Ciągle w poważnym stanie jest 4-latek, na którego w sobotę w centrum ogrodniczym "Lawenda" w Dolnej Grupie (pow. świecki) rzucił się rottweiler. Pies zadał dziecku ciężkie rany i zmiażdżył szczękami klatkę piersiową.Tymczasem dziś do naszej redakcji zadzwoniła matka innego 4-latka, którego to samo zwierzę zaatakowało w ubiegły wtorek.- Byłam z synem na terenie tego sklepu. Tak jak chłopiec pogryziony w sobotę, moje dziecko też bawiło się na udostępnionym dla klientów placu zabaw - opisuje Malwina Raduńska, mieszkanka Dragacza w powiecie świeckim. - Nagle jeden z przebywających obok w kojcu rottweilerów przeskoczył ogrodzenie i rzucił się na syna.Rottweiler chciał zabićPies nie miał żadnych problemów z pokonaniem niskiego na półtora metra ogrodzenia. - Po prostu wspiął się na nie jak kot. Chwycił dziecko w paszczę i ściągnął z huśtawki - opowiada matka, która do dziś jest w szoku. - Trzymał je w pysku za biodro i żebra. Potrząsał jak kukiełką. Był bardzo agresywny.Widok był przerażający. Matka dziecka nie ma wątpliwości - pies chciał zabić. Cudem wyrwała syna z zębów rottweilera. Wtedy pies rzucił się też na nią. Z pomocą ruszyła siostra kobiety. Dopiero wówczas zwierzę odpuściło atak. Chłopiec trafił do szpitala.- Zgłosiłam sprawę policjantom. Właścicielka sklepu zobowiązała się podnieść ogrodzenie. Ale nie zrobiła tego do tej pory. Jak to możliwe, że ten sam rottweiler znowu zaatakował małe dziecko? - nie pojmuje pani Malwina. - Widać nikt się tym nie przejął, skoro cztery dni po pierwszym pogryzieniu, doszło do tragedii.Jak zareagowali policjanci?Po pierwszym pogryzieniu policjanci kontaktowali się z właścicielami rottweilerów.- Właścicielka centrum została zobowiązana do zabezpieczenia psów - podkreśla Maciej Rakowicz, rzecznik policji w Świeciu. - Wówczas wszczęliśmy postępowanie o wykroczenie - narażenie zdrowia lub życia, a teraz doszło kolejne - z kodeksu karnego - za nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała. Sankcje wobec właścicielki będą zależne od stopnia uszkodzenia ciała dziecka, który orzeknie biegły.Właścicielka centrum ogrodniczego jest wstrząśnięta. Podkreśla, że dotąd nie miała problemów ze swoimi psami: - To dwaj bracia, mam ich od pięciu lat, zawsze zachowywali się wzorowo, niczym baranki. Jestem przerażona tym, co się stało, chcę uśpić oba psy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?