MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sokół wziął rewanż za pucharową wpadkę

[email protected]
Zamojscy kibice nie doczekali się powtórki z 29 lipca, kiedy to ich pupile zdemolowali w pucharowych rozgrywkach Sokoła Aleksandrów Łódzki 5:1. W minioną sobotę ekipa z łódzkiego wzięła rewanż wygrywając 2:0. Zamościanie pechowy występ przypłacili trzema kontuzjami.

– Pucharowa porażka bardzo nas zabolała. Do Zamościa jechaliśmy z mocnym postanowieniem poprawy. Jesteśmy żądni rewanżu – zapowiadał przed meczem Mariusz Wilkowiecki. Trener Sokoła cieszył się z wykonanego zadania, kiedy w doliczonym czasie drugiego gola hetmanowcom wbił Krzysztof Kukiełka. W 75 min prowadzenie gościom przyniosła solówka innego rezerwowego, Konrada Łagodzińskiego.

W przeciwieństwie do rywali, trener Andrzej Orzeszek nie miał do dyspozycji nawet skromnej ławki rezerwowej i piłkarzy z ustawionymi celownikami. Zamościanie po ostatnim gwizdku mogli żalić się na zły los. Tyle pecha w jednym spotkaniu miewa mało kto. W stojącym na przeciętnym poziomie spotkaniu, to oni wykazywali więcej inicjatywy. Już w 2 min, po rzucie rożnym, Marek Fundakowski strzałem z główki minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 11 min Arkadiusz Sima cudem uszedł bez szwanku po strzałach Fundakowskiego i Ariela Lindnera. Chwilę później golkiper Sokoła nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Po prostopadłym zagraniu pojedynek oko w oko wygrał z nim bowiem Fundakowski, lecz zmierzającą do pustej bramki futbolówkę żurawim wślizgiem wybił defensor przyjezdnych.

Zamościanie przycisnęli w końcówce pierwszej połowy, a kibice w przerwie meczu zaczęli kląć ze złości. Najpierw bowiem strzał Tomasza Demusiaka wylądował na słupku, a chwilę później szansę rehabilitacji Fundakowskiemu dał prostopadłym zagraniem Łukasz Kaczmarek. Napastnik Hetmana niestety tym razem przegrał pojedynek sam na sam z Simą.

Po zmianie stron goście skoncentrowali się na defensywie czyhając na kontry. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby piłkarze Wilkowieckiego wyprowadzili dwie zabójcze akcje. Kibice Hetmana w końcówce meczu zamiast na wynik zwracali uwagę na zamojską ławkę rezerwowych. Już w 29 min boisko opuścił eksploatowany w tym sezonie 17-letni Rafał Kycko. W 63 min z murawy zszedł inny młodzieżowiec Demusiak. W 80 min uraz z gry wyeliminował Fundakowskiego. Wówczas na ławce rezerwowych pozostał już jedynie rezerwowy bramkarz Patryk Dobromilski. Andrzej Orzeszek w meczu z Sokołem nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Łukasza Frączka, Marcina Grunta, Kamila Sawy. Z kadry wypadł również Grzegorz Staszewski, który przeniósł się do Górnika Wieliczka oraz niedającego znaku życia zza wschodniej granicy Ivana Litwiniuka. – Kadrowo zrobiło się fatalnie – podkreśla Orzeszek.

Hetman Zamość – Sokół Aleksandrów Łódzki 0:2 (0:0)

Bramki: Łagodziński 75, Kukiełka 90 Widzów: 800 Sędziował: Grzegorz Dubiel z Krakowa
Hetman: Prus – Demusiak (63 Kozioł), Miszczuk, Skórski, Sowa – Szyper, Lindner, Kycko (29 Robak), Rajtar, Kaczmarek – Fundakowski (80 Kozioł). Trener: Andrzej Orzeszek.
Sokół: Sima – Noga, Ziółkowski, Kuklis (64 Turek), Woźniczak – Bartos, Słyścio, Tarkowski (58 Łagodziński), Tem (76 Kukiełka) – Świętosławski, Obi Uche (90 Płaczek). Trener: Mariusz Wilkowiecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto