Sala Kongresowa zamknięta od sześciu lat. Remont potrwa do 2024. Miasto: „Nie ma uwag do nadzoru nad inwestycją”

We wrześniu obchodziliśmy smutną rocznicę. Równo sześć lat temu po raz ostatni można było wejść do Sali Kongresowej. Remont, który miał trwać dwa lata i kosztować około 40 milionów złotych zakończył się totalną porażką. Wykonawca splajtował, a przygotowana z mozołem dokumentacja okazała się zła. Wszystko trzeba było przeprowadzić od nowa.

Wyszło na to, że Sala wymaga znacznej przebudowy – wartej nie 40, a co najmniej 180 milionów złotych. O szczegółach przetargów i problemów z tą inwestycją – której remont ruszył w 2014 roku – pisaliśmy na naszemiasto.pl w czerwcu ubiegłego roku (tutaj). Co zmieniło się od tego czasu?

Kiedy Sala Kongresowa odzyska blask?

Imprezy zorganizowane w Sali Kongresowej można wymieniać godzinami. Najważniejsze to oczywiście koncert The Rolling Stones (1967) i gala Miss World (2006). Rocznie „Kongresówka” przynosiła spółce Zarząd Pałacu Kultury i Nauki około czterech milionów złotych zysku. To kwoty sprzed 7-8 lat. Dziś byłoby to znacznie więcej. Kiedy Sala zacznie znów na siebie zarabiać?

O dalsze losy remontu zapytał radny PiS Dariusz Figura. „Termin przekazania Sali Kongresowej do eksploatacji uzależniony jest od przebiegu procedury przetargowej na wyłonienie wykonawcy robót, jak również zabezpieczenia środków finansowych na realizację zadania” – tłumaczy wiceprezydent Robert Soszyński, odpowiedzialny za nadzór właścicielski. Tutaj nic nie zmieniło się od zeszłego roku, gdy informowaliśmy, że prace projektowe (kolejne!) zakończą się w połowie 2021 roku. Wtedy rozpisany zostanie przetarg. Miasto zabezpieczyło na ten cel 183 mln zł. Remont ma zakończyć się w 2024 roku, czyli… dziesięć lat po zamknięciu Sali Kongresowej. O ile wcześniej miasto nie przesunie tych środków na inny cel.

Trzeba przyznać, że obecnie nikt nie mówi już o drobnym remoncie – i dostosowaniu Sali do wymogów przeciwpożarowych, a o solidnej przebudowie. Poza fotelami, wymienione zostaną także mające 70 lat urządzenia. Powstanie nowe zaplecze sanitarne, poprawiona zostanie akustyka i możliwości estrady.

Ile kosztował pechowy remont? Do tej pory miasto zapłaciło już niemal dwadzieścia milionów złotych (dokładnie 19,6 mln zł).

• 7,5 mln zł – kosztowała dokumentacja i ekspertyzy, które okazały się chybione, ponieważ w rzeczywistości stan widowni Sali Kongresowej był dużo gorszy
• 10 mln zł – przeznaczono na prace budowlane dla wykonawcy, który splajtował podczas budowy. „Roboty wykonane przez pierwotnego wykonawcę obejmowały głównie prace rozbiórkowe i budowlane związane ze zmianą geometrii widowni, wynikającej z wymogów ppoż. i polegające na wykonaniu wzmocnienia stropu widowni i konstrukcji sceny. Ponadto, wykonano elementy instalacji oddymiania i wentylacji mechanicznej” – tak opisuje te prace Robert Soszyński. Poza tym odnowiono rozetę nad salą i żyrandole.
• 1,7 mln zł – kolejny przelew do wykonawcy, który zgłosił roszczenia
• 0,4 mln zł – na opracowanie koncepcji wariantowej przebudowy. Tu trzeba dodać, że praca została wykonana sprawnie i w terminie.

Kolejne 15,8 milionów złotych otrzyma pracownia przygotowująca dokumenty do przebudowy, która rozpocznie się w przyszłym roku.

Radny Figura na koniec pyta o to, jak miasto ocenia nadzór nad remontem Sali Kongresowej. W odpowiedzi Robert Soszyński twierdzi, że ratusz nie ma żadnych uwag. „Nadzór nad inwestycją sprawowała zgodnie z umową o zastępstwo inwestycyjne Spółka Zarząd Pałacu Kultury i Nauki sp. z o.o. Co do sposobu sprawowania nadzoru nad inwestycją miasto nie miało uwag” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.