżonych domach, nie wychylają wieczorem nosa zza swoich ogrodzeń. Czy oni w ogóle wiedzą, co się tutaj dzieje? - pyta. - A ja mam się zgodzić na to, żeby oni, jak gdyby nigdy nic, przychodzili, organizowali sobie bankiety i hałasowali pod oknem? No, zaraz, chwileczkę - jak to tak można?
Lokatorzy budynku przy ul. Mickiewicza 25, wybrali więc mniejsze zło. Wolą, aby pod ich oknami wisiały reklamy lokat oszczędnościowych i plakaty zachęcające do założenia konta w danym banku. Nie chcą, aby zostały one usunięte, bo nie wyobrażają sobie mieszkania w sąsiedztwie pubów, czy kawiarni, w których życie rozpoczynałoby się po południu.
Co ma jednak zrobić osoba, która będzie chciała napić się kawy na pl. Wilsona, jeśli nie znajdą się na nim żadne kafejki? – Może skorzystać z automatu do kawy znajdującego się w jednym z banków, lub przynieść własną w termosie – dodaje członek wspólnoty ul. Mickiewicza 25.
Zobacz też:
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?