Rekrutacja w Warszawie. Klasy w stołecznych placówkach będą przepełnione? Ratusz: "uczniów nie uczą mury"

W czwartek 28 lipca ogłoszono listy kandydatów przyjętych do szkół ponadpodstawowych w Warszawie. Podczas gdy jedni uczniowie mogą już odetchnąć z ulgą i świętować dostanie się do wymarzonej placówki, drudzy wciąż nie wiedzą, gdzie będą kontynuować edukację w nadchodzącym roku szkolnym.

Z szacunków stołecznego Ratusza wynika, że o miejsca w szkołach ponadpodstawowych w tegorocznej rekrutacji ubiegało się 33 tysięcy kandydatów. To aż o tysiąc więcej, niż w ubiegłym roku.

Wynika to z faktu, iż do tegorocznej rekrutacji będzie przystępować tzw. półtora rocznika co jest efektem reformy oświaty z 2017 r. Wówczas nastąpiła kumulacja roczników tj. do klas pierwszych szkół podstawowych poszły dzieci z pierwszej połowy 2008 r. oraz cały rocznik 2007. Uczniowie ci, to tegoroczni ósmoklasiści. Jednocześnie w szkołach ponadpodstawowych będą nadal uczęszczać uczniowie z tzw. podwójnego rocznika. W technikach pozostaną klasy czwarte po gimnazjum i po ósmej klasie. Jedynie licea ogólnokształcące opuszczą uczniowie po gimnazjum, ale nadal zostaną uczniowie klas czwartych po ósmej klasie - tłumaczyła w czerwcowej rozmowie z naszym portalem wiceprezydentka stolicy Renata Kaznowska.

Tegoroczna rekrutacja jest określana mianem wyjątkowo nerwowej. Tego zdania są nie tylko uczniowie i ich rodzice, ale także nauczyciele i urzędnicy. Ci ostatni, reprezentujący warszawską Wolę poinformowali w komunikacie, że w szkołach ponadpodstawowych zlokalizowanych na terenie dzielnicy uruchomionych zostanie w nadchodzącym roku 1500 dodatkowych miejsc.

Z ponad 3000 miejsc w roku ubiegłym, ta liczba urosła do przeszło 4500 - mówi zastępczyni burmistrza Woli.

Grażyna Orzechowska - Mikulska dodaje, że w związku ze wspomnianą reformą, w wielu klasach zwiększy się liczba uczniów.

Klasy będą liczniejsze, a w trakcie rekrutacji więcej zupełnie niepotrzebnych nerwów. Podczas tegorocznych naborów tradycyjnie największym zainteresowaniem cieszą się licea ogólnokształcące, tam też zostało przygotowanych najwięcej miejsc, bo 2709. Odbyło się to niestety kosztem liczebności klas. Urosły one niejednokrotnie nawet do 34 osób - wyjaśnia zastępczyni burmistrza dzielnicy.

O komentarz dotyczący zwiększonej liczby uczniów w klasach postanowiliśmy zapytać Marzenę Wojewódzką, która stołecznym Ratuszu odpowiada za kwestie związane z edukacją. Urzędniczka podkreśliła, że sytuacja będzie miała miejsce jedynie w wybranych placówkach, a nie w całej Warszawie. Jednocześnie zapewniła, że nie będzie miała ona negatywnego wpływu na poziom kształcenia.

Marzena Wojewódzka podkreśliła także, że "szkoły nie są z gumy, a uczniów nie uczą mury". Urzędniczka przyznała, że deficyty pedagogów to problem, z którym stolica boryka się od lat. Dzieje się tak mimo tego, iż zarobki stołecznych nauczycieli od lat są najwyższe w całej Polsce.

Z informacji przekazanych nam przez stołeczny Ratusz wynika, że przeciętne wynagrodzenie brutto nauczycieli w warszawskich placówkach oświatowych w 2022 roku bez nagród jubileuszowych i odpraw wynosi:

• 4 754 zł - dla nauczyciela stażysty
• 5 492 zł - dla nauczyciela kontraktowego
• 6 052 zł - dla nauczyciela mianowanego
• 7 593 zł - dla nauczyciela dyplomowanego

Edukacja od lat stanowi najwyższą pozycję w wydatkach budżetowych miasta. To ponad 5.3 mld zł rocznie - mówiła w rozmowie z naszym portalem Renata Kaznowska.

Przypomnijmy, że 1 sierpnia rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca do szkół, które dysponują wolnymi miejscami. Kandydaci będą mogli składać wnioski od 1 do 3 sierpnia do godz. 15.00 bezpośrednio w szkołach. Rekrutacja będzie prowadzona bez wykorzystania elektronicznego systemu rekrutacji.