Spódnice włóż, ale już! - Światowy Dzień Spódnicy

"Dziewczyny mogą nosić spodnie, koszule z długimi rękawami, ciężkie buty i ścinać włosy "na krótko" ponieważ nie ma nic złego w wyglądzie mężczyzny - dla nich to swoistego rodzaju autopromocja. Lecz dla faceta przypominanie dziewczyny jest poniżające, zważając na fakt, że uważasz, iż bycie kobietą może uwłaczać czyjejś godności" - pisze Ian McEwan w swojej książce "Betonowy ogród" (ang. The Cement Garden).

Wczoraj (30 października) odbył się Światowy Dzień Spódnicy, zwany również ironicznie Światowym Dniem Kobiecości. Pomimo tego, że zgodnie z kalendrazem, pora roku nie sprzyja tego typu uroczystościom, w czwartek świeciło piękne słońce, a panie... panie, niechętnie zakładały spódnicę.

W srodę (29 października) zaprosiliśmy wszystkich czytelników MMWarszawa do wzięcia udziału w naszej akcji dotyczycącej celebracji tego przedziwnego, acz niezwykle urokliwego święta. Obiecaliśmy, że wszystkie osoby, które tego dnia przyjdą do naszej redakcji w spódnicy, czy sukience, dostaną fajne upominki. Słowa dotrzymaliśmy, choć efekt akcji przerósł nasze najśmielsze oczekiwania!

Podczas leniwego, czwartkowego poranku, do naszej redakcji na Łuckiej, przyszły dwiestudentki, które chciały pokazać, że spódnice nie należą podobnie jak dinozaury do gatunku wymarłego i są jeszcze osoby w nich chodzące. Karolina i Mirella zaprezentowały swoje wdźięki oraz otrzymały od nas książki, których lektura, miejmy nadzieje, wypełni im niejeden jesienny wieczór.

Jeżeli jednak myślicie, że w spódnicach przyszły do nas tylko dziewczyny - srogo się mylicie! Przedstawicielem męskiej płci w cudownym szkockim kilcie był profesor Andrzej Zalewski, który zaprezentował się w wełnianym tartanie o kraciastym wzorze zwanym "Black Wacth" od nazwy legendarnego pułku szkockiego.

- Na ulicy nikt nie zwrócił na mnie uwagi - powiedział prof. Zalewski. - Chyba już nie dziwi ludzi widok mężczyzny, który nosi spódnicę.

tekst: Olga Guzenda
zdjęcia: Agnieszka Kminikowska