Mam swoje lata i gdyby mnie kto zapytał dlaczego nie należę do Klubu FOTOOKO przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku to musiałbym lansować nietypową opinię, że mamy różnice podglądów w wizjer aparatu. Oni lansują fotografie widokówkowe, przedstawiające zamki i pałace albo urokliwe pomosty nad akwenami a ja lubię upamiętniać w kadrze emocje czyli ekspresyjną fryzurę Pani B. która fotografując piękno przyrody sama jest okazem piękna kobiecej osobowości.
Byłem na czwartkowej imprezie która językiem urzędowym została w Informatorze Kulturalnym (październik 2013)_ zapisana jako„Wystawa zbiorowa Klubu Fotograficznego FOTOOKO Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku JESTEM STĄD –wernisaż" .
To nie był przeciętny wernisaż - to była impreza teatralna na stojąco.
Zasadniczym celem imprezy była C E L E B R A .
Przemówienia z których lukrem kapało. A rozlane wino czekało.Odziany w białą marynarkę (kupioną zapewne w Las Vegas) prezes klubu witał władze, sponsorów, przyjaciół a potem zapraszał do jednego z dwu mikrofonów.
A przybyli miłośnicy fotografii stali, ...a wino ...czekało.
Na wernisaż przybyła nawet pani Stefania Zarembina, która wprawdzie nie była zaproszona do mikrofonu i nie zdegustowała wina które w dwu gatunkach i 29 kieliszkach czekało...
Pan Prezes Bolesław był już skamerowany przez telewizje i sfotografowany przez grono zwolenników ale miał jeszcze tyle siły aby dopuścić do mikrofonu sąsiadów UTW że Świebodzina.
A na stole biesiadnym stało 40 szklanek z napojami w dwu kolorach.
Zrozumiałe jest, że przemawiała Prezeska Zosia ale czy na stojąco dobrze się wysłuchuje wspomnień weteranów ruchu fotograficznego ? A na stole biesiadnym leżały ślicznie ułożone 24 jabłka.
* * *
Zegar na scianie tykał nieubłaganie a pan prezes wywoływał do mikrofonu kolejne osoby.
W kuluarach zawiązywały się towarzyskie rozmowy co gromkim głosem uciszała Ważna Osoba z Zarządu UTW chociaż przecież nie fotografuje więc dlaczego zabiera ( a nawet podnosi) glos na imprezie FOTOOKO ?
Zegar wskazał godzinę 18,42. Mili Goście wernisażu nadal stali (a wino pozbywało się kalorii) a tu zaczyna się część artystyczna.
I w tym momencie przestaję relacjonować bo ja niefortunnie sądziłem, żem zaproszony na wernisaż a nie na masówkę ku czci ...
Wyszedłem aby przysiąść na ławeczce Norwida i dać nogom odpocząć.
Nie wróciłem do hollu Biblioteki i nie mogę podać o której wreszcie rozpoczęto degustację win, soków, jabłek...
Ale impreza miała wszelkie znamiona masówek z okresy słusznie minionego, gdy dzisiejsi studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku wchodzili w życie publiczne. Co zapamiętali z dawnych lat to C E L E B R O W A L I dnia 17 października 2013 r.
Ci, co byli będą mieli co opowiadać wnukom.
* * *
Najbardziej chwaloną osobą była szykowna fotografka o pięknym imieniu Bogusia. Obiektywnie sądząc zasługuje na wszelakie promocje i stanowi ważny element duetu z Panem Bolesławem, znanym z białej, szykownej marynarki.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?