Mecz rozpoczął się dla gospodarzy fatalnie. Kompletnie nie kontrolowali sytuacji na boisku i praktycznie bez walki oddali poznaniakom inicjatywę. Goście bardzo szybko zdobyli 6 punktów przewagi, która przez całą pierwszą kwartę utrzymywała się na tym poziomie. Warszawiacy grali nieskutecznie, mieli problemy z celnością podań i praktycznie nie nawiązywali walki na tablicy. Chaos panujący na boisku potęgowali dodatkowo sędziowie, którzy byli równie zagubieni, jak zawodnicy.
Po bardzo nieciekawej grze pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem gości 20:15. W drugiej kwarcie sytuacja nie uległa poprawie. Co gorsza poznaniacy nie prowadzili dlatego, że grali dobrze - prowadzili ponieważ Polonia grała fatalnie. Dominacja gości była coraz wyraźniejsza, a Poloniści znajdowali się w coraz większych opałach. Przewaga rosła i po pierwszej połowie Czarne Koszule przegrywały już 33:46.
W drugiej połowie coś się zmieniło. W prawdzie gra stołecznej drużyny nie uległa znaczącej poprawie, ale goście chyba zaczęli lekceważyć przeciwnika, co bardzo szybko się na nich zemściło. Gospodarze zaczęli odrabiać straty i odzyskiwać nieco kontrolę nad przebiegiem spotkania. Nadal jednak prowadzenie poznaniaków było bezdyskusyjne, jednak kwarta zakończyła się na korzyść gospodarzy 14:12.
Ostatnią część spotkania gospodarze zdominowali już całkowicie. Przewaga Basketu zaczęła wyraźnie topnieć i po raz pierwszy w czasie tego spotkania zaczęła pojawiać się nadzieja, że może jeszcze nie wszystko stracone. Poznaniacy starali się gorączkowo nie dopuścić, aby niemal pewne zwycięstwo wymknęło się im z rąk.
Kuchar znów najszybszy na Karowej
Rajd Barbórka: na zimowych odcinkach walczyli o Kryterium Asów na Karowej [zdjęcia]
Sprawiło to jednak, że zaczęli grać bardzo niespokojnie i popełniać mase niepotrzebnych błędów. W ostatniej minucie spotkania gospodarzom udało sie po raz pierwszy wyjść na prowadzenie i sytuacja stała się bardzo nerwowa. Nikt na Hali Koło nie siedział, kibice na stojąco dopingowali swoją drużynę. Poznaniakom udało się trafić, co znów pozwoliło im wyjść na jednopunktowe prowadzenie.
Do końca spotkania zostało kilkanaście sekund. Harding Nana trafił z dystansu i znów Polonia znalazła się na prowadzeniu, Miał szansę na zdobycie jeszcze jednego punktu, ponieważ podczas rzutu był faulowany, ale rzuty osobiste wyraźnie mu nie wychodziły. Niestety również tym razem nie trafił, na szczęście piłkę zebrał Easley. Poloniści spokojnie przetrzymali piłkę ostatnie 6 sekund i niemożliwe stało się faktem. Polonia, która cały mecz wysoko przegrywała pokonała PBG Basket 68:67.
Mecz niestety rozczarował. Słaba, nieciekawa i nieskuteczna gra po obu stronach z masą błędów. Złe wrażnienie zatarła nieco niesamowicie emocjonująca końcówka. Szkoda tylko, że nie stało się to za sprawą dobrej gry obu zespołów, a dzięki popełnionym błędom.
Polonia Warszawa - PBG Basket Poznań 68:67 (15:20; 18:26; 14:12; 21:9)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?