Sopot zapłaci za Hipodrom?

Nawet kilku milionów złotych odszkodowania chce się domagać na drodze sądowej właściciel hotelu, który stał na przejętej przez miasto pod budowę Drogi Zielonej działce na terenie sopockiego hipodromu.


Firma Madar Polska umowę dotyczącą dzierżawy działki, na której stał hotel, podpisała z należącą do miasta spółką Hipodrom w 2006 roku. Miała ona obowiązywać do 2017 roku. Problem w tym, iż działka ta przeznaczona została pod budowę drogi. Jeszcze w lipcu zeszłego roku miasto przekazało na ręce prezesa Hipodromu pismo, z którego wynika, że miasto weźmie na siebie wszystkie zobowiązania wynikające ze wcześniejszego rozwiązania umów najmu i dzierżawy dotyczących działek, na których przewidziano budowę drogi.

Wówczas też trwały już negocjacje z dzierżawcą. Spełzły jednak na niczym.

- Jeszcze w październiku zeszłego roku wyglądało na to, iż coś uda się uzgodnić. Mieliśmy zapewnienie, że na opuszczenie hotelu otrzymamy przynajmniej miesiąc lub dwa, nagle jednak, pod koniec listopada, dostaliśmy pismo, z którego wynikało, że budynek mamy opuścić w ciągu kilkunastu dni - mówi Wojciech Daniell, były już właściciel hotelu.

Jego firma budynek opuściła na początku 2009 roku. Nie odpuściła jednak - do sądu trafił pozew dotyczący odszkodowania w związku z wcześniejszym rozwiązaniem umowy dzierżawy. Firma Madar domagała się, w pierwszej transzy, 101 tys. zł wraz z odsetkami. Pod koniec czerwca sąd, w ramach postępowania upominawczego, nakazał Hipodromowi zapłatę odszkodowania. Spółka jednak odwołała się, do gry weszło także miasto, które złożyło w sądzie tzw. interwencję uboczną.

Sprawa skończy się więc najprawdopodobniej procesem. Sąd na razie nie wyznaczył jednak terminu pierwszej rozprawy. Nie powołał także biegłego, który zgodnie z wnioskiem dołączonym do pozwu miałby zbadać wartość realnych strat poniesionych przez firmę Madar.

Jak miasto komentuje sprawę?

- Były trzy sposoby prowadzące do przejęcia przez gminę nieruchomości dzierżawionej przez firmę Madar. Przez wywłaszczenie, przez rozwiązanie użytkowania wieczystego dotyczącego potrzebnej pod inwestycję części nieruchomości połączone ze skróceniem czasu, na jaki została zawarta umowa dzierżawy, oraz przez skorzystanie przez Hipodrom z możliwości podziału nieruchomości i przejście własności działki przeznaczonej pod drogę na rzecz gminy - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu. - Rozmowy prowadzone z firmą Madar miały na celu zbadanie poziomu oczekiwań finansowych tej spółki w zamian za zgodę na skrócenie okresu dzierżawy przy realizacji drugiego sposobu. Dopiero po poznaniu tych oczekiwań można było odpowiedzialnie podejmować decyzję odnośnie tego, który sposób przejęcia nieruchomości pod inwestycję drogową należy realizować.

Ostatecznie miasto zdecydowało się na trzeci sposób, jako najtańszy i najszybszy. Urzędnicy mówią też o tym, że podstawa prawna, według której firma Madar domaga się odszkodowania, jest "mocno wątpliwa". Zaznaczają również, że dobrowolna wypłata kilkumilionowego odszkodowania nie wchodziła w grę, zarówno w związku z owymi wątpliwościami, jak i ze względu na konieczność weryfikacji ewentualnej wysokości odszkodowania.

- Proces cywilny to jedyna droga do rozstrzygnięcia tej kwestii - dodaje Jachim.