Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poeta Harry Duda o Zygmuncie Dmochowskim

Redakcja
Zygmunt Dmochowski
Zygmunt Dmochowski Harry Duda
Od pogrzebu Zygmunta Dmochowskiego jaki odbył się w piątek 18 stycznia 2013 roku minął już miesiąc. Z. Dmochowski spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym na Półwsi w Opolu. Pożegnali go serdecznie najbliżsi oraz znajomi.

Nad mogiłą mowy pogrzebowe wygłosili: Teresa Nietyksza,(poetka, prezes opolskiego o/ ZLP), Harry Duda (literat, publicysta, ZLP), Marek Krassowski (Klub Związków Twórczych).
A oto mowa pożegnalna, którą wygłosił nad grobem jego wieloletni przyjaciel, poeta Harry Duda wraz z wierszem dla Zygmunta napisanym.
POŻEGNANIE ZYGMUNTA DMOCHOWSKIEGO (1931 – 2013)
Radowało nas obu, Zygmuncie, że zdążyliśmy się znać przez lat dwadzieścia. Jakże zimowa, więc zimna, i śnieżna jest ta uroczystość pożegnania Ciebie – w sprzeczności z żarem Twych uczuć żywionych do piękna świata i ludzi. Przeżyłeś 82 lata i ledwo trzy dni, gdy Cię wezwano przed Audytorium Najwyższe na Twe ostatnie autorskie spotkanie.
Najpierw na Kujawach – jako wybitny polonista, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego – lokowałeś swe pasje i talenty w umysłach i sercach maturzystów, a potem w Opolu zajmowałeś się kształceniem dorosłych adeptów różnych zawodów. A Twoje potrzeby twórcze zaspokajała amatorsko uprawiana, ze znakomitym jednak skutkiem, rzeźba w drewnie. I tu właśnie, w Opolu, w 1993 r., będąc już na emeryturze, po blisko czterdziestu latach milczenia rozpocząłeś swoje drugie poetyckie życie, którego kulminację – 60-lecie debiutu – obchodziłeś w grudniu ubiegłego roku. I było to życie faktycznie nowe, wypełniane niezwykłą energią i godnym podziwu przyspieszeniem: niemal co roku składałeś nowe wiersze w poetycki zbiorek. Przez te dwadzieścia lat uzbierałeś tak kilkanaście książek swego autorstwa, nie licząc innych publikacji rozproszonych.
Jak napisałeś w 1993 r. w swym „Curriculum vitae" (złożonym na potrzeby przyszłego przyjęcia do ZLP): Zauważyłem, że nowe moje wiersze są jakby inne od dawnych. Dostrzegłem ich związek z rzeźbą. Wydaje mi się, że widzę świat oczami snycerza – w grubej kresce-konturze i w blokach-ociosach, jakbym dłutem wgryzał się w materię.
A były to książki dostrzegane i cenione. Recenzje kolejnych książek Zygmunta, od pierwszej poczynając, były entuzjastyczne, zaś jego twórczością chlubiono się też na Kujawach, szczególnie w Ciechocinku, gdzie się urodził jako potomek wielce znaczącego, zasłużonego i zasiedziałego od stuleci kujawskiego rodu. Zwłaszcza gdy te umiłowane Kujawy uczynił zbiorowym bohaterem powieści-sagi „Płonąca sól".
Umocowanie zawodowe, rodzinne i emocjonalne na Śląsku Opolskim owocowało też dziesiątkami wierszy o wątkach i przesłaniach opolskich, niekiedy sygnowanych bardzo konkretną topografią naszego miasta lub regionu.
Był też czas, że niewielką gromadkę najbliższych przyjaciół zabrał Zygmunt dwukrotnie (w 1995 i 2002 r.) na poetycką, kilkudniową wycieczkę po Kujawach. I dzięki Jego staraniom wierszowy plon tych podróży ukazał się drukiem w Radziejowie – w almanachu „Byłem z poezją na Kujawach".
Po Zygmuncie Dmochowskim pozostaje wśród nas miejsce prawdziwie puste – jako po Kimś, kto swą obecność zaznaczał wyraziście i twórczo, a zadzierzgnięte związki przyjaźni pielęgnował i cenił. Serce miał bowiem w istocie nad wyraz miękkie; Jego spolegliwa myśl otaczająca innych wyrażała się w gotowości świadczenia na ich rzecz dobrego słowa, czynu, gestu, przyjaznej obecności.
Szkoda Cię bardzo, Przyjacielu. Wiemy, że słowa nic tu już dla Ciebie uczynić nie mogą. Ale słowa Twoje i nasze są wszakże świadectwem, które może i powinno pozostać ważne dla innych, jeszcze obecnych na tym świecie. Żegnam Cię, Zygmuncie, ze smutkiem serdecznym i głębokim, z pamięcią przyjaźni i wspólnych chwil. Na pożegnanie przyjmij ode mnie wiersz.
DMOCHOWSKIEMU – DO HORACEGONAWIĄZANIE I PIEŚŃ UROCZYSTA
Gdy zabraknie Poety – i twierdza poddana.Biała w krwi umoczona chorągiew żałobypisze klęskę milczenia – wiatrem rozchełstana.Ten wiatr wieści rozsyła, każda każdą goni,aż się wszystkie tam zejdą, gdzie kopie się groby.Dla słów lekką-ś miał rękę, Zygmuncie Dmochowski,a więc każde Ci teraz niesie laur do skroni:niby ptaki na gniazda – znaczenia i zgłoski.
I choć twierdza upadła – skarbiec ocalony:bo słowa zapisane przetrwają pożary –vitabunt Libitinam. Przez nią odnowionyi nie wszystek umarły – jesteś jak ta chwila,po której dzwon wybija majestat swój stary:pełnię godzin przeszłości; i jakoby tężnia,gdzie sól myśli się spala i oddech zasila:dobrą pamięć o przodkach w sagę upotężnia.
Z Białych Kujaw – w Opolu rozpisał swe życiena dwie księgi nadobne: tę spod znaku Wisływ Łokietkowym splendorze i tę w rodła ryciewiślaną – ojcowizny nad Odrą. Na świadkówwartości wzywał mistrzów starych i sens ścisłydziedziczeniu nadawał, słowom zapomnianymblask przywracał i zapach. A dziś czas ostatków:
tylko ślady na śniegu i pamięć.
Spoczywaj w pokoju. Cześć Tobie!
14 – 15 – 18.01.2013 Harry Duda
PS!Warto mieć tak wspaniałych przyjaciół jak Harry Duda.KS.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto