Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport z Łomży cz.I. Akordeonowy 1 Maj

Redakcja
A Hanka Bielicka czeka, czeka, czeka...
A Hanka Bielicka czeka, czeka, czeka... Krystyna B
Majowy długi weekend sypnął w Łomży różnymi imprezami.

Dokładnie przewertowałam program i biorąc pod uwagę swój bardzo ograniczony czas, wybrałam dwie propozycje. Na pierwszy ogień poszedł Światowy (!!!) Dzień Akordeonu. Mając w pamięci fantastyczną ubiegłoroczną imprezę, byłam pewna, że przymiotnik „światowy” zapewni mi podwojenie przyjemności.
Namówiłam przyjaciółkę i ruszyłyśmy w stronę ulicy Farnej. Przez całą drogę rozwijałam przed nią wizję prawdziwej uczty muzycznej. Lekko zadyszane wkroczyłyśmy na Stary Rynek. Cisza przerywana trzepotem gołębich skrzydeł. Weszłyśmy w ulicę Farną. Sporo ludzi i kręcące się wśród nich zdwojone szeregi meneli „ranczerskich” Minęła godzina 13-ta. Nadal cisza, choć miało być „spontaniczne granie na deptaku przy „Na Farnej” i ławeczce Hanki Bielickiej”- tak głosiły plakaty .Rozglądałam się za muzykami, ale jakoś nie widziałam tych, którzy w poprzednim roku zachwycili łomżyniaków. Przez rok aż tak bardzo fizycznie się chyba nie zmienili?! Dwie twarze w końcu rozpoznałam. Cisza przestała być cicha, bo gwar przy stolikach, bełkotanie meneli i sarkanie czekających łomżyniaków stworzyły niezły hałas. Na ławeczce siedziała smętna Hanka Bielicka. Rozgrzane szybkim marszem skusiłyśmy się na lody. Tak na umilenie czasu oczekiwania. Lody zjedzone,13-ta dawno minęła i… nic! Przysiadło się do nas sympatyczne małżeństwo i potoczyła się miła rozmowa. Mąż przez cały czas troskliwie opiekował się żoną na wózku inwalidzkim, a jednocześnie razem z nami coraz bardziej się niecierpliwił. Przez Farną wiatr urządził sobie wyścigi i przeciąg zaczął dobierać się do ciał. Brrr. W końcu rozległy się dźwięki dwóch akordeonów i zapachniało nadzieją, że zasłuchamy się w muzykę. Za naszymi plecami przysiadł wielki gabarytowo i ziejący „mamrotem” gitarzysta z ranczerskiej ławeczki przy Katedrze. „Akompaniator” się znalazł! Przyjaciółka jęknęła „nie wytrzymam”! Pobiegłam szukać innego miejsca na wysłuchanie koncertu akordeonowego .Znalazłam, a wiatr i tam latał w te i we w te. Światowy Dzień Akordeonu nie nabierał obiecanej spontaniczności. Wysłuchałyśmy trzech utworów i śladem innych zaczęłyśmy wychodzić z Farnej po angielsku. Nie, nie dlatego, że nam się wirtuozeria akordeonistów nie podobała! Grali fantastycznie! Odeszłyśmy, bo to nie było tak, jak miało być- spontanicznie i z lecącymi iskrami! Mijając jedną z ławeczek obsadzoną przez „tubylcze mamrotowe plemię” usłyszałyśmy damski sznaps alt : K…a. ale pitolą, aż mnie zęby rozbolały!  Melomanka to na pewno nie była, bo utwór wykonywany był po mistrzowsku!:) I ponownie wkroczyłyśmy na opustoszały Stary Rynek. Hmm, może 2 maja Krzysiek Staniórski z TV Łomża w końcu go obudzi? Jakby nie było, to przecież nasz MM-owski scrappy coco. 
Przyjdę, sprawdzę…
https://www.youtube.com/watch?v=HPHiPwyznA0&list=UUFf28BEbHl5_D1N0lcIn1BA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Raport z Łomży cz.I. Akordeonowy 1 Maj - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto