Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słaby występ Legii w meczu ze Śląskiem. Jeden Ljuboja nie uratuje trenera Skorży

Redakcja
Przegrać z wicemistrzem Polski i wiceliderem ekstraklasy niby żaden wstyd. Nawet u siebie i "tylko" 1:2. Styl, w jakim zrobiła to w niedzielę Legia Warszawa w meczu ze Śląskiem Wrocław, woła jednak o pomstę do nieba

- Nie da się ukryć, że w pierwszej połowie zagraliśmy źle. Z taką grą żadna ligowa drużyna nie miałaby z nami problemu. Straciliśmy dwie bramki i później nie byliśmy w stanie ich odrobić. Nie potrafiliśmy też wykorzystać wielkiego atutu, jakim jest dla nas własny obiekt - szczerze przyznał po meczu trener Legii Maciej Skorża, któremu "życzliwi" z pewnością donieśli, że przed meczem właściciel klubu Mariusz Walter uciął sobie pogawędkę z Orestem Lenczykiem.
Zapytany o to po meczu szkoleniowiec gości zapewniał co prawda, że zna się z Walterem od lat i była to tylko rozmowa prywatna. Humoru to jednak Skorży raczej nie poprawiło. W ogóle dawno nie widzieliśmy go tak wściekłego. Zaraz po meczu cisnął ze złości o ziemię bidonem i rzucił się z pretensjami do sędziego Roberta Małka.

Czytaj także: Liga Europejska: Legia remisuje ze Spartakiem Moskwa 2:2 (ZDJĘCIA, WIDEO)

- Ten pan ma w środowisku wyrobioną opinię i dziś to niestety potwierdził - wycedził na konferencji prasowej. Wchodząc na nią, szarpnął klamką tak silnie, że prawie wyrwał drzwi z framugi.

Skorża ma powód, żeby się wściekać, bo nie da się ukryć jeszcze jednego. Niedzielny mecz pokazał, że wciąż czeka go mnóstwo pracy. Ligowe zwycięstwa Legii nad Cracovią i Górnikiem Zabrze i dobra gra w eliminacjach Ligi Europy wystarczyły, by niemal wszyscy uwierzyli, że zaczęła wreszcie grać na miarę oczekiwań kibiców i działaczy. Że poprawiła swoją grę w obronie (tak mówiono po wyeliminowaniu Gaziantepsporu) i w ataku (po meczach z Górnikiem i Spartakiem Moskwa). Wystarczyło jednak, że drużyna Skorży trafiła na zespół dobrze poukładany taktycznie. Umiejętnie się broniący i wyprowadzający groźne kontrataki, by okazało się, że z takim rywalem zupełnie sobie nie radzi.

Można oczywiście tłumaczyć błędy w obronie brakiem Marcina Komorowskiego (w pierwszym składzie wyszedł Dickson Choto i nie był to - delikatnie mówiąc - wybitny występ). Trzeba pamiętać, że zastępujący Jakuba Rzeźniczaka Artur Jędrzejczyk nieprzypadkowo jest w Legii wiecznym rezerwowym. Że Michał Kucharczyk dopiero wraca do formy po kontuzji (Skorża zdjął go zresztą z boiska jeszcze w pierwszej połowie). Nic nie tłumaczy jednak błędów Michała Żewłakowa (do spółki z Choto nie popisał się przy obu bramkach dla Śląska). Fatalnej gry Ivicy Vrdoljaka i Ariela Borysiuka. Ogólnej bezradności. Niecelnych podań.

Cały artykuł przeczytasz w serwisie Polskatimes.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słaby występ Legii w meczu ze Śląskiem. Jeden Ljuboja nie uratuje trenera Skorży - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto