MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stargardzki Tulipan skazany na 5 lat

Redakcja
Emila Chanczewska
Dziś, w Sądzie Rejonowym w Stargardzie, zapadł wyrok skazujący 44-letniego Roberta B., mieszkańca powiatu stargardzkiego, za oszustwa i wyłudzenie.

Jego ofiarą padły cztery kobiety z naszego województwa. Musi im oddać w sumie 64 500 zł, ponieść koszty procesu, który trwał od 14 marca 2006 roku. Sąd skazał go na 5 lat pozbawienia wolności.
 
Pod pozorem załatwienia zagranicznych samochodów od matki jednej z kobiet wziął 34 500 zł, od drugiej 18 000 zł, od trzeciej 12 000 zł, od niej także wyłudził wart 400 zł telefon komórkowy. Telefon udało się odzyskać, pieniędzy nie.
 
– On nas po prostu oszukał – mówi jedna z poszkodowanych, chcąc pozostać anonimowa. – Liczę, że ruszy go sumienie i odda te pieniądze, choć szczerze mówiąc za bardzo już na to nie liczę. Miałam pecha, że go spotkałam, sama jestem uczciwa, dlatego mu zaufałam. Teraz jestem bardziej ostrożna.
 
Robert B. potrafił wzbudzić zaufanie. Okłamywał kobiety, inaczej się przedstawiał, odejmował sobie lat, dodawał za to wykształcenia. Wymyślał rzekome dochodowe interesy, które prowadzi. Blizny na twarzy tłumaczył uprawianiem sportów.
 
– Potrafi roztaczać aurę wobec kobiet, które obdarzają go zaufaniem i wiarą w jego możliwości – mówi sędzia Helena Koziak, przewodnicząca składu sędziowskiego. – Traktowały go jako osobę bliską, dlatego udzielały mu drobnych pożyczek i przekazywały większe kwoty na zakup samochodów.
 
Przewód sądowy został zamknięty przed świętami.
 
– Dysponujemy tylko zeznaniami czterech kobiet, mającymi charakter pomówienia – mówił wtedy Przemysław Kowalewski, obrońca Roberta B., wnosząc o uniewinnienie swojego klienta. – Nie ma dokumentów, potwierdzających przekazywanie pieniędzy. Robert B. nie wchodził w relację z kobietami z zamiarem niekorzystnego rozporządzenia ich mieniem. Nie jest nieuczciwym oszustem, ale raczej biznesmenem, któremu nie wyszło. A niezadowolone z relacji z nim kobiety się namówiły.
 
Robert B. w ostatnim słowie zapewnił, że nie oszukał żadnej osoby, a do procesu doprowadziła „nieudolność prokuratora”.
 
– Nieprzyznawanie się do winy, to była jego linia obrony – podkreślała wczoraj sędzia Helena Koziak.
 
Robert B. przestępstwa oszustwa popełnił w recydywie, był już karany za to samo. W 2008 r. szczeciński sąd skazał go także na 5 lat więzienia za podobne przestępstwa. W prokuraturze wciąż toczą się przeciwko niemu inne postępowania. Na rozprawę w stargardzkim sądzie dowożony był z aresztu, gdzie osadzony jest w związku z innymi sprawami. Wyrok nie jest prawomocny.
 
________
Czytaj też:
Od ponad czterech lat siedzi w areszcie. Stargardzki Tulipan wciąż bez wyroku
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto