Pożar obrócił w pył dobytek mieszkańców kamienicy przy Kilińskiego

W momencie pożaru w mieszkaniu przebywał nastoletni chłopiec. - Boże! Jak to dobrze, że on się uratował - płacze Urszula Kalinowska, babcia nastolatka. - Ale niestety, prawie całe mieszkanie zniszczone. Meble spalone, ściany i sufit okopcone, zarwany dach. Dobytek całego życia.Palili w mieszkaniu świeczkiKobieta o pożarze w domu swojej córki i wnuka dowiedziała się przez telefon.- Właśnie miałam iść do „energetyki" zapytać dlaczego wyłączono im prąd, skoro rachunki są zapłacone - mówi pani Urszula. - Wiem, że córka z wnukiem oświetlali mieszkanie świecami.Ogień w mieszkaniu pojawił się dziś (25 kwietnia) tuż przed godziną 9 rano. Najprawdopodobniej rozprzestrzenił się z łazienki.- Usłyszałam nade mną uderzenia, jakby ktoś się włamywał. A potem trzaski i wybuchy. Wyszłam na klatkę zobaczyć co się dzieje, a z góry już wydobywał się dym - mówi Teresa Kutnik, która mieszka piętro niżej. - Wtedy z mieszkania wybiegł chłopiec z kotkiem w rękach. Psa nie udało mu się uratować. Od razu zadzwoniłam po straż. Dobrze, że nie gaz się nie zapalił, bo rozsadziłoby chyba całą kamienicę!Na miejsce przyjechały trzy wozy strażackie - dwa gaśnicze ze zbiornikami i jeden podnośnik do gaszenia pożarów z góry. Niewiele jednak udało się uratować. Strażacy oszacowali straty na około 50 tys. zł.Pies pozostawiony w mieszkaniu niestety się zaczadził.- Córkę i wnuka przygarnę do siebie - zapewnia Urszula Kalinowska. Głos się jej załamuje: - Bo gdzie mają się teraz podziać? Nic nie mają. Mam nadzieję, że administracja wyremontuje mieszkanie. A wtedy potrzebne będą jeszcze jakieś meble, sprzęty...Kiedy remont? Na razie nie wiadomoStraty poniosła też pani Teresa. Ma zalane mieszkanie. - W przedpokoju spadł podwieszany sufit - mówi kobieta.Kiedy budynek i mieszkanie będą odnowione?- Termin wykonania prac remontowych zostanie określony po oględzinach konstrukcji dachu i stropów - mówi Zenon Różycki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami.