Czołowi lokalni politycy prawicy nie są zadowoleni - delikatnie mówiąc - z zarejestrowanych list wyborczych kandydatów do rady miejskiej. Nazwiska czterech najbardziej znanych działaczy PiS-u i koalicyjnego Ruchu dla Grudziądza: radnego sejmiku Wiesława Żurawskiego oraz radnych miasta Marka Czepka, Krzysztofa Kosińskiego i Sławomira Szymańskiego - znalazły się obok siebie, na jednej liście wyborczej w okręgu nr 4 (Strzemięcin, Rządz, Mniszek).Dwóch z nich zostało "wepchniętych" w ten okręg, mimo że tam nie mieszkają.- Dojdzie do bratobójczej walki. Można było tego uniknąć - ocenia Marek Czepek. - Listy nie były znane do ostatniej chwili. Nie wiem czym kierował się zarząd partii w Grudziądzu układając je w ten sposób. To dla mnie niezrozumiałe działanie. Być może nawet celowe.Z tego okręgu do rady zostanie wybranych ośmiu radnych. Wydaje się, że PiS może liczyć tu na dwa mandaty. - Naturalnym rozwiązaniem byłoby gdyby każdy z nas startował z okręgu, w którym mieszka - mówi Wiesław Żurawski. - Ale władze partii postanowiły inaczej. Nie sprzeciwiałem się.- Zarząd PiS-u postanowił inaczej i to zarząd będzie ponosił pełną odpowiedzialność za wyniki w tych wyborach - dodaje Krzysztof Kosiński z Ruchu dla Grudziądza.W najgorszej pozycji jest Sławomir Szymański. Były wiceprezydent startuje dopiero z czwartego miejsca na liście.Co o całej sytuacji mówi szefostwo partii w Grudziądzu?- Myślę że tak silna reprezentacja w tym okręgu przyniesie same korzyści i wszyscy czterej liderzy wejdą do rady - przekonuje optymistycznie Marzenna Drab, szefowa PiS w powiecie. - Nie będzie bratobójczej walki. Walczymy o bardzo dobry wynik całej naszej listy!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?