- Decydująca będzie dyspozycja dnia. Kalkulacja jest prosta, musimy wygrać przynajmniej jeden mecz. Nie nastawiamy się jednak na konkretny dzień, bo wtedy pojawia się niepotrzebne spięcie. Jesteśmy doświadczonym zespołem i mamy swój sposób gry - twierdzi Edward Jankowski, II trener SPR.
O ile przewaga parkietu przemawia za Zagłębiem, to już doświadczenie wyniesione z finałowych potyczek jest zdecydowanie po stronie lubelskich szczypiornistek. W ciągu ostatnich piętnastu lat, aż 14-krotnie złote medale trafiały do Lublina.
W 2006 roku SPR i Zagłębie kwestię mistrzostwa rozstrzygnęły dopiero w piątym finałowym meczu, który zakończył się dwiema dogrywkami i serią rzutów karnych. Tę wojnę nerwów lepiej wytrzymały lublinianki. - Nie rozmawiamy o tamtym finale, tylko przypominamy sobie pierwszy mecz sezonu w 2008 roku, gdy wygraliśmy w Lubinie różnicą dziewięciu bramek. Zagraliśmy ostro w obronie i to miało decydujące znaczenie - przypomina Jankowski.
Do składu SPR wraca Izabela Puchacz, która przez kontuzję nie zagrała w trzecim meczu półfinałowym z Piotrcovią. Przed tygodniem w pierwszoligowych rezerwach wystąpiły dwie rekonwalescentki, których dawno nie oglądaliśmy na boisku - skrzydłowa Małgorzata
Rola oraz rozgrywająca Agnieszka Tyda. Na walkę przeciwko Zagłębiu nie są jednak jeszcze gotowe.
- Do Lubina wyjeżdżamy w piątek rano. Zagramy takim samym składem jak w Piotrkowie plus Iza Puchacz - dodaje szkoleniowiec.
Mistrzem Polski zostanie zespół, który wygra trzy spotkania.
Mbappe nie zagra z Polską?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?