Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzi się coś dobrego

Redakcja
Sylwia Gawrońska i Patryk Wiśniewski przede wszystkim cieszą się z narodzin córeczki Lenki, ale też doceniają warunki w gorzowskim szpitalu
Sylwia Gawrońska i Patryk Wiśniewski przede wszystkim cieszą się z narodzin córeczki Lenki, ale też doceniają warunki w gorzowskim szpitalu Aleksandra Szymańska
Porodówka w gorzowskim szpitalu wzbogaciła się o nowoczesny sprzęt i na tym nie poprzestanie. Mimo to nieraz przegrywa ze lecznicami w Skwierzynie czy Drezdenku.

Aparatura jest warta 1,5 mln zł (zakupy sfinansowała Europejska Wspólnota Transgraniczna). To specjalistyczny, supernowoczesny sprzęt, który pozwala przez całą dobę nadzorować porody. Ordynator Mariusz Brych mówi o 13 aparatach KTG z centralą monitorującą (aparaty kontrolują pracę serca dziecka jeszcze przed narodzinami), o aparacie do sprawdzania EKG płodu, o kardiomonitorach i innych cudach. Gorzowska porodówka wzbogaci się jeszcze o trzy podświetlane i supernowoczesne łóżka porodowe. Do tego m.in. laparoskop i resektoskop - to już bardziej na ginekologię - które pomagają wykryć np. wczesne zmiany nowotworowe. Wszystko to razem pozwoli oddziałowi starać się o trzeci stopień referencyjności, czyli ze specjalistycznego wejść na poziom wysokospecjalistyczny.Pacjentki, nawet jeśli jeszcze nie wiedzą o tych udogodnieniach, to doceniają gorzowski oddział. Pacjentki i ich rodziny. - Widać, że dużo się tu inwestuje. Cały szpital może nie wygląda tak dobrze, ale tu jest naprawdę w porządku - ocenia gorzowianin Patryk Wiśniewski. W minioną środę przy Dekerta urodziła mu się córka Lenka. Wszystko poszło dobrze, chociaż mała przyszła na świat dużo wcześniej niż lekarze się spodziewali. No i rodzina trochę była zdziwiona, że mama i maluszek tak szybko miały opuścić szpital, bo już dwa dni po porodzie. - Z drugiej strony, jeśli wszystko jest dobrze, to po co zajmować miejsce - mówiły Anna i Teresa Wiśniewskie, ciocia i babcia małej Lenki.Jednak nie każda gorzowianka chce rodzić w szpitalu przy Dekerta, mimo nowoczesnego sprzętu, świetnych specjalistów i warunków. Mało tego: właśnie to, że nasza porodówka jest duża i nowoczesna, często działa na jej niekorzyść. - W mniejszych szpitalach nie jest się anonimową pacjentką, jedną z wielu - mówi pani Małgorzata, która od gorzowskiego wolała szpital w Drezdenku. Podobnie jak wiele mieszkanek Choszczna, Dębna, Myśliborza czy nawet miejscowości woj. wielkopolskiego. Kierownictwo drezdeneckiego szpitala mówi niemal to samo, co pani Małgorzata, że oprócz sprzętu i warunków (które dotrzymują kroku większym lecznicom), szpital ujmuje pacjentki atmosferą, indywidualnym podejściem.Z tych samych powodów gorzowianki rodzą w Skwierzynie. A oprócz gorzowianek mieszkanki Międzychodu i nawet Poznania! Jak się dowiadujemy w szpitalu, około 50 proc. pacjentek to panie przyjezdne. Powody te, co w Drezdenka: bardziej kameralnie, indywidualne podejście, do tego dobre zaplecze, sprzęt, tzw. opieka okołoporodowa.Jest jeszcze jeden powód migracji pacjentek. Często „jeżdżą" za swoimi lekarzami. Jeśli specjalista, który prowadzi gorzowiankę przez całą ciążę, oprócz prywatnej praktyki ma też etat w szpitalu, to niemal pewne, że właśnie tam odbędzie się poród. Pani Małgorzata to potwierdza, choć zaznacza, że nie tylko z powodu lekarza wybrała szpital w Drezdenku. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto